Dworek (pałac) Tieshowitzów, który opisywany był tu: Zabrze - Rokitnica: Dworek starosty bytomskiego
Przypuszczalnie folwark Augustenhof (taką nazwę znalazałem na starych mapach) powstał w pierwszej połowie XIX w. i był wynajmowany przez innych dzierżawców, którzy potrafili zrobić dobry użytek z użyczonych ziemskich dóbr. Sama nazwa folwarku pochodzi najprawdopodobniej od nazwiska zarządcy Augusta Weinschenka.
Na podobnej zasadzie działał inny folwark, choć nieco młodszy, ale podobną miał nazwę - Helennenhof, usytuowany wcześniej po lewej stronie drogi w kierunku Stolarzowic, na pograniczu dzisiejszych miast Zabrza i Bytomia.
Po lewej stronie u dołu mapy zaznaczony jest folwark Helenenhof [mapa z 1902 r.] W 1929 z inicjatywy władz miasta Bytomia i powiatu bytomskiego rozpoczęto budowę nowego osiedla pod nazwą Helenenhof. W pełni nie udało się zrealizować tego planu, gdyż wybuchła wojna i pokrzyżowała plany.
Na mapie z 1933 r. (górny lewy róg) naniesiono folwark zwany Augustenhof
Z Rokitnicy, od doliny Potoku Rokitnickiego szlak prowadzi zarastającymi krzewami i bylinami, poprzez które trudno się przedrzeć.
Nawet całkiem uroczy jest przebieg tego szlaku, tylko oznakowanie i przebieg budzi wiele do życzenia.
Przy żółtym szlaku im. Z. Kleszczyńskiego, prowadzącego ze stacji PKP "Bytom Północ" do Grzybowic, podążając jego odcinkiem od strony Rokitnicy w kierunku Mikulczyc (ul. Budowlanych) - dzisiaj można spotkać zupełnie inną już zabudowę, ale nawiązującą charakterem do zabudowań typowo dworskich.
Zabrze-Rokitnica ul. Budowlanych
Brama prowadząca na teren byłego folwarku
Stara zabudowa, która pozostała.
Po wojnie, kiedy wszystkie grunta przeszły na własność państwa, działa tu PGR, a w folwarku działała ferma drobiu. Po upadku PGR-ów tren wraz gruntami przeszedł w ręce prywatne.
Niestety prywatny właściciel nie wraził zgody na dalszy przebieg szlaku turystycznego przez jego tereny. W tym miejscu szlak się urywa i trzeba zawrócić.
Pozostaje tylko jedna opcja. Powrót do Rokitnicy i okrężna droga wyznaczonym szlakiem rowerowym, który również doprowadza do Grzybowic, ale ta trasa już nie jest tak atrakcyjna.
Otóż ze smutkiem muszę przyznać, że lokalne władze Bytomia i Zabrza nie dbają o przebiegające na terenie tych miast szlaki turystyczne. Najczęściej nieodnawiane samo oznakowanie, ale także stan drogi lub ścieżki, którymi szlak jest (był) poprowadzony nie zasługuje na miejsce do rekreacji i wypoczynku. Trasy szlaku są pozarastane, natomiast w ich otoczeniu często możną się natknąć na dzikie wysypiska śmieci. Ponadto szlaki te nie są aktualizowane w terenie tak, by ich przebieg był zgodny z mapą. Jednym zdaniem można by posumować, iż władzom Bytomia i Zabrza nie zależy na dobru i zdrowiu swoich mieszkańców, pomimo tego, iż sąsiadujące dzielnice położone są w naprawdę bardzo atrakcyjnych miejscach. Szkoda :(
Polecam podobną wycieczkę: Zabrze - Rokitnica: Dworek starosty bytomskiego oraz do wątku: Zabrze Milkulczyce - PGR Wesoła
podobają mi się takie wycieczki i odkrywanie historii róznych miejsc :)
OdpowiedzUsuńJa też ciekawy jestem takich miejsc z historią :)
UsuńPozdrawiam serdecznie :)
Ciekawa lokacja, takich "własności prywatnych" coraz więcej, zastanawiam się jakim prawem nabyte i kto sprzedał własność komunalną (i za jaką łapówkę).
OdpowiedzUsuńCo do ostatniego akapitu to zapewne masz rację zważywszy na mnóstwo porównań z twoich innych wycieczek i rajdów - po prostu wiesz co piszesz a stosownie urzędnicy powinni takie blogi monitorować i wyciągać z nich naukę dla siebie, bo nie o złośliwošć względem nich chodzi ale o dobro wspólne.
No cóż, czasami jest to brak dobrej woli prywatnego właściciela. Ale tak już jest, że ludzie na swoim terenie chcą mieć święty spokój :)
UsuńPozdrawiam serdecznie i dziękuję za odwiedziny :)))
Miło wybrać się na wycieczkę w nieznane, jednak przyjemnie jest gdy trasa jest oznakowana i wiadomo w którym kierunku iść czy jechać dalej. Szkoda, że pobliskie miasta nie dbają o szlaki turystyczne.
OdpowiedzUsuńNiestety, w większości naszych śląskich miast to jest przykra rzeczywistość. A szkoda, bo takie zabiegi nie kosztują wiele , a stanowią świetną bazę do uprawiania turystyki ,:)
UsuńPozdrawiam
Problem oznakowania szlaków jest coraz częściej. A szczególnie w dobie sprzedawania gruntów z drogami i ścieżkami. Mało kto dba o wytyczenie nowej drogi.
OdpowiedzUsuńI to jest prawda. Władze lokalne realizują ambitne i drogie projekty, a zapominają o tym co jest ;)
UsuńJednak to nie przynosi splendoru 😂
Zgadzam się z poprzednikiem :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajny wpis. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń