czwartek, 28 maja 2015

Będzin - zamek


Czas szybko płynie i nie sposób znaleźć go tyle, by wystarczyło  na wszystko. Co więcej, mam wiele innych zajęć bardziej ważnych i absorbujących, iż relacja z wycieczki do Będzina musiała nieco poczekać. Co prawda podejście gospodarzy do samego zamku i jego zarządzania nieco mnie rozczarowała, ale od czasu do czasu warto go odwiedzić. Najbardziej byłem nastawiony na kawę w byłej zamkowej kawiarni, ale już jakiś czas niestety została zamknięta. Ponadto punkt informacji turystycznej na  zamku  i podejście władz miejskich do turystyki i turystów pozostawia wiele do życzenia. A szkoda :(   



Widok od strony Góry Zamkowej

Historia

Budowę zamku rozpoczęto jeszcze w połowie XIII wieku. Miejsce miało olbrzymie znaczenie: śląsko-małopolska granica i przeprawa przez Czarną Przemszę na bardzo ważnym trakcie handlowym, łączącym Wrocław z Krakowem. Inicjatorem budowy twierdzy był prawdopodobnie książę krakowski, Bolesław Wstydliwy. Wzniósł najpierw okrągłą wieżę, tzw. stołp, który w przypadku oblężenia stawał się „ostatnią linią obrony”.


Podejście do zamku od strony Południowej

        Dzieła dokończył sam król Kazimierz Wielki, stawiając mury zamku górnego i dolnego. Będzin stał się w ten sposób kluczowym elementem systemu obronnego, chroniącego odrodzone Królestwo Polskie od zachodu. Warownia już z daleka przyciąga wzrok. Szare bloki kamienia budzą respekt. W okresie staropolskim rezydowali tutaj najpierw burgrabiowie, później starostowie. W 1588 i na początku 1589 roku zamek stanowił więzienie dla niefortunnego pretendenta do tronu polskiego – Maksymiliana Habsburga – który po śmierci króla Stefana Batorego chciał podbić Kraków, ale wcześniej sam został pobity pod Byczyną przez Jana Zamojskiego. Zimne mury zamku opuścił na początku roku następnego, po mediacji Hipolita Aldobrandiniego – nuncjusza papieskiego, późniejszego papieża Klemensa VIII i po podpisaniu ugody przez przedstawicieli Habsburgów i Rzeczypospolitej. 

 W XVII wieku zamek po raz pierwszy naruszył pożar; poważnie zniszczał podczas potopu szwedzkiego. Jednak trwał. Na zamku przebywali królowie: Jan III Sobieski, August II Mocny, Stanisław August Poniatowski. Po rozbiorach trafił w ręce prywatne. Dzięki staraniom hrabiego Raczyńskiego, w latach 30. XIX wieku przeszedł gruntowną renowację. Jej autorem był włoski architekt Franciszek Maria Lanci. Z zamiłowaniem stosował on w swoich projektach elementy wywodzącego się z Anglii romantycznego neogotyku.

 To właśnie efekty jego pracy oraz odbudowy z lat. 50 ubiegłego stulecia możemy dziś podziwiać. Od 1956 roku w zamku swoje zbiory prezentuje Muzeum Zagłębia. Na parterze można wnikliwie poznać dzieje Będzina; na pierwszym i drugim piętrze wyeksponowano bogate zbiory dawnej broni, od XVI do XX wieku. 


































Góra Grojec w tle.

Zwiedzającym udostępniono też wieżę zamkową, z której roztacza się panorama Zagłębia. 


Będzińska słynna nerka.


Handel - targowisko


Łagisza








Turysta z Mińska Mazowieckiego, który przyjechał rowerem.





Zwiedzając nie sposób nie sposób obejść Góry Zamkowej skąd roztacza się widoki na zamek od strony wschodniej i dolinę Czarnej Przemszy. Z pomocą funduszy unijnych to miejsce zyskało bardzo na znaczeniu i jest przyjazne na spacery  dla mieszkańców Będzina oraz przyjezdnych gości.












Góra Zamkowa.























Dziś zrewitalizowane Wzgórze Zamkowe stało się miejscem poznawania, rekreacji, zabawy i odpoczynku połączonych z obcowaniem z "żywą historią" - sąsiedztwem Będzińskiego Zamku, Podziemi oraz ścieżką dydaktyczną oraz zrekonstruowanymi półziemiankami.

Przy rewitalizacji Wzgórza Zamkowego wykorzystano charakter krajobrazowy parku, zachowano historyczny układ alejek, utworzono 15 „magicznych miejsc” w formie kręgów z których każdy przeznaczony do odpoczynku, ma nieco odmienny charakter.

Całość dopełniają elementy charakterystyczne dla historii tego miejsca np. odbudowane fragmenty wału obronnego. Co prawda trwają tu jeszcze pewne prace wykopaliskowe, ale nie umniejsza to wagi tego miejsca.

Plan rewitalizacji Góry Zamkowej w Będzinie przewidywał udostępnienie dla turystów obiektów podziemnych wybudowanych w trakcie II wojny światowej przez Niemców. 
Obiekt miał służyć jako schron przeciwlotniczy dla ludności niemieckiej i miał charakter systemu korytarzy-sztolni. Jego budowę zapoczątkowano najprawdopodobniej w 1943 roku, jednak nigdy nie został on ukończony. 


Weście do podziemi Góry Zamkowej



W tej chwili podziemia będzińskie są udostępnione do zwiedzania. 
Długość trasy - ok. 400 mb.
Czas zwiedzania ok. 50 min.
Temperatura wewnątrz ok. 8 -12 oC . 
Wilgotność ok. 70 -80 %.
Trasa jest oświetlona elektrycznie. 
Obiekt jest dostępny dla osób niepełnosprawnych. 
Zwiedzanie z przewodnikiem w grupach do 20 osób.

