piątek, 22 września 2017

Osłonino - Klif Osłoniński

Kto pamięta Osłonino i tutejszy piękny i klifowy brzeg jeszcze z lat 80/90 ubiegłego stulecia i przyjedzie z tą nadzieją, że  zobaczy te same krajobrazy i kupi ryby od tutejszych rybaków prosto z łodzi to srogo się rozczaruje. Niestety, to już inna miejscowość i inny świat. W zasadzie jako-takiej plaży tu już nie ma, natomiast wybudowano przystań dla amatorów żeglowania i to jest jedyny plus dla Osłonina. Jednak żadna żaglówka tu nie zawija. Co prawda miejsce do opalania się znajdzie i to tuż nas samym brzegiem, ale obok przejeżdżają samochody, by znaleźć się tuż przy samej  wodzie. Natomiast po przejechaniu takiego auta z tyłu unoszą się masy kurzu, które skutecznie uprzykrzają życie wypoczywającym.  Co prawda 100 m dalej jest nowo wybudowany i utwardzony parking, jednak wczasowicze i miejscowi z niego nie korzystają. Skoro przejazd nad samą Zatoką Pucką nie jest zabroniony, więc wszyscy jadą dokąd się da dojechać ;) 


Klif Osłoniński  - miejsce naprawdę urocze


Dojście do tego miejsca jest dosyć trudne, bo nad samym brzegiem zalega zbutwiałego zielska


Woda w Zatoce Puckiej jest coraz czystsza


Moim celem bynajmniej nie jest narzekanie, bo świat jak karuzela się nieustannie się kręci  i nie sposób go zatrzymać. Natomiast kaszubskie pamiątki to najczęściej chińskie bibeloty, które można kupić nie tylko na całym polskim wybrzeżu, ale także w każdym niemal sklepie na terenie Polski i Europy.  Jednak sentyment do ciężkiej pracy rybaka na morzu, czy nawet w tutejszej Zatoce Puckiej zmusił mnie, bym nieco wspomniał przynajmniej  jak ludzie żyli i czym się zajmowali zaledwie kilkanaście lat temu.     
  

Dzisiaj okolica Klifu Osłonińskiego wygląda tak


Dzisiaj Osłonino żyje jedynie w sezonie, ale liczba odwiedzających jest raczej niewielka. Baza noclegowa nieliczna i w porównaniu do innych miejscowości bardzo droga. Poza tym atrakcji jest tutaj niewiele, chociaż dla osób lubiących spacery i spokój da się miło spędzić czas. Niestety szlaki turystyczne utrzymane są kiepskim stanie.   


A oto i trochę historii 

Osłonino (kaszb. Òsłónino) do połowy lat 90. XX  wieku było wioską rolniczo-rybacką, a przy zatokowym brzegu, poniżej wsi istniała przystań łodziowa. Ulubionym połowem miejscowych rybaków było w przeszłości zastawianie pławnic na łososia, który płynął rzeką Redą meandrującą dawniej na długim odcinku w pobliżu morskiego brzegu. Gdy w roku 1868 r. osuszono teren jej ujścia tej rzeki oraz wyprostowano i odsunięto jej ujście, zaprzestano tu tego typu połowu. Pod koniec XIX wieku odnotowano tu obecność jednego zorganizowanego zespołu połowowego (maszoperii), w którym pracowało 12 rybaków. Posiadali oni wspólny duży niewód do wiosennego połowu szczupaków, okoni i płoci oraz do zimowego połowu pod lodem. Maszoperia ta przetrwała zaledwie 4 lata, bo z powodu niskiej opłacalności połowów – po zużyciu się niewodu – nie zdecydowano się na wykonanie następnego. Po roku 1900 w Osłoninie nie odnotowano już organizowania się rybaków w maszoperie – każdy rybak lub zespół łódkowy pracował na własny rachunek.  

Od listopada do maja, miejscowi rybacy wypływali z pławnicami na połowy łososia za Hel. Później przystępowali do wiosennych połowów dorsza na Zatoce Puckiej za pomocą haków.

Wiosną rybacy z Osłonina zastawiali również sieci zastawne tzw. mance na śledzie, które przybywały tu masowo na tarło. Było ich tak dużo, że stare sieci wykonywane z włókien naturalnych, często nie wytrzymywały ich ciężaru i się rwały. Ten połów się skończył w latach 70. XX wieku wraz z wykonaniem kanału podejściwego do Portu Północnego w Gdańsku, którego śledź wędrujący od wschodu nie mógł pokonać.

W okresie lata – od czerwca do sierpnia – tutejsi rybacy poławiali na wodach Zatoki Puckiej szczupaki i węgorze za pomocą haczyków. Niektórzy z nich wystawiali także indywidualnie od sierpnia do października żaki na węgorze.
Zimowe rybołówstwo podlodowe uprawiano tu sporadycznie. Gdy zatoka pokryta była grubym lodem, część rybaków zajmowało się kłuciem węgorzy przez przeręble za pomocą tzw. bodarzy. Były to specjalne ościenie umocowane do długich tyczek. Węgorz zimował w trawie morskiej, której niegdyś w pobliżu Osłonina było dużo. 
Trzeba było intuicyjnie trafić w jego gniazdo i umiejętnie wyciągnąć tę rybę na wierzch, co wymagało pewnej wprawy. Dziennie w ten sposób – oficjalnie uznawany za kłusowniczy – można było złapać ponad 5 kg węgorza.

Tuż po zakończeniu II wojny światowej było w Osłoninie 22 rybaków, którzy posiadali dwa małe kutry i łodzie cztery motorowe. Kutry kotwiczono w pobliżu brzegu i podpływano do nich małymi łódkami. Od końca lat. 40. XX wieku motorówki i wszystkie sieci były dzierżawione od spółdzielni „Gryf” z Pucka. Z każdego połowu spółdzielnia otrzymywała 28% zarobku. 




Przystań rybacka - rok 1934


Osłonino - przystań pod klifem - rok 1980


Osłonino - lata 30-te XX w.


Osłonino - szopa rybacka zbudowana ze starej łodzi - rok 1964



Zdjęcie z końca lat  30-tych - nieistniejąca już osada rybacka Beka



Tradycje rybackie dla mieszkańców Osłonina skończyły się w połowie lat 90. XX wieku. Dziś po dawnej przystani nie ma tu żadnego śladu, a jedyne pamiątki po rybakach z Osłonina znajdują się w Muzeum Rybołówstwa w Helu oraz Ziemi Puckiej w Pucku.



Dzisiejsze Osłonino wygląda zupełnie inaczej, w tle molo spacerowe


Osłonino (kaszb. Òsłónino, niem. Oslanin, dawniej Oslonino) – wieś w Polsce położona w województwie pomorskim, w powiecie puckim, w gminie Puck, nad Zatoką Pucką, u ujścia rzeki Gizdepki, na Kaszubach. Miejscowość z przystanią morską dla rybaków (pas plaży).

Wieś powstała w 1355 roku. Należała do dóbr rzucewskich i rzucewsko-wejherowskich.[potrzebny przypis] Wieś klasztoru kartuzów w Kartuzach w powiecie puckim województwa pomorskiego w II połowie XVI wieku.

Podczas zaboru pruskiego wieś nosiła nazwę niemiecką Oslanin. Podczas okupacji niemieckiej nazwa Oslanin w 1942 została przez nazistowskich propagandystów niemieckich (w ramach szerokiej akcji odkaszubiania i odpolszczania nazw niemieckiego lebensraumu) zweryfikowana jako zbyt kaszubska i przemianowana na nowo wymyśloną i bardziej niemiecką – Truchsassen.

W latach 1975–1998 miejscowość administracyjnie należała do województwa gdańskiego.

Na terenie wsi wykryto bardzo starą osadę garncarzy, której istnienie potwierdzają wydobyte z ziemi wyroby rzemieślnicze oraz wczesne groby skrzynkowe. W okolicach Osłonina znajduje się rezerwat przyrody Beka, w którym można spotkać wiele unikatowych ptaków na skalę europejską i światową, a także wznoszący się na wysokość 16 m Klif Osłoniński.

