czwartek, 9 maja 2019

Bytom - zabytkowy tramwaj 4 N

Dla Bytomia to dodatkowa atrakcja. Na pierwszy rzut oka nie dostrzega się  różnicy, ale ona jest i chciałbym o tym napisać.  Kiedyś już wspominałem o bytomskiej atrakcji turystycznej jaką jest zabytkowa linia tramwajowa nr. 38., po której kursuje Tramwaj typu N wzdłuż ul. Piekarskiej. Od kilku miesięcy pojawił się na Piekarskiej inny tramwaj, obsługujący linię nr: 38. I nie wiadomo jak długo w Bytomiu pojeździ? Tramwaje Śląskie w porozumieniu z Bytomiem mają zamiar przebudować ulicę i torowisko, aby podróż na tym najkrótszym odcinku w Europie była bardziej dogodna dla osób starszych, które głownie korzystają z tramwaju.  Zakres prac przewiduje dobudowę drugiego toru na krańcach trasy. Pojawią się też dodatkowe rozjazdy na skrzyżowaniach ul. Piekarskiej i Sądowej, a także ul. Sądowej i ul. Powstańców Warszawskich. Docelowo tramwaj ma jeździć aż do dworca PKP. 


Tramwaj 4 N z zajezdni w Będzinie 


Tramwaj 4 N z emblematem WPK ;)


Wstępnie Tramwaje Śląskie zapowiadały rozpoczęcie prac na ul. Piekarskiej na II kwartał 2018 r. Przesuniecie planu przebudowy opóźnia się z różnych przyczyn –- m.in. ze względu na inne trwające inwestycje w centrum Bytomia oraz ze względu na plany budżetowe miasta Bytom i spółki Tramwaje Śląskie. Chyba przetarg zostanie ogłoszony dopiero pod koniec tego roku, ale po przebudowie korzystanie z linii 38 ma być wygodniejsze – zakłada docelowe zwiększenie obsady tej linii do 2 pociągów, przy czym jeden miałby nadal być obsługiwany zabytkowym wagonem typu N, a drugi pojazdem niskopodłogowym. Nic, poczekamy zobaczymy.   Puki co, to w tej chili zamiast rodzimych wagonów typu N jeździ gościnnie po Bytomiu tramwaj 4 N, który wcześniej kurował  na linii nr 24 -  między przystankami Sosnowiec Okrzei a Sosnowiec Ostrogórska przy Rondzie Gierka. 
Wcześniej jednak przeszedł gruntowny remont i został przygotowany do przewozu ludzi. Dalej jednak dla podróżnych zachowano drewniane siedzenia, kasowniki starego typu robiące - jak przed laty - dziury w papierowych biletach i widok motorniczego kręcącego korbą. Tak jak przed laty, w lecie tramwaj jeździ też z otwartymi drzwiami, chociaż motorniczy zwraca uwagę, by były raczej zamknięte ;)  Nowe elektroniczne kasowniki też są. Drzwi łatwiej się otwierają niż w bytomskich N-kach. 


Na uwagę zasługują też inne fakty. Wagon typu 4N o numerze bocznym 1167, to pojazd wyprodukowany w 1957 roku w chorzowskim Konstalu. W zajezdni w Będzinie służył jako wagon liniowy do 1984 roku. Potem został przebudowany na gospodarczy, a w ostatnich latach odrestaurowany. W latach 1956-1957 w Konstalu wyprodukowano dziewięćdziesiąt takich wagonów. 4N to kolejna wersja popularnych tramwajów N produkowanych w latach 1948-1956. W stosunku do pierwotnej wersji wprowadzono dwuskrzydłowe drzwi, wydłużono pudło wagonu w dół, zakrywając częściowo podwozie i stopnie wejściowe, zmieniono układ siedzeń i wprowadzono nowe rozwiązania układu hamulcowego. Czyli nieco unowocześniony w stosunku do bytomskich wagonów typu N, o których wspominałem w wątku Bytom - zabytkowy tramwaj 38 


Nastraszy wagon N z  954 z 1949


Nastraszy wagon N z  954 z 1949

Tramwaj 4 N wyprodukowany  w 1957 r. 

1118 z 1951 roku.1118 z 1951 roku.

Wagon typu N nr. - 1118 z 1951 roku.


Nasuwa się jednak pytanie, co się podziało z naszymi wagonami N? Czyżby poszły do renowacji lub przeglądu? A może na żyletki?

Źródła:  www.tram-silesia.pl/
              pl.wikipedia.org
            dziennikzachodni.pl



niedziela, 5 maja 2019

Miateczko Śląskie - Pasieki: zatopiona koplania "Bibiela"

Około 2,5 km od opisywanej wcześniej "Gierkówki" znajduje się miejsce niemal jak z bajki. Szczególnie uroczo jest tutaj późną jesienią, kiedy drzewa i trawy przyjmują kolorowe barwy. Natomiast odbijająca się w wodzie przyroda i pozostałości po kopalni (płuczkach i biurowcu) stwarza krajobraz jakby z mrocznego filmu. I powiem szczerze,  że nie jest tu łatwo trafić, gdyż miejsce jest odludne. Jednak prowadzą tu szlaki, którymi bez większych problemów pieszo lub rowerem można się dostać.  Najlepiej trzymać się na żółto wytyczonego szlaku  turystycznego, prowadzącego od strony Miasteczka Śląskiego obok leśniczówki "Szyndros", o której już wspomniałem na blogu. 







Jeden z kilkunastu zalanych stawów, które wchodziły w skald kopalni Bibiela 

Zalana kopalnia usytuowana jest  we wschodniej części powiatu tarnogórskiego, w głębi lasu miedzy Miasteczkiem Śląskim, Bibielą a Zieloną na tzw. Pasiekach. Uruchomiono ją w 1889 r. Zalegają tu głownie rudy żelaza oraz rudy ołowiu z domieszką srebra. Wcześniej jej działalność poprzedziły badania geologiczne, wykonane około roku 1860, które wykazały obecność bogatych złóż rud żelaza, zawierających do 48% żelaza i zalegających w pokładach o miąższości, dochodzącej do 16 m. Czyniło to „Bibielę” jedną z najwydajniejszych w Europie kopalń rud żelaza. Oprócz kopalni rud żelaza „Bibiela” w tym samym roku uruchomiono kopalnię rud cynkowo-ołowianych „Szczęście Flory”. Obie kopalnie miały wspólny zarząd, a zatrudnieni górnicy pracowali zamiennie przy wydobyciu rudy żelaza, bądź cynkowo-ołowianej. Rudy wydobywano metodą upadową, drążąc szyby do głębokości 60 metrów. Kopalnie posiadały 4 szyby: „Neptun”, „Nordstern” (Gwiazda Północy), „Glück Auf” (Szczęść Boże) i „Klemens”. Do odprowadzania wody wydrążono ponad 90-metrowe sztolnie. 





Tutaj rozpoczyna i kończy się szlak po zalanej kopalni oznaczony  pomarańczowymi strzałkami. Tuz obok tablica informacyjna z historią kopalni oraz archiwalnymi zdjęciami.  







Zdjęcia zaczerpnięto z tablicy i informacyjnej, które ukazują stan kopalni z początku XX w.  



























 Oznakowanie szlaku widoczne na drzewie


















Ponieważ kopalnia leżała w środku lasu, ok. 6 km na północny wschód od Miasteczka Śląskiego i linii kolejowej, a jednocześnie ok. 2 km na północ od sołectwa Bibiela i 2 km na południe od części dzisiejszych Kalet – Zielonej, należało ją jakoś skomunikować ze światem. Służyła temu kolejka wąskotorowa, która urobek dowoziła do stacji kolejowej w Miasteczku Śląskim.

Załoga parowozu kolei wąskotorowej obsługującej linie z Pasiek do Miasteczka Śląskiego (Wikimapia)  


Kopalnia była tak wydajna, że zatrudniono na niej 700 pracowników. Niestety, wydobyciu od początku towarzyszyła woda. Do jej bieżącego usuwania używano 8 pomp parowych.

Przez 28 lat eksploatacji kopalnię czterokrotnie zalewała woda, ale pompy wirowe o wydajności 29 m3 na minutę dawały sobie z nią radę. Katastrofa przyszła niespodziewanie 17 czerwca 1917 r.
O godzinie 11.00 zauważono w jednej ze sztolni większy przypływ wody, który udało się odpompować, jednak około godziny 14.00 nastąpił huk i kopalnię zaczął zalewać rwący potok wody. Woda wyrywała fragmenty ścian, waliła stropy, a górnikom wkrótce zaczęła sięgać do kolan. Dzięki temu, że szyb był bity upadową, wszystkim pracującym na dole górnikom udało się uciec. Jednak w ciągu dwóch godzin cała kopalnia – łącznie z maszynami i urządzeniami – została zalana. W tym samym jeszcze roku podjęto starania osuszenia kopalni. Sprowadzono z Gliwic parowe i elektryczne pompy, ale udało się tylko obniżyć lustro wody, by wydobyć część zatopionego sprzętu. Większość jednak pozostała pod ziemią, podobnie jak 2/3 zasobów.

























W okresie międzywojennym prowadzono badania, które miały doprowadzić do ponownego uruchomienia kopalni. Podejrzewano jednak, że w sąsiedztwie kopalni drzemie podziemne jezioro. Tak w istocie było. kopalnię uruchomiono w pobliżu podziemnego zbiornika wody, nazywanego Głównym Zbiornikiem Wód Podziemnych Lubliniec-Myszków. Z tego zbiornika czerpana jest woda dla zaopatrzenia Tarnowskich Gór i części GOP-u. W tym celu w 1955 r. zbudowano w Bibieli stację pomp i stację uzdatniania wody, która pracuje do tej pory. 


 Trasa żółtego szlaku prowadzi drogą, która obfituje w ciekawe uroczyska


Kopalnia dalej pozostaje zalana, a jej obejrzenie umożliwia wspomniany  żółty szlak pieszy oraz rowerowy tzw. „Leśnej Rajzy” (drogą leśną z Miasteczka Śląskiego, nazywaną „Szyndros”), wyznakowany staraniem Starostwa Powiatowego w Tarnowskich Górach. Osobiście odnoszę wrażenie, że im częściej tu bywam staje się dla mnie jeszcze bardziej ciekawa i piękna. :) Może nie wszyscy podzielą mój entuzjazm, ale polecam to tajemnicze a zrazem ciekawą miejsce z bogatą historią.  











To przeurocze miejsce dostępne jest przez cały rok i zapewne każda pora roku jest adekwatna na odwiedzenie zalanej kopalni. 


Polecam także dydaktyczny szlak , który można pokonać rowerem lub pieszo. Uwzględniono w nim 14 najciekawszych obiektów w okolicy Miasteczka Śląskiego 


Źródła: www.silesia.travel/pl
             www.miasteczko-slaskie.pl