środa, 16 stycznia 2013

Wola Chojnata

 Wola Chojnata

 

Jadąc DK nr. 8 od Piotrkowa do Warszawy, w Rawie Mazowieckiej skręcamy w kierunku Grójca, by po ok. 17 km. dojechać do bogatej wioski, gdzie po lewej stronie, wzdłuż pięknego, metalowego płotu wita nas okazała brama, przez którą wjeżdżamy na rozległy dziedziniec, stanowiący cześć starego zabytkowego parku. Jesteśmy w Woli Chojnackiej, tuż przed samym pałacem.


Legenda i prawda


Nie wiadomo dokładnie, kiedy powstał pałac w jego dzisiejszym kształcie. Najbezpieczniej jest umiejscowić jego budowę w drugiej połowie wieku XIX.
Na jego miejscu stał zapewne wcześniej inny, mniej okazały pałac i to z nim właśnie, a ściślej z jego ówczesnym właścicielem wiąże się ciekawa, choć nieco melodramatyczna legenda.

Otóż w roku 1820 wieś Wola Chojnata trafiła w posiadanie byłego generała wojsk polskich walczących przy Napoleonie, niejakiego Stanisława Wojczyńskiego. Generał zjawił się w Woli Chojnackiej nie sam, lecz z żoną, aktorką paryskich teatrów – Seraphine du Chateau. Dawny dwór postanowił ponoć przebudować na pałac    
i podarował go swojej wybrance. Chimeryczna żona na spokojnym Mazowszu wytrzymała zaledwie kilka lat     
i pewnego dnia podczas nieobecności męża uciekła do wielkiego świata, czyli do rodzinnego Paryża. Rozżalony generał oddał majątek w dzierżawę, a w roku 1830 sprzedał go Wincentemu Rębowskiemu – byłemu kapitanowi wojsk polskich. Sam szukał pocieszenia w alkoholu. Wincenty Rębowski, którego nagrobek oglądać można na cmentarzu w Białej Rawskiej, trzydzieści lat później oddał  w testamencie wieś i pałac w ręce      
Józefa Wierzbickiego. To właśnie za jego czasów pałac nabrał okazałych, neorenesansowych kształtów, które podziwiać możemy do dzisiaj. Przypuszcza się, że wpływ na projekt przebudowy mieli bracia Marconi, którzy     
w tym czasie zaprojektowali w Polsce wiele podobnych budowli.

W latach międzywojennych ostatnim właścicielem dóbr Wola Chojnata był syn Józefa Wierzbickiego – Mieczysław.

Po wojnie, a ściślej po reformie rolnej w roku 1945 pałac należał do Skarbu Państwa, a w 1995 roku stał się własnością pana Krzysztofa Malareckiego, który poddając go renowacji, przywrócił mu dawną świetność.




Po lewej stronie dziedzińca pałacowego usytuowany jest dwór, który prawdopodobnie był wybudowany na miejscu starego, wcześniej nieistniejącego dworu. W tej chwili jest to budynek wykorzystywany na potrzeby gospodarzy.


 Fronton pałacu od strony dziedzińca. Tu prowadzi droga dojazdowa bezpośrednio od DW 725, która łączy Rawę Mazowiecka z Belskiem Dużym.
 

Portyk kolumnowy, przez który dostajemy się do wnętrza pałacu.


Fragment tarasu widziany od strony Północnej.


 Pałac widziany od strony parku.

W głębi warto zwiedzić także park otaczający pałac. Podobno drzewa, które pozostały mają po kilkaset lat. Ponadto po przeciwnej stronie drogi istnieją dwa rozległe stawy, które również mają swój związek z pałacem.

Oprócz tego w okolicy stworzono siec szlaków turystycznych, które sprzyjają   rozwojowi różnorakiej turystyki.

 Będziecie przejeżdżać, zatrzymajcie się choć na chwilę. Warto!



7 komentarzy:

  1. Bardzo ładnie się prezentuje. Dobrzec zachowany, na pewno warty odwiedzenia. Pięknie sfotografowany :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dokładnie. :) Najlepiej jednak prezentuje się park jesienią lub wiosną :)

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Na dodatek dobra pogoda trafiła. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ciekawe miejsce pokazujesz! Ale mam fajna lekturę na weekend - Twojego bloga do tyłu. Zabieram się za czytanie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Życzę powodzenia i serdecznie pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Witam serdecznie.
    Jadąc wczorajszym mroźnym dniem do rodziny w Belsku Dużym mijałam opisywany wyżej pałac.Moje zaskoczenie było ogromne bo pamiętam go kiedy będąc nastolatką biegałam wśród jego zapuszczonych ruin.Był atrakcją nocnych zabaw w podchody i chowanego.Ze wsi Wola Chojnata pochodzi mój ojciec i każde wakacje spędzałam z babcią w tej okolicy.Mieszkańcy to bliżsi lub dalsi krewni.Mam niesamowite wspomnieni z tego okresu.Połacie pachnącego zboża,stawy należące do właścicieli pałacu w których kąpaliśmy się dla ochłody i opowieści o duchach bo przecież każde szanujące się ruiny muszą takiego mieć.
    Cieszę się,że ktoś uchronił pałac od całkowitej dewastacji.Zajrzę w tę okolicę w maju podczas wycieczki rowerowej.
    Pozdrawiam.Ewa.

    OdpowiedzUsuń

Bardzo miło mi, że gościłeś na moim blogu.!
Za pozostawiony komentarz z góry dziękuję i postaram się jak najszybciej odpowiedzieć. Komentarze anonimowe będą moderowane tylko pod warunkiem, że będą opatrzone imieniem lub pseudonimem (nickiem).
Serdecznie pozdrawiam !!!