Jak wskazuje tytuł posta zapraszam Was do Złotego Potoka, gdzie znajduje się perełka tej miejscowości, której nie należy pominąć.
Młyn Kołaczew - to jeden z wielu drewnianych młynów wodnych, które usadowione były na rzece Wiercicy. Od wieków kołacze koło wodne, którego kołatanie utrwaliło się w nazwie. I choć dzisiaj jest młynem elektrycznym to nazwa Kołaczew została, przypominając o jego pracy dla powszechnego dobra. Niestety w ostaniach latach młyn już rzadko pracował, lub przynajmniej można odnieść takie wrażenie. A szkoda.
Na tablicy informacyjnej opisano historię młyna oraz atuty najbliższej okolicy
Jest jednym z najstarszych młynów w historycznej miejscowości Złoty Potok. Źródła historyczne podają, iż w roku 1473 młyn z młynarzem Piotrem Palisem był własnością Piotra Potockiego herbu Szreniawa. Obecny młyn powstał w 1807 roku na miejscu tego starego młyna, jako młyn należący do dworu i pracujący na jego potrzeby. Na mapie Królestwa Polskiego z 1839 r. młyn funkcjonuje pod obecną nazwą Kołaczew.
Poniżej młyna w dolinie Wiercicy można spotkać wiele ciekawych roślin.
W czasach Raczyńskich zarządcą młyna był M. Chruściel, a w latach międzywojennych dzierżawiła i użytkowała go jego córka. Po drugiej wojnie zakład został objęty ustawą nacjonalizacyjną i przejęty w użytkowanie przez Gminną Spółdzielnię Produkcyjną.
Tuż obok młyna jest miejsce na wypoczynek oraz parking dla samochodów.
Tuż obok młyna znajduję się piękny staw o zagadkowej nazwie, na którym spiętrzano wodę na potrzeby młyna, ale o tym to już następnym razem.
Zapraszam również do innych postów, w których wspomniałem o Złotym Potoku i jego atrakcjach:
Złoty Potok - dworek Zygmunta Krasińskiego,
Złoty Potok - Brama Twardowskiego, Złoty Potok - Pstrągarnia Raczyńskich oraz Ostrężnik - rezerwat Ostrężnik
W tej chwili młyn jest wydzierżawiony prywatnemu przedsiębiorcy, który do niedawna jeszcze z niego korzystał. Podczas mojej obecności młyn nie pracował, a jaki jest jego los na dzień dzisiejszy - tego niestety nie wiem.
Źródła informacji: janow.pl
Też lubię młyny, które wiążą się z dawnymi czasami wsi - czasami fantastycznymi. Pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńOj, to prawda stare bezpowrotnie odchodzi w zapomnienie. Szkoda..
UsuńPozdrawiam :)
Też mam słabość do młynów, no i wiatraków. Niestety coraz mniej ich można zobaczyć, a działających to już naprawdę niewiele. Lubie Złoty Potok, mam też zdjęcia tego młyna ale tak z dziesięć lat temu były robione.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Złoty Potok ma swoje fajne miejsca, jednak niektóre miejsca sukcesywnie podupadają. Co prawda wybudowano nowy parking,ale to już inne czasy i nie wiem czy lepsze.
UsuńPozdrawiam i życzę dobrej nocy :)
Ten komentarz został usunięty przez autora.
UsuńTeż bardzo lubię młyny :))) Piękne miejsce...
OdpowiedzUsuńSzczęśliwego Nowego Roku :)
Dziękuję i serdecznie pozdrowienia przesyłam :)
UsuńStary młyny kryją w sobie mnóstwo tajemnic. Sam to wiem, bo jestem właścicielem drewnianego koźlaka. Szczęśliwego Nowego Roku.
OdpowiedzUsuńWow!!! To gratuluję i życzę dużo siły gdyż zabytkowe budowle wymagają cierpliwości i pieniędzy. Gdzieś w w Wielkopolsce?
UsuńPozdrowienia przesyłam :)))
Teraz żałuję, że nie zauważyłam tego młyna.
OdpowiedzUsuńKryje w sobie burzliwą historię, a uwielbiam takie młyny z historią.
Cudownie spędzonego sylwestra oraz szczęśliwego nowego roku 2016.
Pozdrawiam:)*
Dziękuję za wizytę i pozdrawiam :) Zapewne jeszcze bedzie okazja :)
UsuńTez bardzo lubie mlyny, a jeszcze mlyny z historia... Wszystkiego dobrego na Nowy Rok!
OdpowiedzUsuńDziękuję i serdecznie pozdrawiam :)
UsuńSzkoda że zdemontowano koło. Młyn bez koła to trochę kaleka chociaz działa. Wszystkiego najlepszego w Nowym Roku!
OdpowiedzUsuńMłyny mają w sobie taką tajemniczość, są niezwykłe!
OdpowiedzUsuńSzczęśliwego 2016 Roku!
Wszystkiego najlepszego w Nowym Roku oraz spełnienia podróżniczych marzeń i nie tylko! :)))
OdpowiedzUsuńBo młyny mają w sobie jakąś magię, prawda ? :)
OdpowiedzUsuńSerdeczne życzenia w Nowym Roku!
Młyny są fascynujące - w szczególności te bardzo stare. My mieliśmy okazję podziwiać jeden podczas naszych wędrówek w Mymoniu. Wrażenie niezapomniane, szczególnie, że musieliśmy przechodzić obok niego przez rzekę:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy
Szkoda, że idą w niepamięć niszczeją i nikt o nie nie dba. Na szczęście zawsze choć kilka zostanie zachowanych, piękne zdjęcia, pozdrawiam serdecznie i życzę wszystkiego dobrego w nowym roku!
OdpowiedzUsuńSerce moje raduje się na widok zieleni, i kwitnącej ałyczy.
OdpowiedzUsuńw pobliżu mojego miejsca zamieszkania jest młyn, stary, murowany i czynny.
Kupuję w nim mąkę żytnią i grahamkę na chleb.
Z takiej mąki chleb zawsze jest pyszny, pachnący.
Pozdrawiam serdecznie:)
Pięknie dziękuję za całą serię wpisów o Złotym Potoku. Planuję sobie niespiesznie wyjazd, pewnie wiosenny i wyobrażam sobie, jak tam będzie pięknie. Zobaczę Sen Nocy Letniej :)
OdpowiedzUsuńPodzielam fascynację młynami (chyba najciekawsze dla mnie spośród zabytków techniki). Pewnie widziałeś te w Ojcowie. To wielka szkoda, że większość z nich niszczeje, odchodzi w przeszłość. Spieszmy się fotografować.
Interesujące miejsce. Obiecałem sobie tam dotrzeć lecz nigdy mi nie po drodze ;)
OdpowiedzUsuń