Miechowice - początek i koniec gimnazjum nr 13
Pomysł, czy raczej potrzeba, aby w Miechowicach powstała nowa szkoła znane były już od 1910 r. W związku z tym czyniono nieustające postępy, by słowa przeszły w czyn. I rzeczywiście zrobiono pierwszy krok, najpierw zakupiono stosowny plac pod budowę, zaś by rozpocząć budowę trzeba było uzbierać niemałą kwotę pieniędzy, aby plan można było realizować.
I po trzech latach pełnego zaangażowania władz Miechowic i innych ludzi, którym bardzo zależało na powstaniu szkoły, przyszedł radosny dzień otwarcia szkoły.
Szkołę oficjalnie udostępniono w grudniu 1913 r. Było to niezwykle wielkie wydarzenie dla ówczesnych Miechowic. Przyjechało wielu gości, były przemówienia, występy oraz wywiady. Potem szkołę pobłogosławił miejscowy proboszcz, by bez przeszkód mogła służyć następnym pokoleniom.
Do końca wojny funkcjonowała jako "Volksschule nr 3" i ze swej roli wywiązywała się świetnie. Natomiast po 1945 r. już w Polsce Ludowej - zyskała miano Szkoły Powszechnej nr 3, potem działała jako Szkoła Podstawowa nr 31, a w późniejszym czasie - Zespół Szkół Ogólnokształcących nr 13. Od momentu reformy szkolnictwa, kiedy wprowadzono gimnazja, szkoła działała jako Gimnazjum nr 13.
Na wskutek niżu demograficznego, który dotknął cały kraj, utrzymywanie wiele szkół stanęło pod znakiem zapytania. Dlatego rok temu, władze miasta podjęły decyzję, że z dn. 1. września 2013 Gimnazjum nr. 13, przy ul. Stolarzowickiej 19 przestanie istnieć, natomiast uczniowie zostaną przeniesieni do Gimnazjum nr 14. Niestety czas pokazał, że tak się stało.
W tej chwili budynek szkoły pozostaje pusty i niszczeje w oczach.
Oto kilka pstryków.
Widok na szkołę od strony skrzyżowania Kasztanowej ze Stolarzowicką
Działał tu prężnie ogród botaniczny, którym opiekowali się uczniowie oraz nauczyciele
Widok od strony ul. Kasztanowej na gmach szkoły oraz bramę prowadząca na podwórko szkolne boisko.
Budynek hali sportowej, który kilka lat został wybudowany z inicjatywy rodziców oraz dyrekcji szkoły.
Niestety wiele szyb w oknach jest powybijanych i do śrdodka dostaje sie snieg :(
Jak wiele pracy włozyli ludzie, kórzy przyczynili sie do jeje powstania.
Jakk widać - szkoła z klasą, powoli obaraca sie w ruinę
Widok od strony Stolarzowickiej
W grudniu tego roku mogła by obchodzić jubileusz 100 lat istnienia
jako budowla o szlachetnym przeznaczeniu. Jaki scenariusz napisze jej
los, czas pokaże?
Wersja wspomnieniowa
Bytom chyba najbardziej odczuł skutki niżu demograficznego, a co za tym idzie likwidację szkół, przykre...
OdpowiedzUsuńNiewątpliwie jest w tym sporo racji. Wszystko co dawało ludziom prace, zostało przeznaczone do zlikwidowania :( Zatem i sprzyjających warunków brak. Pomimo to powstają nowe osiedla domków jednorodzinnych i maja nabywców? Jednak duże miasta, powyżej 100 tys. się wyludniają.
OdpowiedzUsuńSzkoda, bo zniszczono i materialne wartości i te ważniejsze niematerialne, jak zapał ludzi, entuzjazm i wsparcie...
OdpowiedzUsuńDokładnie. Po za tym wielu ludzi na przestrzeni lat ma niezapomniane wspomnienia.
OdpowiedzUsuńSzkoda i wielki al. Mile wspominam i z wielkim sentymentem czasy SP31, pierwszy dzwonek, miłości, nieustanne skakanie w gumę na przerwie na boisku szkolnym,złamanie nogi (w drodze do szkoły i przesiedziałam z wielka opuchlizna do końca lekcji - dzisiaj nie do pomyślenia). Gwarno było i wesoło. Może ktoś znajdzie sposób aby zachować coś co dla wielu było ważne.
OdpowiedzUsuńTeż kocham tamte lata. Szkole zawsze się wzruszam jak na nią patrzę. Ewcia. Pozdrawiam
UsuńDla mnie tez wielki zal. Sentymentalnie wspomnienia z przed lat. Tez chodziłam do tej szkoły, pierwszy dzwonek skakanie w gumę na przerwach, złamanie nogi ( w drodze do szkoły poślizgnęłam się i złamałam nogę , i przesiedziałam z wielka opuchniętą noga do końca lekcji - dzisiaj nie do pomyślenia). Mam nadzieje ze ktoś znajdzie sposób na uratowanie naszych wspomnień.
OdpowiedzUsuń