W Osłoninie w roku 1935 urodził się Hilmar Kopper prezes zarządu Deutsche Bank (1989–1997).




W Osłoninie warto zobaczyć budynek dworu, który zbudowano na planie prostokątnym z cegły. Okres budowy całego dworu z pomieszczeniami gospodarczymi datowany jest na lata 1900-1910.


Do cennych atrakcji Osłonina należy zabytkowa aleja lipowa, która prowadzi do pałacu w Rzucewie


Zapraszam więc, by oprócz plażowania we Władysławowie lub okolicy, w porze mniej sprzyjającej  odpoczynkowi na plaży wybrać się na wycieczkę w okolice Pucka. Zapewniam, że nie będziecie rozczarowani.
  
Polecam również inne miejsca: 





Źródła: http://muzeumpuck.pl
             pl.wikipedia.org
[zdjęcia w b&w pochodzą z tablicy informacyjnej]

niedziela, 17 września 2017

Stawek - nad Pyszną

Kiedy się dzisiaj patrzy na urodzajne tereny położone w sąsiedztwie rzeki Pysznej, trudno sobie wyobrazić sytuację z dawnych lat - jak opisują legendy, że Wieluń i okolice porastały geste i bujne bory, a wzdłuż rzeki były nieprzebyte bagna. Jednak jak donoszą źródła i potwierdzają stare mapy, to w rzeczy samej okolice Widoradza, Starzenic, Sieńca, Masłowic i Stawku -  były to tereny podmokłe i narażone na częste występowanie wód z łożyska rzeki na okoliczne pola i łąki, natomiast poprawę sytuacji przyniosły dopiero prace wykonane podczas regulacji i pogłębienia rzeczki Pysznej (wcześniejsza nazwa rzeki - Krzypon)  w latach 30-tych XX w. Wtedy też straciła swój dziki i naturalny charakter. 



Rzeka Pyszna na Bugaju (przysiółek Masłowic) - po części zaniedbana i zarośnięta nie wygląda jakby stanowiła jakiekolwiek zagrożenie 


W tej chwili woda w rzece jest wizualnie czysta, choć badanie tego nie potwierdzają.   


Staw w północnej części Masłowic (na Karbanowie)  - istnieje tu co najmniej od stu las jak to widać na poniższej mapce



Masłowice - stan zabudowań dworskich w latach 80- tych

Na rzece wybudowano jazy, które miały na celu regulację przepływu wody. Wcześniej tuż obok dzisiejszego dworu w Masłowicach na Pysznej istniał młyn wodny. Dzisiaj Pyszna przypomina bardziej szeroki rów niż rzekę, pomimo tego, że liczy sobie ok. 30 km. Wyprostowano również samo jej koryto. 



Mapa okolic Masłowic, Stawku i Gromadzic z lat 30-tych XX w., na której widoczne są dopływy mniejszych  strumieni bezimiennych, stanowiący dodatkowe zagrożenie.  W tej chwili rowy służą do zrzutów szamb z okolicznych gospodarstw, które potem trafiają do Pysznej. 

 Na odcinku od Kopydłowa do Skrzynna jest raczej ujarzmiona, chociaż potrafi być groźna i  w obecnych czasach. Jeszcze w latach 80-tych, zanim wykonano drenaż pól i meliorację innych cieków,  Pyszna w okolicy Stawku potrafiła wylać swoje wody na kilkaset metrów od łożyska rzeki. W tej chwili sadzi się tam ziemniaki  i uprawia rośliny, które wymagają lepszych warunków i bardziej bogatej gleby. 

Pyszna liczy około 30 km długości i płynie przez tereny woj. łodzkiego. Jej źródła znajdują się w pobliżu Czastar, na terenie Wysoczyzny Wieruszowskiej. W granicach powiatu wieluńskiego przepływa przez gminy: Biała, Czarnożyły, Wieluń i Ostrówek. Do rzeki Pysznej wpływają: Kanał Krzyworzecki, Struga Wieluńska, Kanał Olewiński oraz inne mniejszych cieków bez nazwy.


Obecny stan rzeki ukształtowano po raz drugi w drugiej połowie lat 70-tych XX wieku. Od tamtej pory jedynie poprawił nieco się stan czystości wody. Najgorzej było w latach 80-tych, kiedy woda przypominała żur lub mleko o kwaśnym zapachu. 

 Po zamknięciu cukrowni w Wieluniu i zaostrzeniu przepisów dotyczących jakości i czystości ścieków, sytuacja się nieco poprawiała, ponieważ SDM (Mleczarnia Wieluń)  zmuszona została do nowej sytuacji. Jednak  jak wynika z przeprowadzonych badań wód na terenie woj. łódzkiego co do jakości wód w trzech zlewniach: rzeki Pilicy, Bzury oraz Warty, gdzie Pyszna sanowi dopływ tej ostatniej i jest ciekiem wodnym dla gminy Wieluń i Biała, a przepływa głównie przez tereny rolnicze (grunty orne i podmokłe łąki) w dalszym ciągu uznana jest jako rzeka brudna, a woda jest sklasyfikowana do IV i V klasy czystości. W takiej wodzie nawet wyklucza się bytowanie i rozmnażanie ryb oraz innych i zwierząt wodnych. Czy cokolwiek się zmieni na lepsze? 

Dużo zależy od  świadomości mieszkańców okolicznych miejscowości. Zapewne opryski stosowane w rolnictwie, nawozy sztuczne oraz wylewane nieczystości z szamb,   szybko nie poprawią jakości wody w Pysznej. A szkoda :(   



Równinne tereny Wyżyny Wieluńskiej w okolicach Stawku. 


Stawek - zachód słońca 

Na temat tej wioski i okolicznych miejscowości można przeczytać w innych wątkach:    




Myślę, że niebawem to tematu Z.W.  jeszcze wrócimy :) 

Źródła: cyfrowa.pbp.sieradz.pl
            www.um.wielun.pl


poniedziałek, 11 września 2017

Wdzydze Kiszewskie - nad Kaszubskim Morzem

Ten kto lubi jeziora i żeglarskie klimaty, to na Kaszubach się nie zawiedzie. ten region w każdym swoim zakątku oferuje niesamowite widoki i niezapomniane wrażenia. Po raz pierwszy zawitałem tutaj w 1984 r., a potem w następnych latach były kolejne eskapady. Żywo w pamięci mam pierwszą podróż zapchanym pociągiem, który jechał przez Bytom, ale trzeba było jechać do Katowic, ponieważ w Bytomiu już trudno  było wsiąść do pociągu, a o miejscach do siedzenia to nawet w marzeniach nie mogło być miejsca. Potem była stacja przesiadkowa Laskowice Pomorskie i oczekiwanie na pociąg z Iławy przez Tucholę do Chojnic. Oj piękne to miasteczko ze swoją historią.





Panorama z wieży widokowej

Ale to już było i nie wróci.... 
 Dzisiaj, tak jak temacie postu, chciałbym zwrócić uwagę na bardzo ciekawą miejscowość oraz jej otoczenie, położoną również w sercu Kaszub. Większość z Was zapewne ja zna bardzo dobrze, bo to chyba najbardziej znane miejsce na Pojezierzu Kaszubskim. Natomiast po wybudowaniu okazałej wieży widokowej możemy podziwić rozległe widoki (za darmo). Tutejszy system połączonych ze sobą jezior jest okazały i niezwykle piękny, toteż został wraz z całą okolica objęty ochroną Wdzydzkiego Parku Krajobrazowego. Przez tubylców to bardzo rozległe jezioro jego ramiona boczne nazywane jest "Kaszubskim Morzem".












 Z jeziora wyłaniają się półwyspy i wyspy: największa z nich to Wielki Ostrów. Gdyby popatrzeć na cały kompleks  wodny z lotu ptaka, to można by powiedzieć, że wody jeziora układają się w kształt krzyża. Boczne odnogi tego potężnego akwenu  tworzą położone w polodowcowych rynnach jeziora: Radolne, Jelenie, Gołuń i Wdzydze.


O  widoki nieziemskie ;)

   












Jest dwie tablice z mapą i ciekawostkami miejscowości oraz okolicy






 Na terenie stanicy Wodnej PTTK we Wdzydzach Kiszewskich stoi wieża widokowa o wysokości 35,6 m o konstrukcji z drewna modrzewiowego. Trzy platformy widokowe usytuowane są na wysokościach 10, 20 i 30 m. Na najwyższej platformie widokowej zainstalowano lunetę, która przybliża teren obserwatorom. Tuż przy obiekcie znajduje się wiata edukacyjna. Z wieży widokowej podziwiać można panoramę Wdzydz Kiszewskich i Krzyż Jezior Wdzydzkich z licznymi półwyspami i największą wyspą jeziora Wdzydze – Ostrowem Wielkim. 



Ich długość ze wschodu na zachód wynosi 9 km. a z północy na południe 11 km. W pobliżu rozlewa się jeszcze kilkanaście mniejszych jezior, a wszystkie wraz z otaczającymi je wzgórzami i sosnowymi lasami tworzą niezwykle malowniczy krajobraz. Jest to prawdziwy raj dla żeglarzy, a także dla kajakarzy na których czeka popularny szlak rzeki Wdy, wiodący przez jezioro Wdzydze.



Och te zachody :)



Niestety z piątku na sobotę dn. 12/12.08.2017 r. przeszła nawałnica nad trzema sąsiadującymi powiatami i nie oszczędziła tutejszych miejscowości. Bardzo poważnie ucierpiały i Wdzydze Kiszewskie, które przynależą do pow. kościerskiego. Trzeba zatem kilkadziesiąt lat, żeby te piękne lasy odrodziły się na nowo. 

środa, 6 września 2017

Miasteczko Sląskie - Dwór i park Rubina

Jak sama nazwa wskazuje jest to nieduża miejscowość, którą zamieszkuje w sumie ok. 7 tys. ludności. Jednak jej położenie jest niezwykle pięknie, w sercu otaczających je lasów, głownie borów sosnowych. (Lasy Lublinieckie) Ponadto na uwagę zasługuje sama historia powstania miejscowości  jak i wielość obiektów uznanych jako zabytkowe. Poza tym granice administracyjne są tak rozlegle, że pozazdrościć może mu nie jedno miasto powiatowe zaliczane do miast  średnich.  Niemniej moim celem nie jest pisać o tym, co bez przeszkód można znaleźć na stronach internetowych. Wystarczy kliknąć tutaj i wszystko wiadomo.  
     

Rynek i Ratusz miejski


Tablica informacyjna w centrum przy Rynku


Zabytkowy obiekt sakralny z 1666 r. z dzwonnicą, otoczony sobotami.




Droga leśna prowadząca na Pasieki. Tedy przebiega żółty szlak turystyczny i ścieżka rowerowa LR Leśno Rajza

Ja natomiast chciałbym zwrócić uwagę na inne ciekawe miejsca w Miasteczku Śląskim, a mianowicie Wille Rubina.  Trudno by szukać szczegółowych informacji na temat powstania tej budowli, ponieważ nie jest nawet wpisana na miejscową listę zabytków. Natomiast samo położenie i bryła pałacyku wzbudza zainteresowanie ze względu na ciekawy kształt i samo usytuowanie, na skraju tutejszego parku, którego historia jest również bardzo ciekawa.Jedna z gazet swego czasu opisywała, że nie jest to zwykły pałacyk. Jak każdy pałac czy zamek ma swoje tajemnice i legendy. Jedni w nie wierzą inni nie, ale niektórzy po zmroku omijają to miejsce z daleka.
Dlaczego?  Ponoć pokazuję się od czasu do czasu Biała Dama i postać bez głowy nawiedzają do miejsce i nie dają spać mieszkańcom okolicznych domostw.



