poniedziałek, 26 grudnia 2016

Z Miechowic do Palowic

O ogromnym dorobku i wkładzie rodu Wincklerów dla tego regionu wspominałem już w wątku  Miechowice - pałac Thiele-Wincklerów, ale na ten temat można by pisać dużo i często, bo i spuścizna zacna. A wszystko zaczęło się w Miechowicach.


Zrujnowane ocalałe skrzydło pałacu z widoczną wieżą wodną 

Franz Winckler po śmierci swoich rodziców postanowił opuścić Dolny Śląsk i
przybył do Tarnowskich Gór, by tam pobierać nauki w zakresie górnictwa kruszcowego. Po ukończeniu szkoły pracował  jako zwykły górnik w kopalniach węgla Luiza w Zabrzu i Królewskiej Hucie (Chorzowie) oraz w Załężu poznając w ten sposób wszystkie nowoczesne zakłady istniejące wówczas na Górnym Śląsku. Pracował również w kopalni kruszców - Fryderyk, która obejmowała swoje terytorium dzisiejszych miast: Bytomia i Tarnowskich Gór.

Jego kariera nabrała tempa gdy objął stanowisko sztygara, w kopalni kruszców „Maria” w Miechowicach (dzielnica Bytomia), należącej do Franza Arezina.  Wcześniej, bo w 1826 roku Winckler ożenił się po raz pierwszy z Alwiną Kalide, siostrą znanego górnośląskiego rzeźbiarza Teodora Kalidego, z którą miał dwie córki. Niestety, żona na wskutek epidemii cholery zmarła trzy lata później, a z córek przeżyła tylko Waleska, urodzona w 1829 roku.

Franz Winckler 


Waleska - córka Franza i Alwiny z domu Kalide nazywana "Ślaską Różą" 

Dzięki swym zdolnościom organizacyjnym Winckler został zarządcą miechowickiej kopalni “Maria” będącej własnością, podobnie jak wieś Miechowice, Franza Aresina. Po jego śmierci w 1831 r. zostaje  zarządcą wszystkich dóbr wdowy po Aresinie, Marii z domu Domes, a w 1832 roku pojął tę starszą od siebie o czternaście lat kobietę za żonę.



Maria Arezin-Winckler z Domesów i pasierbica Waleska von Winckler 


 To otworzyło mu drogę do bogactwa, gdyż nie tylko dobrze zarządzał majątkiem Marii, ale zaczął nabywać nowe posiadłości i zakłady przemysłowe. Oboje mieszkali w pałacu w Miechowicach, który później -  w latach 60-tych  XIX wieku został rozbudowany przez córkę i jej męża.  W 1840 roku Franciszek Winckler otrzymuje od Króla Pruskiego Fryderyka Wilhelma IV tytuł szlachecki, za zasługi dla rozwoju przemysłu górnośląskiego. Od tego momentu jego imię i nazwisko brzmi: Franz von Winckler.

Franz von Winckler cieszył się dobrą opinią. Dbał o swoich pracowników, zapewniał im opiekę lekarską i świadczenia socjalne, budował mieszkania, a nawet stworzył szpital w Miechowicach. W chwili śmierci posiadał: Miechowice, Rokitnicę, Katowice, Mysłowice, Orzesze, Jaśkowice, Woszczyce i Palowice. Miał 69 kopalń węgla kamiennego, 14 kopalń kruszców, 7 hut cynku, 6 hut żelaza, walcownię i 2 fryszerki. Mimo, iż przeniósł zarząd swoich dóbr do Katowic,                                                                  do końca mieszkał w miechowickim pałacu.

Zmarł nagle 6 sierpnia 1851 roku w Adelsburgu, podczas zwiedzania groty pod Lublaną w obecnej Słowenii. Został pochowany w kaplicy obok starego kościoła w Miechowicach. Następnie jego zwłoki przeniesiono do krypty kościoła św. Krzyża w Miechowicach. Maria Winckler zmarła 2 lata później. Jednak pozostał po nim gigantyczny dorobek, który sanowi dobitne świadectwo jego pracowitości i umiejętności zarządzania tak wielkim kapitałem i majątkiem. Spadkobierczynią całego majątku pozostaje córka  Waleska. Po wyjściu za mąż za pruskiego porucznika von Tiele i połączeniu rodów szlacheckich powstał nowy arystokratyczny ród  Tiele-Wincklerów.


Ślub odbył się w Miechowicach i powstał nowy potężny śląski ród: Von Thiele-Winckerowie 



W skład  ich majątku wchodziły wspomniane Palowice. To tutaj został wzniesiono pałac (zomek) w latach 1860-1880 w stylu klasycystycznym. Podpiwniczony, parterowy budynek zbudowany jest na planie zbliżonym do prostokąta i nakryty dachem mansardowym. Siedmioosiowa fasada posiada pozorny, trzyosiowy, piętrowy ryzalit środkowy. Od strony ogrodu podobny ryzalit dekorują piętrowe, ośmioboczne wieżyczki. Wewnątrz budowla posiada trzytraktowy, symetryczny układ z obszerną sienią na osi. We władaniu Tiele-Wincklerów  pozostawały dwa dochodowe folwarki. Jeden był zlokalizowany w centrum wsi, natomiast drugi był położony ok 1 km. na południe, przy starej drodze do Huty Waleska i Żor - na Wytrzęsowie.


 Rysunek przedstawiający pałac (zomek) w Palowicach [palowice.net]


Wygląd pałacu Von Tiele-Wincklerów w latach 70 XX w. 

Jeszcze przed powstaniem obecnej budowli, w roku 1842 Palowice nabyte zostały przez Franciszka von Wincklera, które za cenę 42000 talarów. który był już właścicielem  kopalni w Miechowicach, Katowicach, dóbr katowickich i mysłowickich.


Hołochóg - pozostałości po byłej linii kolejowej  Orzesze - Żory oraz kanał zasilające w wodę byłą hutę i wcześniejszy młyn. Żelazista woda wskazuje na bogate złoża rudy darniowej, z której pozyskiwano żelazo.

Z uwagi na zalegającą rudę darniową, w Palowicach działały huty. Do dziś w lesie, nad stawem Gichta, stoi ceglana wieża wyciągowa działającej tutaj w pierwszej połowie XIX wieku huty „Waleska”. Wieża, zwana także Gichtą, służyła do wyciągania za pomocą ręcznego dźwigu wsadu – czyli darniowej rudy żelaza, węgla drzewnego i topników – na sporą wysokość, aby zasypać nim zbudowany w pobliżu cylindryczny wielki piec.

 Budowla powstała w latach 30. XIX wieku na rzucie zbliżonym do kwadratu. Liczy 15 m wysokości, rozmiar wnętrza wynosi 610 na 775 cm. Mury mają prawie metr grubości. Hutnictwo w tej części Śląska rozwijało się już od XVIII wieku. Huta „Waleska” działała kilkadziesiąt lat, pracowały tutaj dwa wielkie piece i odlewnia żelaza. Nazwę wzięła od imienia córki właściciela.


Stan pałacu w 1974 r. [foto-polska]

Przedstawiciele rodu Tiele-Wincklerów byli właścicielami dworu (pałacu) w Palowicach do 1945 r. Po wojnie urządzono w jego wnętrzach mieszkania, oddział poczty i kawiarnię. W realiach PRL nieremontowany i zaniedbany budynek popadał stopniowo w ruinę, wskutek czego w latach 90-tych zeszłego stulecia, ze względu na stan techniczny, wysiedlono stąd ostatnich mieszkańców. Równocześnie miały wówczas miejsce prace remontowe dachu. Dwór przez pewien czas stał pusty. Od 2009 r. stanowi własność prywatną, a w latach 2011-2012 był remontowany. Z dworem sąsiadują reszki zabytkowego parku z początku XIX w. W jego południowej części wybudowano obecną szkołę i boisko.



 Widok pałacu od strony parku


Budynek mieszkalny przeznaczony w przeszłości dla zarządu i obsługi pałacu. W tej chwili zatraciwszy wszelkie cechy dawnego wyglądu wykorzystany na mieszkanie prywatne.  






W dzisiejszych czasach - Palowice to wieś, która leży w dorzeczu Rudy i inych mniejszych cieków wodnych. Od południa, wschodu i zachodu okalają ją kompleksy leśne, będące częścią parku krajobrazowego Cysterskie Kompozycje Krajobrazowe Rud Wielkich. Południowe tereny wsi, leżące przy granicy z Żorami i Woszczycami, znane są pod nazwą Pojezierze Palowickie. Znajduje się tam zespół dużych stawów w dolinie potoku Jesionka: Jesionka, Łanuch i Garbocz. Poza tymi największymi, w Palowicach znajduje się także więcej mniejszych stawów, ale na ten temat będzie osobny post.

Nazwa wsi po raz pierwszy pojawiła się w dokumencie wydanym 25 lutego 1308 r., w którym książę raciborski Leszek przekazał jednemu ze swych poddanych Hochołóg – przysiółek Palowic, resztę wsi zostawiając pod władaniem książęcym. Pierwszym prywatnym właścicielem Palowic został Maciej Osiński, który ok. 1480 r. sprzedał wieś Mikołajowi Skrzytowskiemu. Przez kolejne wieki, wieś niemal co chwilę przechodziła z rąk do rąk. Ostatnimi jej właścicielami (do 1945 r.) była rodzina Thiele-Wincklerów. W tej chwili Palowice należą do gm. Czerwionka -Leszczyny i pow. rybnickiego w woj. śląskim. 



Niestety, jak po części wyremontowano dach , tak dalsza renowacja pałacu stanęła w martwym punkcie :(


Jednak Palowice, podobnie jak Miechowice  -  zawdzięczają Thiele-Winclerom o wiele więcej. Ale o tym następnym razem.


Zwiedzanie pozostałości po parku i ówczesnego pałacu nie nastręcza większych kłopotów. Można go oglądać tylko z zewnątrz i z pewnej odległości, gdyż budowle chroni prymitywne ogrodzenie, które nie stanowi żadnego zabezpieczenia czy przeszkody. Ja jednak szanuje prywatną własność i zobaczyłem zabytek tylko z pewnej odległości.  W tej chwili, kiedy nie ma liści na drzewach jest to nader sposobny czas na  zrobienie dobrych zdjęć.

Źródła:
- wikipedia.pl
- palowice.net
- fotoplska.pl 

czwartek, 22 grudnia 2016

Miechowice - pierwszy dzień zimy

W ostatnim poście "Skarby Miechowic" podkreślałem ślady przeszłości ukryte w zabytkowych kamienicach. Ich wartość można by określić jako skarb, bo  trudno dziś szukać ozdobnych balustrad z kutego metalu lub rzeźbionych drzwi. Jednak Miechowice posiadają jeszcze inne skarby. To bardzo cenne przyrodniczo zakątki miechowickiego lasu. Szczególnie urocze są tutejsze stawy. Już wielokrotnie wspominałem w rożnych postach na ten temat. O każdej porze roku tu jest inaczej. Pozwoliłem sobie pokazać tutejszy skrawek naszej dzielnicy wypatrzony w pierwszy dzień zimy.








































 



Dla porównania odsyłam do innego postu, który 
zatytułowany jest Miechowice - kolorowe stawy oraz wielu innych. 





niedziela, 18 grudnia 2016

Skarby Miechowic

Pomimo, że tematyka mojego bloga bardziej nawiązuje do tego, co można spotkać przy szlakach turystycznych lub w miejscach bardziej odosobnionych, to nie chciał bym pomijać, tego co jest piękne i znajduje się tuz obok nas, przy często uczęszczanych traktach. Wiele pięknych i ciekawych obiektów już nie istnieje, z innych pozostały tylko ruiny. Niemniej jednak pozostało sporo ciekawych kamienic i familoków, które na ogół nie są dostrzegane przez zwykłego przechodnia.


Miechowice - oryginalne drzwi z początku XX w. ul. Przelotowa 4  

Zarówno w Bytomiu jak i w Miechowicach (obecnej dzielnicy) II Wojna Światowa  i działania wojenne nie przyniosły znaczących zniszczeń w zabudowie. Dopiero   następstwa wojny - czyli "wyzwolenie" miasta i sąsiednich miejscowości oraz nowy ustrój przyczyniły się dewastacji zabudowy oraz infrastruktury przemysłowej. Późniejsze zmiany ustrojowe i administracyjne oraz nowy porządek powojenny skutkował zmianami własnościowymi obiektów oraz wymianą ludności.  W miejsce dotychczasowych niemieckich mieszkańców do Bytomia i Miechowic przybyła duża grupa przesiedlonych obywateli polskich kresów wsch., przynosząc ze sobą swoją kulturę i obyczajowość. 


Miechowice - klatka schodowa przy ul. Frenzla 2

Natomiast presja rozwoju PRL-u przyczyniła się do rabunkowej gospodarki całego regionu. Przybywały masy ludzi z rożnych stron Polski, by podjąć pracę w śląskich zakładach pracy, gdzie często brakowało ludzi - szczególnie w górnictwie. W większości jednak nie byli oni emocjonalnie związani z tutejszą kulturą, przyrodą czy miejscem zamieszkania. 
  


Ruiny pałacu Thiele-Wincklerów

Kiedy rozpoczęły się przemiany ustrojowe w Polsce, zapoczątkowane w 1989 r.  ich następstwem był upadek przemysłu, ze wszystkimi negatywnymi tego konsekwencjami w warstwie społecznej, duchowej i materialnej. Nastąpił nagły upływ mieszkańców, gdyż ubywało miejsc pracy, a oni wracali do wcześniejszych miejsc zamieszkania. Inni wyjechali za granicę w poszukiwaniu chleba i łatwiejszego życia. 


Ruiny byłej KWK Miechowice - Łaźnia "stodoła" i dozoru

Na owoce nie trzeba było długo czekać. Konsekwencją takich kroków nastało starzenie się społeczeństwa i rozwój patologii, co przełożyło się na stosunek do swego miejsca zamieszkania. Zubożenie miasta i brak zainteresowania władz miasta doprowadziły do tego, że wiele wartościowych kamienic samoistnie się zawaliło, natomiast inne sukcesywnie były szabrowane. Z czasem i one zniknęły z powierzchni ziemi.


Były biurowiec KWK Miechowice oraz ambulatorium. W kwietniu 2016 r. został wyburzony.   

Można się cieszyć, że Bytom posiada najwięcej budowli zabytkowych w całej konurbacji śląskiej, ale ich stan wzbudza drżenie serca. Nie widać też należytej  troski o nie ze strony konserwatora zabytków,  o czym świadczą zastosowane materiały budowlane podczas remontów i przebudów lokali. Okna drzwi itp.


Familok ul. Dąbrowskiego  

W związku z powyższym postanowiłem utworzyć cykl postów z serii: "Skarby Miechowic", w których będą pokazywane i opisywane kamienice oraz pewne ich elementy. 
    

sobota, 3 grudnia 2016

Jarnołtówek - perełka Gór Opawskich

Co prawda pisałem już na temat walorów Gór Opawskich, ale tutejsze otoczenie, klimat i historia tych okolic skupia moją uwagę do tego stopnia, że często tu przyjeżdżam. W tym poście chciałbym zwrócić uwagę na ładnie położoną, choć skromną wioskę, usytuowaną  w kotlince pomiędzy Czapką, Bukową Górą, oraz dominującym pasmem Biskupiej Kopy. Jarnołtówek,  bo o nim tu mowa – (niem. Arnoldsdorf), po wojnie do 1947 r. Jarantowice. Potem ta pięknie rozlokowana wieś w dolinie Złotego Potoku i na skraju Gór Opawskich zmieniła nazwę na Jarnołtówek.



Pasmo Biskupiej Kopy


Czapka


Zabudowa Jarnołtówka w dolinie Złotego Potoku




Obniżenie zwane przełęczą "Pod Pasterką"




Widok z tamy przeciwpowodziowej na pasmo Biskupiej Kopy



Miejsce byłego przejścia granicznego pomiędzy Czechami a Polską

 Po raz pierwszy pojawiła się w dokumentach roku 1368. Od początku była własnością biskupów wrocławskich z wyjątkiem lat 1339 – 1361, kiedy to znalazła się w rękach króla Czech Jana Luksemburskiego. Bezpośrednią przyczyną założenia Jarnołtówka, było, najprawdopodobniej, odkrycie pokładów rud złota, które eksploatowano w rejonie południowym wsi, tuż przy granicy państwowej, oraz w dolinie Złotego Potoku. W 1372 r. miejscowość wymieniona została jako Arnoldi villa, później Arnoldsdorff (wieś Arnolda). Wieś założona przez osadnika i późniejszego pierwszego sołtysa-Arnolda, która długo należała  do biskupów wrocławskich.



Arnoldsdorff  -  most drogowy na trasie: Jarnołtówek Pokrzywna [foto-polska]

Wytyczona w roku 1742 nowa, prusko–austriacka granica, oddzieliła Jarnołtówek od Zlanych Hor, z którymi miejscowość była silnie związana gospodarczo. Potwierdza to istnienie drogi łączącej obie miejscowości, którą wykorzystywano do 1945 r. Wieś wielokrotnie była nawiedzana przez powodzie, z których największa miała miejsce w lipcu 1903 r. Olbrzymie masy wody zabrały wiele gospodarstw, oraz zburzyły barokowy kościół parafialny.

Obecnie w tym miejscu stoi budynek szkoły. Nowy kościół został wybudowany w pobliżu w roku 1907. Miesiąc później przyjechała to Jarnołtówka cesarzowa niemiecka Augusta Wiktoria, która wspomogła odbudowę wsi, i jak się powszechnie przyjmuje, wymusiła na odpowiednich władzach budowę tamy oraz suchego zbiornika na Złotym Potoku, które przed kolejnymi podwoziami, chronią dolinę do dnia dzisiejszego.



Ruiny kościoła po powodzi w 1903 r. [foto-polska]


Przedszkole 


Agroturystyka "U Ewy"


Niepozorny potok a potrafi być bardzo groźny 


Stare budynki z charakterystyczną dachówką  



Zapora na Złotym Potoku

Początek XX w., dzięki odkryciu tutejszych walorów turystycznych i klimatycznych, to największy rozwój Jarnołtówka. Miejscowość otrzymała połączenie drogowe z Głuchołazami i Prudnikiem, dzięki czemu z roku na rok przyjeżdżało tu coraz więcej kuracjuszy i wczasowiczów. Najchętniej była odwiedzana Biskupia Kopa z widoczną wieżą na szczycie. 


Zdjęcie pokazuje stan wieży z lat 30-tych XX w.



Widok na Biskupia Kopę z drogi prowadzącej z Jarnołtówka do Zlatych Hor( okres międzywojenny)


Pasmo Biskupiej Kopy


Na szczycie Biskupiej Kopy znajduje się kamienna wieża widokowa o wysokości 18 m. Zbudowana w 1898 przez Morawsko-Śląskie Sudeckie Towarzystwo Górskie (niem. Mährisch-Schlesischer Sudetengebirgsverein (MSSGV)) w jubileusz 50-lecia panowania cesarza Franciszka Józefa I (Kaiser-Franz-Josef-Warte). Organizacja ta już w 1890 zbudowała w tym miejscu pierwszą, drewnianą wieżę widokową, która została rozebrana w 1895. Wieża z 1898 po wojnie uległa zaniedbaniu. Została ponownie udostępniona turystom w 1996. Wejście na górną platformę zapewnia szeroki widok na Jesioniki (czes. Jeseníky), Masyw Śnieżnika (czes. Králický Sněžník) i Góry Złote (czes. Rychlebské hory). Przy dobrej pogodzie widoczne zarysy Karkonoszy, Gór Stołowych i Sowich. Piękna panorama miasta Zlaté Hory. Widoczne są także zbiorniki Nyski i Otmuchowski. Niecały kilometr na północny zachód od wierzchołka znajdują się małe ruiny zamku Leuchtenštejn, który zbudowano w połowie XIII w. dla ochrony Biskupstwa Wrocławskiego (zachowane resztki umocnień).



Widok na Zlate Hory i byłe przejście graniczne w Konradowie


Na Biskupiej Kopie funkcjonowały dwa przejścia graniczne na szlakach turystycznych Jarnołtówek (Biskupia Kopa) - Zlaté Hory (Biskupská Kupa) oraz Jarnołtówek - Zlaté Hory (Biskupská kupa, vrchol) dla pieszych, rowerzystów i narciarzy. Przejścia funkcjonowały do 21 grudnia 2007, kiedy to na mocy Układu z Schengen zostały zlikwidowane.



Bilet wstępu na wieżę widokową



Jeśli chodzi o podejście do cen i gastronomii, to o d Czechów możemy się sporo nauczyć ;)
Niedrogi i dobre :) Szczególnie  napój złocisty :)


Zabudowa z początku XX  w. z charakterystycznym przykryciem dachówkowym, które były pozyskiwane z miejscowych kamieniołomów





Wszystkie stare domy  bardzo podobne i ustawione szczytem do drogi

Wieś została szybko zelektryfikowana i zwodociągowana. Powstawały liczne pensjonaty, domy wczasowe i sanatoria. Do najciekawszych obiektów z tego okresu, należy dzisiejsze prewentorium „Aleksandrówka”, które wybudował w latach dwudziestych pewien śląski przemysłowiec. O znaczeniu miejscowości może świadczyć fakt, że znajdowały się
tutaj aż trzy stacje benzynowe. Dużą atrakcją Jarnołtówka, a zarazem magnesem ściągającym tutaj rzesze ludzi, było lotnisko szybowcowe na stokach góry Krzyżowej, gdzie istniała szkółka lotnicza, zaliczana do najważniejszych na Śląsku.









Jarnołtówek przed II wojną światową był również ważnym ośrodkiem rzemieślniczym. Tutaj z miejscowego łupka wyrabiano dachówki, którymi do tej pory jest pokrytych wile domów. Łupek dobywano miedzy innymi na terenie dzisiejszego"Piekiełka". Natomiast  dzięki bliskości lasu funkcjonowało wiele firm meblarskich i stolarskich, a nad Złotym Potokiem działał młyn papierniczy, który rozebrano w latach 60-tych XX wieku. W tej chwili budynek całkowicie zatracił  swój charakter i nie jest objęty ochroną konserwatorską. Jest jednak wiele ciekawych obiektów zabytkowych godnych uwagi, które będą eksponowane na tutejszym blogu. 



Były budynek młyna papierniczego, który zmienił swój wizerunek

W 1997 r. wieś nawiedziła kolejna wielka powódź. Wody Złotego Potoku zabrały całkowicie lub znacznie uszkodziły 5 budynków mieszkalnych. Zalanych zostało 8 gospodarstw i zerwane 2 mostki. Wody spływające z gór zniszczyły drogi i szlaki turystyczne. Większość zniszczeń zdołano już usunąć: odbudowano domy, zmodernizowano tamę. W latach 2011-2013 w wyniku realizacji projektu „Rozwój i modernizacja gospodarki wodno-ściekowej na terenie Gminy Głuchołazy” w ramach Programu Operacyjnego Infrastruktura i Środowisko, zmodernizowano i rozbudowano sieć wodociągową oraz wybudowano sieć kanalizacji sanitarnej także na terenie Jarnołtówka.  



Widok z wieży na Kpie Biskupiej w kierunku Jarnołtówka i Konradowa

Jest jednak w tej pięknej wsi wiele do zrobienia. Brakuje opracowań turystycznych oraz szlaków spacerowych dla rodzin z dziećmi lub osób starszych, a  które przebiegały by obok ważniejszych ciekawostek miejscowości i Gór Opawskich. Brak parkingów i chodników zmusza ludzi do chodzenia jezdnią, po której przemieszczają się samochody. Po za tym baza gastronomiczna jest bardzo skromna. W zasadzie działa jedynie pizzeria.  Na szczęście kierując się na południe (3 km.)  można dojechać lub dojść do Zlatych Hor, gdzie jadło jest smaczne i niedrogie. Po za tym piwo Czesi mają wyśmienite. 
Pomimo tych mankamentów baza noclegowa jest dość spora, tylko  stosunkowo droga jak na wiejskie warunki i marne zagospodarowanie turystyczne. Jednak zdarzają się wyjątki, o których niebawem wspomnę. 

Tymczasem Polecam: Góry Opawskie - na Biskupią Kopę
                                                      Rezerwat - Cicha Dolina  
                                                     Góry Opawskie - życie za wolność
                                     
   Pozdrawiam i zachęcam do odwiedzenia Gór Opawskich