czwartek, 31 marca 2016

Złoty Potok - pałac Raczyńskich

Wiosna to najlepsza pora na wizytę w Jurze Krakowsko-Czestchowskiej, gdyż w okresie letnim większość ostańców pokryta jest gęsta roślinnością. W tej chwili kiedy nie ma jeszcze liści na ogół łatwiej dostrzec ukryte skalne ostańce, ale również bardziej okazale wyglądają  zabytki tutejszej  architektury. Szczególnie pięknie prezentują się zamki i warownie jurajskie, ale nie brakuje też dworków i pałaców oraz innych rezydencji. Wszystkie te atrakcje można znaleźć w Złotym Potoku oddalonym od Konurbacji  śląskiej zaledwie 60-70 km. Co prawda wspominałem już na temat tutejszych atrakcji w tematach: Złoty Potok - dworek Zygmunta Krasińskiego , Złoty Potok - Pstrągarnia Raczyńskich oraz Złoty Potok - młyn Kołaczew. ale nie sposób zapomnieć o najbardziej okazalej rezydencji Raczyńskich, silnie związanych ze Złotym Potokiem.








Wjeżdżając przez bramę od głównej drogi prowadzącej z Żarek w kierunku Radomska na teren byłego majątku, tuż nad stawem przykuwa uwagę swoją jasno-żółta barwą ciekawa budowla. To wcześniej wspomniany pałac, który  został wybudowany na miejscu wcześniejszego  dworu - najprawdopodobniej już z roku 1581, potem przebudowany w formę piętrowej kamienicy przez Jana Silnickiego – protestanta, na miejscu istniejącego wcześniej w tym miejscu dworu obronnego z wieżą, wybudowanego przez Jelitczyków, a przejętego później przez Szreniawitów (Potockich). Dwór wymieniony jako zamek odsprzedał w 1625r. następny właściciel Jan Koryciński – Stanisławowi Koniecpolskiemu, który przekazał go bratankowi Janowi Koniecpolskiemu – założycielowi Janowa. Kolejnymi właścicielami zamku byli Potoccy, a następnie nadaniem carycy Katarzyny II przejęli go Książęta Kurlandzcy – Bironowie, którzy nie mieszkali w Potoku.


Niezamieszkały zamek stopniowo podupadał i następni właściciele Szaniawscy, a później Pruszkowie nie remontowali go i mieszkali tylko w części budynku. W 1829r. zamek nie nadawał się do zamieszkania, dlatego Stanisław Leski wybudował obok dworek parterowy w którym mieszkali kolejni właściciele Potoku – Skarżyńscy i Pintowscy. Posiadłości potockie były wtedy zadłużone a zamek stał w tym czasie pusty i obracał się w ruinę. W 1851r. dobra złotopotockie zakupił generał hr. Wincenty Krasiński i on przebudował w roku 1856 zamek w rezydencje pałacową w stylu pseudoklasycystycznym z elementami neorenesansowymi.




 Rok później w 1857r. wraz r rodziną spędzał tutaj wakacje Zygmunt Krasiński. Jesienią zmarła najmłodsza córka poety – 4-letnia Elżbietka, pochowana w kościele w Złotym Potoku. Pałac od tej pory stał nie zamieszkały aż do roku 1877, kiedy to sprowadziła się tutaj starsza córka Zygmunta Krasińskiego – Maria Beatrix, która wyszła za mąż za hr. Aleksandra Raczyńskiego. Pałac został wtedy wyremontowany i doposażony w meble, obrazy i sprzęty. Po jej wczesnej śmierci od 1886r. do 1903r. w pałacu mieszkał plenipotent małoletniego wnuka poety Karola Raczyńskiego - Tadeusz Dzierżykraj – Morawski herbu Nałęcz. Pałac od 1903r. do 1905r. został gruntownie przebudowany wg. projektu Jana Heuricha i Zygmunta Hendla. Hrabia Karol Raczyński ożenił się z Księżną Stefanią Czetwertyńską i przygotował pałac jako swoje gniazdo rodzinne.




Front zwrócony na zachód zdobi pięcioosiowy ryzalit, zakończony trójkątnym przyczółkiem z kartuszem herbowym. W północnym skrzydle znajdowała się romantyczna wieża, którą ze względów strategicznych rozebrano w połowie 1939r. Przed portykiem, zdobiącym główne wejście do pałacu ustawione są dwa marmurowe lwy, podtrzymujące tarcze herbowe: Nałęcz (przewiązka) – Hrabiów Raczyńskich i Czetwertyński I (Święty Jerzy zabijający smoka) – Książąt Czetwertyńskich. Były one ukryte na czas wojny i zakopane w miejscu w którym stoją.




Po wkroczeniu hitlerowcy zajęli pałac i przenieśli hrabiów Raczyńskich do dworku. W 1944r. wysiedlili hrabiów do Częstochowy, aby nie widzieli dokonywanej kradzieży. Najcenniejsze wyposażenie pałacu wywieźli Niemcy w 1945r. Resztę zniszczyli po wkroczeniu Rosjanie rozpalając w pałacu resztkami mebli ognisko, aby się ogrzać.



Władze komunistyczne zabroniły Raczyńskim po wojnie powrotu do Złotego Potoku pod groźbą aresztu, a dobra złotopotockie zostały rozparcelowane jako pierwsze w kraju. Ostatni właściciel Złotego Potoku hrabia Karol Raczyński – wnuk Zygmunta Krasińskiego zmarł w nędzy ze zgryzoty w Łodzi w 1946r. i został pochowany w złotopotockim Kościele. Jego żona Stefania z Czetwertyńskich wyjechała po jego śmierci do Anglii. Pozwolono Jej zabrać ze sobą tylko jedną walizkę.


 Po wojnie w pałacu mieściło się Technikum Rolnicze, później Wojewódzki Ośrodek Postępu Rolniczego a obecnie oddział Zespołu Parków Krajobrazowych i niewielka wystawa przyrodnicza. Po wojnie budynek był 4-krotnie remontowany. Pałacowy hol parteru zdobią pary kolumn i dekoracja stiukowa.



Zachowała się drewniana klatka schodowa oraz na piętrze część boazerii przytrzymującej tapety z materii. Pozostały także szafy biblioteczne i kredens kuchenny oraz nieliczne meble i obrazy eksponowane w Dworku Krasińskiego. Pałac jest własnością Skarbu Państwa. Nikt z bezpośrednich właścicieli Pałacu, ani ich dzieci nie żyją, istnieją jedynie skoligaceni z Raczyńskimi spadkobiercy z rodu Dębińskich.


Zdjęcie archiwalne pochodzi z okresu międzywojennego. [Fotopolska]


Pałac wykorzystany na potrzeby Technikum Rolniczego. [Fotopolska - lata 50-te]

Będąc w Złoty Potoku poleca również do odwiedzenia Bramę Twardowskiego , Rezerwat Ostrężnik  oraz ruiny zamku na tym wzniesieniu. 

Zródła: janów,.pl

piątek, 25 marca 2016

Chłapowo - Dolina Chłapowska "Rudnik"


Na temat samej miejscowości nie będę się wiele rozpisywał, gdyż o Chłapowie na blogu była wzmianka w temacie:   Nad Bałtykiem - Chłapowo



Dzisiaj chciałbym zwrócić uwagę na niedoceniany, ale malowniczy wąwóz znajdujący się na terenie Nadmorskiego Parku Krajobrazowego. Spacerując doliną możemy podziwiać piękno nienaruszonej przyrody i niespotykanych okazów roślinności i zwierząt. Zbocza i dno wąwozu są porośnięte przede wszystkim przez zarośla żarnowca (Cytisus scopartius), którego żółte kwiaty w okresie kwitnienia na przełomie od maja do lipca nadają niezapomniany widok. Mniejsze powierzchnie zajmuje roślinność suchych, napiaskowych muraw, skupiona głównie na wystawionych na południe stokach wąwozu w dolnym jej odcinku. 






























Główne wejście do wąwozu znajduje się w centrum Chłapowa, tam też jest możliwość pozostawienia samochodu na wytyczonym miejscu do parkowania. 
U samego wejścia znajdują się ławki oraz miejsce na rozpalenie ogniska. Na całej długości wąwozu są wytyczone ścieżki z pięknie wkomponowanymi ławeczkami, kładkami, poręczami i schodkami ułatwiającymi spacer czyniąc go bardzie przyjemnym. 

Pierwsza ścieżka biegnąca dnem doliny i przechodząca pod tunelem pod ulica łączącą Władysławowo z Jastrzębią Górą - mamy tu do czynienia z całkowicie bezpieczną i odizolowaną częścią parku krajobrazowego od uciążliwości samochodów. 
Druga biegnąca górą doliny, którą przecina ulica. 
W obydwu przypadkach możemy podziwiać piękno przyrody oraz niespotykane ukształtowanie terenu. Wąwóz kończy się na plaży. 







W dalekiej przeszłości Dolina Chłapowska (nazywana najczęściej wąwozem) i zarazem Kępa Swarzewska sięgały - zdaniem niektórych autorów - 8 do 16 km w kierunku północnym, a więc na obecny teren Bałtyku, którego fale atakujące ląd (abrazja) spowodowały przesunięcie się linii brzegowej na dzisiejszą wysokość. 



Badania wykazały, że Bałtyk pochłania przeciętnie 0,8 m lądu rocznie. Chcąc zaobserwować stratygrafię (układ warstw) klifu należy udać się od wylotu Wąwozu Chłapowskiego w kierunku Cetniewa. W wysokim od około 40 do 50 m, urwistym brzegu widać warstwy skalne. Po za tym inna atrakcją klifowego brzegu są gniazda jasołki brzegówki.


Aby bardziej skutecznie chronić ten ciekawy fragment nadbałtyckiej przyrody w   krajobrazowy 2000 roku z inicjatywy NPK powołano Rezerwat Przyrody „Dolina Chłapowska” („Rudnik”). 


Nad samym brzegiem pozostało jedynie kilka łodzi rybackich. 


Dla porównania polecam film ukazujący połów ryb w Chłapowie w latach 60-tych.  Jest też wątek pokazujący Wąwóz Chłapowski. 



Zródła:chlapowo.pl
            npk.pl

wtorek, 15 marca 2016

Swarzewo nad błękitną Nordą

Swarzewo (kaszb. Swôrzewò, niem. Schwarzau) – to duża wieś  malowniczo położona na wysokim klifie Kępy Swarzewskiej. Od średniowieczna osada rybacka, gdzie miejscowa ludność żyła głównie z darów morza.  Po wojnie funkcjonowała jako wioska typowo rolnicza, choć wielu ludzi dalej utrzymywało się z rybołówstwa. W ostaniach latach charakter Swarzewa sukcesywnie się zmienia.   W tej chwili ta miejscowość  przypomina bardziej  letnisko niż typowo rolniczą wioskę . Z nowo wybudowaną ścieżka rowerową do Helu i przystanią morską dla rybaków oraz żeglarzy, stanowi alternatywę dla przeludnionego Władysławowa. W również warto wspomnieć, że okolicy wsi występują nieeksploatowane jeszcze złoża soli kamiennej i soli potasowo-magnezowej.








Wszystko wskazuje na to, że Swarzewo to bardzo stara miejscowość, gdyż ślady osadnictwa na terenie wioski pochodzą z epoki brązu, natomiast w 1877 r. w Swarzewie odkryto cmentarzysko około 100 grobów skrzynkowych z tamtego okresu. Wieś Swarzewo została lokowana we wczesnym średniowieczu. Od 1308 r.  ta osada znajdowała się na terenach należących do Krzyżaków, w komturstwie gdańskim. W 1340 r. Swarzewo ponownie zostało lokowane na prawie chełmińskim przez komtura Winrycha von Kniprode, wtedy też po raz pierwszy pojawiła się nazwa wsi.



Swarzewo - widok na Zatokę Pucką

 Około 1400 r. w Swarzewie został zbudowany kościół filialny Łebcza. Od 1466 r. Swarzewo było administrowane przez starostów puckich. W XVI i XVII wieku było wsią folwarczną z karczmą. Od 1772 r. Swarzewo należała do skarbu pruskiego. W 1880 r. zbudowano kościół swarzewski, który stoi do dziś. Przed 1920 r. wieś nosiła nazwę niemiecką Schwarzau. Od końca I wojny światowej wieś należy ponownie do Polski. W tej chwili mieszkańcy Swarzewa coraz częściej oferują swoje domy turystom w okresie sezonu letniego. W międzyczasie zajmują się dalej połowem ryb lub krewetek, natomiast inni mieszkańcy szukają zatrudnienia w okolicznych miejscowościach, bo z połowu ryb trudno jest wyżyć lub utrzymać rodzinę.



To już historia 


Zdjęcia archiwalne pochodzą z tablicy informacyjnej


Polów krewetek







Zatoka Pucka była wcześniej jednym z najbardziej bogatych w zasoby ryb akwenów morza bałtyckiego, ale  od około dwudziestu lat przeżywa zanik ryb, a co za tym idzie i rybołówstwa. Dotyczy to szczególnie jej części zalewowej. Większość złowionych wyładunków stanowią dziś ryby morskie łowione poza wodami Zatoki Puckiej. W Zatoce Gdańskiej lub na otwartym morzu.
























Powszechnie uważa się, że czynnikiem powodującym zanik ryb w zatoce są zanieczyszczenia. Moment zapłodnienia, okres inkubacji ikry i fazy wylęgu są kluczowymi dla życia ryby. Zmiana optymalnych - naturalnych dla nich warunków hydrochemicznych może powodować zgubne skutki dla reprodukcji gatunku. W przypadku ichtiofauny zalewowej części Zatoki Puckiej była to tylko jedna z przyczyn.