Dworek (willa) Rubina


 Historia głosi, że ponad 150 lat temu do miejscowości sprowadził się nauczyciel Michael Rubin. Miał syna Ryszarda, który od najmłodszych lat chciał zostać lekarzem. Tak też się stało. To Ryszard przy ul. Dębina w Miasteczku postawił mały dworek, który stoi po dziś dzień.

Legenda powiada, że pewnej nocy przed wschodem słońca ktoś zakołatał do drzwi dworku, prosząc lekarza o pomoc przy porodzie. Ryszard odebrał swój pierwszy poród. Urodziła się dziewczynka Klara, z którą Ryszard Rubin 20 lat później wziął ślub”  Zakochani mieli dwoje dzieci: Elżbietę i Lotara. Niestety, córka zmarła mając zaledwie 2 latka. Śmierć ukochanej Elżbiety wbiła kolec rozpaczy w serce matki. Jej życie diametralnie się zmieniło. Elżbieta od tamtego czasu nienawidzi dzieci.


Syn zaciągnął się do wojska i już nigdy nie wrócił do rodzinnego domu. W 1922 r. umiera Ryszard, a kilka lat później niemiecka armia tworzy w dworku przedszkole. Klara, nie mogąc znieść dzieci, wpada w depresję i w 1949 r. umiera. Ale nie odchodzi! Od tamtego czasu jako zjawa nawiedza to miejsce i straszy mieszkańców. Jedni widzieli ją w oknie na 1. piętrze, inni w pobliskim parku. Ma kompana – postać bez głowy to handlarz solą, który wprowadził się do dworku wkrótce po jej śmierci. Mści się na tych, którzy zabronili mu sprzedawać sól. Ponoć zakopał ją głęboko w ziemi. Legenda mówi, że była tu studnia z wyłącznie słoną wodą...



Historia lubi zataczać koło. Od 50 lat w budynku, gdzie niegdyś uczyły się małe niemieckie dzieci, znów jest przedszkole. Maluchy z Przedszkola nr 1 w Miasteczku Śląskim uwielbiają słuchać historii o dziwach i cudach, które rzekomo kiedyś miały swoje miejsce. 




Tuż obok znajduje się park, który nierozerwalnie łączy się z Willa Rubina. Istnieje jedynie ogrodzenie, które strzeże bezpieczeństwa dzieci.













W tej chwili Park Rubina przeszedł rewitalizację, a na jego terenie wybudowano nowe obiekty. 
 Park został zaadoptowany jako  obszar po dawnej eksploatacji górniczej. Stąd dość znaczne pofałdowanie terenu i występujące skarpy, decydujące również o jego krajobrazowej atrakcyjności. Obszar parku porośnięty okazałymi drzewami i licznymi zaroślami. Co więcej w niektórych miejscach występują gołe skały, które potwierdzają przeszłość tego miejsca.  Na terenie parku  powstało kilka alejek spacerowych, oświetlenie, fontanna, plac wielofunkcyjny z grotą smoka oraz scena z zadaszeniem (mały amfiteatr) oraz sporo elementów małej architektury w postaci ławek, szachów terenowych i koszy na śmieci. Park wykorzystuję się na uruchomienie sezonowych inscenizacji teatralnych i rozrywkowych, festiwali muzycznych oraz imprez sportowych.



Grota Jerzego i amfiteatr


Fontanna


Park Rubina może stanowić miejsce odpoczynku i rekreacji dla ludzi, zamieszkujących najstarszą część miasta, ale także dla turystów, gdyż obok przebiega szlak turystyczny i rowerowy. Sieć szlaków rowerowych i turystycznych jest bardzo gęstą i prowadzi do wielu ciekawych miejsc położonych na terenie Miasteczka. Niektóre z nich były już opisywane prze zemnie, o czym można się przekonać poniżej. 

Na temat skarbów schowanych w okolicznych lasach oraz w samym Miasteczku Śląskim zapewne jeszcze powrócę. Tymczasem życzę miłej lektury. 

Źródła: wikipedia.org
             www.onet.pl
  www.miasteczko-slaskie.pl/