Źródła informacji:
slaskie.travel.pl
muzeum.bedzin.pl/

wtorek, 26 maja 2015

Wrocław - wizyta w ZOO

Można powiedzieć, że miniona sobota była wyjątkowa pod wieloma względami. 
Minęły lata od ostatniej wizyty  we wrocławskim  ogrodzie zoologicznym. Niemniej, dzień ten był wyjątkowy także dlatego, iż spędziliśmy go w wyjątkowym gronie bliskich znajomych i przyjaciół. Wyjechaliśmy o 7:00 z Bytomia. W tym czasie siąpił deszcz i nasuwały się pytania czy pogoda dopisze? Po drodze cały czas deszcz dawał znać o sobie. 



Fotka z trasy. Z przodu  również nasz autobus.


W tle widoczny masyw Ślęży i Raduni.



W końcu o 9:30 zameldowaliśmy się przed brama ogrodu.  Pomimo, że ludzi ogrom, a nasza wycieczka liczyła ponad 110 osób, to wszystko przebiegło sprawnie i o 10:00 zwiedzaliśmy oceanarium połączone z Afrykanarium. Ponadto po przyjeździe do Wrocławia się okazało, ze deszcz tu nie pada i jest o wiele cieplej.



 Kolejka do wejścia do afrykanarium.

Na początek Trochę historii

ZOO powstało w czasach, kiedy obszar za dzisiejszym mostem Zwierzynieckim był pustą i odludną zamiejską okolicą, porośniętą z rzadka starymi dębami i topolami. Otwarto je 10 lipca 1865 r. Z miasta dostać się tutaj można było konnym omnibusem, a w dni świąteczne również kursującym po Odrze statkiem. Z trudem zdobywane zwierzęta umieszczano wówczas w dość jeszcze prymitywnych budynkach.

Obiekty przystosowane do potrzeb ogrodu zoologicznego wzniesiono u schyłku XIX w. Wybudowano wtedy istniejące do dzisiaj: ptaszarnię, słoniarnię, małpiarnię i tzw. Dom Przyrody, przekształcony obecnie w nowoczesne herpetarium i wiwarium oraz stację hodowlano-badawczą.

W pierwszym dziesięcioleciu XX w. nastąpił dynamiczny, wszechstronny rozwój Wrocławskiego ZOO. Nie poprzestano wówczas na pozyskiwaniu do kolekcji ciekawych okazów zwierząt. Wiele uwagi poświęcono dekoracji roślinnej obiektów hodowlanych, sprowadzając na teren ogrodu około 100 gatunków egzotycznych drzew i krzewów.

W latach kryzysu gospodarczego po I Wojnie Światowej Wrocławskie ZOO podupadło i w 1921 r. zostało zlikwidowane.

Działalność podjęto ponownie po 6 latach. 1 maja 1927 r. na terenie ogrodu zoologicznego znowu pojawili się zwiedzający. Wraz ze wzrostem koniunktury pobudowano kolejne, nowe obiekty dla małp, niedźwiedzi, żubrów i antylop. Dalszy rozwój przerwała II Wojna Światowa. Pod jej koniec, w czasie oblężenia ogłoszonego twierdzą Wrocławia, zagładzie uległ zwierzostan, a budynki i inne obiekty zostały zrujnowane.

Po wojnie starania o reaktywację Wrocławskiego ZOO podjął tutejszy Uniwersytet. Dzięki tym zabiegom w lipcu 1948 r. ogród znowu otworzył swoje podwoje dla zwiedzających. Kolekcja zwierząt była wówczas bardzo uboga, liczyła zaledwie 150 szt. reprezentujących 60 gatunków.

Zaczął się nowy okres systematycznego i szybkiego rozwoju placówki. W 1956 r. decyzją rządową powiększono jej obszar z 13 do 30 ha. Podjęto szereg inicjatyw hodowlanych, zainicjowano akcję popularyzatorską i działalność naukową. ZOO zdobyło sobie setki tysięcy oddanych sympatyków, którzy regularnie i tłumnie nie tylko odwiedzają ogród, ale niejednokrotnie pomagają rozwiązywaniu wielu jego trudnych problemów.

Ogród zoologiczny we Wrocławiu zyskał uznanie nie tylko mieszkańców miasta i regionu. Stał się znany w kręgach fachowców na całym świecie. Od 1970 r. jego przedstawiciel jest członkiem Międzynarodowej Unii Dyrektorów Ogrodów Zoologicznych, we wrocławskiej placówce odbywają się światowe sympozja i kongresy pracowników ZOO. Tę pozycję zawdzięcza ona prowadzonym pracom naukowo-hodowlanym i popularyzatorskim, a także bogatej, nawiasem mówiąc, największej w Polsce kolekcji zwierząt. Składa się na nią obecnie około 4000 osobników, reprezentujących 575 gatunków. W tej kolekcji liczni są przedstawiciele gatunków nie występujacych już w naturze, bądź tych, którym grozi zagłada. Około 100 gatunków w warunkach Wrocławskiego ZOO regularnie się rozmnaża, powiększając liczbę żywych pomników przyrody.



Cena zdjęcia nie zachęcała zbytnio do korzystania z usług.




















































































 Budynek terrarium i motylarni.


































































Na posumowanie powiem, że wielu przypadkach miejsce zwierząt w ogrodzie jest uzasadnione. Inaczej ich byt lub życie było by zagrożone. Niemniej z przekonaniem stwierdzam, iż jest to miejsce raczej smutne i raczej smutne są zwierzęta tu przebywające. 


Serdecznie pozdrawiam.