Na szczęście prawie we wszystkich miejscowościach wokół zatoki powstały oczyszczalnie ścieków, a koszty nawozów sztucznych zniechęcają do nawożenia pól, które również przyczyniły się do spustoszenia  pogłowia ryb. Szczególnie tych najbardziej szlachetnych i cennych jak węgorz. Choć trzeba przyznać, że to nie jedyne zagrożenie dla tutejszych gatunków ryb. Nadmierny rozrost ciernika spowodował, że stał się zagrożeniem dla szlachetniejszych gatunków. W latach 70-80 przekraczał 95% składu ichtiofauny najpłytszego siedliska, które normalnie powinno służyć młodym rybom  innych gatunków. Natomiast przy takiej masowości jego występowania może dodatkowo ograniczać zasoby pokarmowe innych gatunków.


Nowym niepokojącym dla stanu ichtiofauny Zatoki Puckiej faktem jest inwazyjny rozwój zawleczonego do Bałtyku gatunku - Neogobius melanostomus (babka bycza lub babka śniado-głowa). Ten ponto-kaspijski gatunek żyjący w Morzach Czarnym, Kaspijskim oraz Aralskim przedostał się do wód zatoki prawdopodobnie z wodami balastowymi statków nie później niż w połowie lat 80-tych. Dziś gatunek ten masowo występuje w całej Zatoce Gdańskiej. Konkuruje o kamieniste siedliska z węgorzycą, węgorzem i babka czarną. Dieta pokarmowa dorosłych osobników jest zbieżna nie tylko z wymienioną już węgorzycą ale i młodzieżą storni. Można się spodziewać też, że stadia juvenilne są konkurentem siedliskowym i pokarmowym dla innych ryb demersalnych i dennych w tym chronionych gatunków babek: małej i piaskowej. Dalsze konsekwencje rozwoju tego gatunku są trudne do przewidzenia. Z racji uwolnionych nisz przez gatunki, które są w zaniku ma on wszelkie podstawy stać się dominującym w zatokowych połowach przybrzeżnych i głównym obiektem rybołówstwa. Tym bardziej, że brakuje takich gatunków rodzimych gatunków jak: dorsz, szczupak, węgorz, czy sandacz.


Bałtycka meduza 

Najczęściej spotykanym w Bałtyku gatunkiem krążkopławów, zwanych potocznie meduzami, jest chełbia modra. W rodzimych warunkach jej średnica dochodzi do kilkunastu centymetrów. Podobnie jak inne gatunki krążkopławów, chełbia modra posiada parzydełka, zaopatrzone w substancję parzącą.

Jednak chełbia modra Zatoki Puckiej nie stanowi dla człowieka żadnego zagrożenia. Praktycznie niemożliwe jest, aby kontakt z nią zakończył się poparzeniem. W okresie letnim meduzy ulegają przeobrażeniom, dorastają i rozmnażają się. Przy silnych wiatrach wiele z nich ląduje na plaży



Brew obiegowym opiniom, że tam gdzie chełbia tam czyta woda - jest nieco inaczej. Ich duża obecność świadczy o pogarszaniu się stanu środowiska wodnego. 

Duża ilość galaretowatego planktonu w akwenach zależy od wielu zmiennych warunków. Głównymi czynnikami są jednak przełowienie ryb oraz eutrofizacja, będąca wynikiem nadmiernego wzbogacenia wód związkami azotu i fosforu. Traktowanie obecności meduz jako wyznacznika czystości wód jest po prostu błędne i nieprawdziwe. 

Na koniec warto wspomnieć, że meduzy istnieją od kilkuset milionów lat. To najprawdopodobniej najstarsze organizmy wielonarządowe na Ziemi. W niektórych krajach Dalekiego Wschodu, np. w Japonii czy w Korei, suszone meduzy uznawane są za przysmak.





Wato dodać, że zarówno mieszkańcy oraz władze samorządowe mają coraz większą świadomość jeśli idzie o naturalną ochronę środowiska. Natomiast NPK [Nadmorski Park Krajobrazowy] dba o to, by cenne przyrodniczo tereny były odpowiednio chronione. Powołano wiele rezerwatów przyrody i obszarów chronionych, by w taki  sposób ocalić od wyginięcia cenne rośliny, ryby i ptaki. Najbliżej Swarzewa położony  jest rezerwat Słone Łąki.






Po za tym woda w Zatoce Puckiej jest coraz czystsza a zarazem  cieplejsza niż nad otwartym morzem.  Co więcej, ze Swarzewa łatwo  dojechać do wielu innych kąpielisk położonych nad Bałtykiem. Stacja kolejowa Swarzewo pozwala, by skorzystać z komunikacji kolejowej lub rowerowej, gdyż od tego miejsca rozpoczyna się trasa rowerowa aż do Krokowej.












Polecam również ciekawy film o rybach zamieszkujących Bałtyk oraz Zatokę Pucką. 



Zapraszam zatem do Swarzewa. Niebawem będzie jeszcze jeden post poświęcony tej miejscowości i Zatoce Puckiej.

Źródła: hel.univ.gda.pl