Wczesna wiosna lub jesień to bardzo sprzyjający czas do zwiedzania Jury. Ileż tu mieści się ukrytych skarbów, które niestety bujna roślinność skrywa przed ludzkimi oczami w okresie letnim lub późno wiosennym. Natomiast okres kwitnienia roślin potęguje uczucie piękna i dodaje świeżości po długiej zimie. Tym razem padło na długo nieodwiedzany Złoty Potok oraz najbliższe jego okolice.
Dworek Krasińskich
Na teren ogrodzonego olbrzymiego terenu płacowego wprowadza nas bram i tabliczka informacyjna.
Nie sposób, by przejść obojętnie obok najciekawszych budowli Złotego Potoku, które pięknie położone zachwycają oczy turystów i wycieczkowiczów. Do tych wspomnianych należy zaliczyć niewątpliwie Pałac Raczyńskich, dwór Krasińskich oraz dom, w którym przebywał sam Jan Kiepura.
Pałac Raczyńskich
Mostek i tama spiętrzająca wodę na stawie Irydion.
Staw Irydion położony jest w obrębie zespołu pałacowo-parkowego w centrum Złotego Potoka, przy ulicy Kościuszki i powstał ze spiętrzenia wody rzeki Wiercicy. Nazwa stawu pochodzi od tytułu dramatu historyczno-filozoficznego Zygmunta Krasińskiego.
Od strony zachodniej nad stawem rozlokowane są zabudowania mieszkalne i gospodarcze służby pałacowej, tzw. dworskka zabudowa warz domem, w którym przebywał Jan Kiepura. Zaś po o stronie pzreciwnej nad stawem dominuje bryła neoklasycystycznego pałacu z podjazdem i otwartą, w kierunku stawu, polaną widokową. W tafli wody, jak w lustrze, pięknie odbija się wizerunek pałacu.
W dalszej części wschodniego brzegu stawu, niemal do samego lustra wody, schodzi zieleń parkowa. Staw dostępny jest o każdej porze roku, jednak najpiękniej prezentuje się jesienią, gdy liście drzew mienią się kolorami. W tej chwili stawem opiekują się również wędkarze.
Prawdziwą atrakcją stawu jest pomysłowo zaprojektowany jaz z mocno sklepionym urządzeniem piętrzącym, który spełnia rolę mostu ozdobionego murowaną balustradą, a w przeszłości gazonami.
Trochę historii.
Dworek najprawdopodobniej został zbudowany w 1829r. przez Stanisława Leskiego – herbu Gończa, siostrzeńca poprzedniego właściciela Potoka od 1815r. Michała Pruszaka – herbu Leliwa, pułkownika wojsk napoleońskich. W 1839r. jako właściciel Potoku figuruje pułkownik Feliks Skarżyński, a w rok później w 1840r. dobra Potockie zakupuje na licytacji kapitan Cyprian Pintowski. Poeta polskiego romantyzmu Zygmunt Krasiński przebywał na Jurze trzykrotnie. Po raz pierwszy 12 października 1849r. wraz z żoną i ojcem złożył wizytę na Jasnej Górze i zwiedzał okolice Częstochowy. Jura tak spodobała się Krasińskim, że jego ojciec generał hr. Wincenty Krasiński nabył dobra złotopotockie 21 lipca 1851r. od kapitana Cypriana Pintowskiego, a Zygmunt po raz pierwszy odwiedza Potok 16 grudnia 1852r. przejazdem w towarzystwie hr. Lubomirskiego.. Na dłużej poeta przebywał w dworku wraz z rodziną od 29 lipca do 22 września 1857r. W Potoku zmarła wówczas 12 września najmłodsza córka Zygmunta Krasińskiego – 4-letnia Elżbietka. Po tej tragedii poeta wyjechał do Paryża i nigdy już nie powrócił do kraju. Tutaj był jego ostatni pobyt w ojczyźnie.
Oto niektóre zachowane łupy z polowań
Obrazki z polowania stanowią wyposażenie muzeum.
Warto również wspomnieć o budynkach po drugiej stronie drogi, gdzie w tej chwili jest siedziba Nadleśnictwa Lasów Państwowych w złotym Potoku. natomiast tuż obok barki, które były zaadoptowane na mieszkania dla ludzi pracujących w ramach PGR-ów. W tej chwili niektóre przeszły na własność i gospodaruje nimi Wspólnota Mieszkaniowa.
Przykład gospodarności byłych PGR-ów
Budynek nadleśnictwa w poprzednim pałacu
Stara zabudowa podworska
Pomnik ku czci dla Tadeusza
Na koniec akcent wiosenny
Źródła informacji: Janów.pl
Urocze miejsce!
OdpowiedzUsuńI teraz już nie pamiętam, czy komentowałam ten wpis przy pierwszym czytaniu, czy nie :-)
OdpowiedzUsuńMiejsce przepiękne, zupełnie nie znam tej części Jury, a Twój wpis pokazuje, że taka wycieczka łączy wszystko to, co lubię: przyrodę, historię i nawet literackie tropy. Relacja jak zawsze pełna informacji, właściwie nie muszę już niczego więcej szukać przed wyjazdem do Złotego Potoku.
I tylko te baraki strasznie przygnębiające...
Nie wiem, czy się nie powtórzę, ale jedno z moich ulubionych bliskich mi miejsc... dlatego wybrałam je na sesję ślubną :))))
OdpowiedzUsuńJak zwykle wspaniała relacja ze Złotego Potoku.
OdpowiedzUsuńMiejsce niezwykłe. Warte odwiedzenia.
Byłam, widziałam muzeum poświęcone poecie.
Pozdrawiam serdecznie:)*
Bardzo ciekawa miejscowość i tyle w niej historii! Jedyne co mnie że tak powiem wkurza, to kostka brukowa w sąsiedctwie zabytkowych budowli do których lepiej by pasował polny kamień albo żwir, nawet asfalt mniej rzuca sie w oczy, chociaż też ma niewiele wspólnego z podobnymi miejscami. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń