poniedziałek, 28 kwietnia 2014

Bytom Miechowice - historia o stawie i starej drodze

Na swoim blogu pokazywałem już Śląsk z rożnej perspektywy.  Przecież mamy góry, jurę, czyste jeziora i bystre rzeki. Zamieszczałem też  ujęcia leśnych ostępów pełne ciekawej roślinności i dzikiej zwierzyny.  Ale Śląsk  to też stara architektura i poprzemysłowa spuścizna, która zrazu nie wydaje się piękna i nie każdemu się spodoba, ale ma w sobie coś. Po za tym śląskie miasta już wielokrotnie gościły na łamach prestiżowego magazynu jakim jest "National Geographic". Szczególnie pod tym względem prym  wiedzie  Bytom.  To przez wielu kochane jak  i nienienawidzone miasto jest świetną bazą na plenery fotograficzne. Tak jak już wspomniałem oprócz zabytkowej architektury jest sporo miejsc po starych opuszczonych fabrykach lub bezodpływowych stawów powstałych na wskutek wydobycia węgla. Takie miejsca są niezwykle fotogeniczne i taka jest śląska rzeczywistość. I właśnie  to trzeba pokazać, by inni zobaczyli, że to inny świat. Często nierozumiany ale prawdziwy i piękny na swój sposób.  Ponadto takie opuszczone miejsca są na bieżąco zagospodarowane przez przyrodę. Zaraz tworzy się tu nowe życie, gdyż bardzo często te tereny upodobały sobie ptaki wodne oraz  inne zwierzęta.



Zatem pozwólcie, że zwrócę uwagę na "Stare Miechowice". Tu przed laty mieszkałem i znaną od stuleci drogą z krzyżem na rozstajach chodziłem na Karb (inna dzielnica Bytomia).


 Stara droga jeszcze w XVII i XVIII stanowiła główne połączenie pomiędzy Wrocławiem, Opolem i Krakowem. Z czasem, kiedy powstała nowa droga przez centrum Miechowic ta stara straciła na znaczeniu i stała się lokalnym połączeniem pomiędzy osadami. I tak jest do dziś. (Zdjęcie archiwalne z książki na temat historii kop. Miechowice)

 Na mapie obecny krzyż stojący na rozstajach zaznaczony jest czerwonym punktem. Natomiast przebieg starej drogi oznaczono linia przerywaną.

Stara droga

 Centrum miasta się wyludnia, rozbudowują się peryferia.

 Miechowice - osiedle rozbudowujące się na Północnych stokach góry Gryca.

W tej chwili ta historyczna droga została zaanektowana na rzecz powstającego osiedla domków jednorodzinnych, natomiast wcześniejsze łąki i pola zostały zalane przez wodę. Oto co pozostało ze starego krajobrazu.  

 z uwagi na to, że niedaleko jest zbiornica złomu, staw nieformalnie nazywa jako "staw na zomowcu", staw złomowiec ;)

  Raj dla wędkarzy, zwierząt i ptaków wodnych, których jest tu bardzo dużo.

 Niestety droga została zalana.





Staw co roku powiększa swoją objętość.

 Dalszy odcinek starej drogi tuż przed Karbiem.


Z dala widoczna Góra Grzegorza, która znana jest jako Góra Gryca lub (Gritz Berg) - najwyższy punkt w okolicy. Jest to bardzo ciekawe miejsce i zapewne niebawem będzie na ten temat będzie post.


czwartek, 24 kwietnia 2014

Zabrze Milkulczyce - PGR Wesoła

Nie wiem od czego zacząć od wielkiego rozczarowania, czy od od radości pomimo zawodu. Chyba jednak zacznę od satysfakcji, bo pomimo totalnej ruiny i wielkiego śmietniska na terenie, który w końcu udało mi się odszukać i zwiedzić, spotkałem naprawdę fajnych ludzi i to chyba było największą nagrodą. Po za tym znalazłem obelisk postawiony dla upamiętnienia zaginionych górników. 

  Najlepiej jeśli zacznę wszystko od początku, czyli od momentu kiedy na starej mapie turystycznej GOP-u znalazłem znaczek, który poświadcza, że znajduje się tu "inny zabytek". Niestety na innych, nowszych mapach takiego oznakowania już nie znalazłem. Zatem  wolny dzień od zajęć był jak najbarwniej stosowny, by w końcu rowerem wyruszyć na poszukiwania "innego zabytku". 

Pogoda jak kobieta,  od rana ciągle zmieniała się jak w kalejdoskopie.  Pomimo to nie dałem za wygraną i ruszyłem z Miechowic w kierunku  Osiedla Młodego Górnika, gdzie na chwilkę obok Stawu Lin zrobiłem sobie postój. No bo jak mijać tak urocze miejsce bez większej refleksji. 

Staw na Osiedlu Młodego Górnika



 Wiadomo, że łyska

Stanowisko nr. 5

 Osiedle Młodego Górnika - staw Lin





Następne urocze miejsce, które na długo mnie zatrzymało to ciekawy budynek starej leśniczówki z "pruskim murem", który pochodzi z 1903 r., a w tej chwili jest w rękach prywatnych. I tutaj, czyli w miejscu, gdzie od ul. Pod Borem odchodzi gruntowa droga, figurująca jako PGR Wesoła. 

Na mapach z 1913 r. obiekt już istnieje oznaczony jest jako leśniczówka. 


Piekarok na potrzeby własne , w tej chwili jako magazynek

I tutaj tak naprawdę zaczyna się  niezwykła przygoda o rzut beretem od domu. Pluje sobie w nos, dlaczego ja tu nie trafiłem wcześniej, 20, a może nawet 10 lat temu?   

Napotykam na wcześniej zachwaszczone i niedostępne ruiny składające się trzech tajemniczych budowli przypinające rozległe piwnice.

 Długość takiej piwnicy wynosi ok 30m. Wzdłuż jej osi przebiega głowy korytarz z bocznymi odgałęzieniami.

 Główne wejście



 Boczne piwnice ze kolebkowymi sklepianiami ceglanymi.

 Na mapach z 1902, 1913 i 1916 r. nie figurują.







 Po bokach w przyziemiu są zachowane okienka



 Niestety ocalała tylko jedna, ale jej los jest już chyba raczej przesądzony :(



 Pozostałości z pozostałych dwóch piwnic, o ile były piwnicami?































Droga polna (ul. PGR Wesoła) prowadząca do byłego folwarku Wesoła.
Mapa z 1013 r., na której folwark Wesoła już istnieje.
Misce oznaczone  na czerwono to sytuacja ponika.


Mapka zapożyczona z wikimedii.

 W roku 1830 całość przeszła w ręce Donnersmarcków stając
 się siedzibą dwóch nowo powstałych gospodarstw: Nowego Dworu w południowej części oraz Folwarku Wesoła w północno-zachodniej części Mikulczyc. Natomiast cześć  Północna owego majątku ziem tego drugiego gospodarstwa po dziś dzień tworzą
do dziś administracyjną granicę miedzy Mikulczycami a Rokitnicą, na co uwagę zwrócono dopiero w zeszłym roku podczas ustawiania tablic z nazwami dzielnic Zabrza, o czym donosiła lokalna prasa.


 Zapewne folwark stanowił piękne miejsce, gdyż usytuowany był na początku uroczej doliny skąd brał swój początek przepływający strumyczek, który dopływał potem do potoku Mikulczyckiego.

 Po wojnie majątek upaństwowiono, a na włościach zaczął gospodarzyć PGR.



 Oto co pozostało z PGR-u.





W tej chwili na całym terenie po PGR-rze Wesoła trwają prace do przygotowania tego terenu po KSSE. W związku z tym wycina się wszystko co potrzebne i niepotrzebne.

Wjazd na tren byłego folwarku Wesoła od strony Alei Jesionowej.
 
 Ta droga prowadzi do centrum Mikulczyc

 Jakiś zastanawiający kamień?

Obelisk poświęcony górnikom.

Obelisk został postawiony na teranie folwarku Wesoła - czyli  późniejszego PGR-u "Wesoła" w 1925 roku, choć na tablicy widnieje data 1923.


 Brama i posterunek wjazdowy na teren PGR-u.





 Niestety pozostałości po folwarku stanowią smutny obraz.


 Przez lata widać, że  pomnik stał się zapomniany dla miejscowej ludności i władzy lokalnej. Pomimo, iż usytuowany jest w szczerym polu, dzika przyroda skutecznie zasłoniła obelisk na dziesiątki lat. W tej chwili z powodu oczyszczania tego terenu ze względu na przygotowania na potrzeby SSE, pomnik ujrzał światło dzienne i bez problemu widoczny jest od polnej drogi, która na mapach  miejskich mieni się jako ul. PGR Wesoła.  

Można do niego trafić, skręcając w polną drogę z ul. Ofiar Katynia lub obok byłej leśniczówki od strony ul. Pod Borem.

 Według wyliczeń pomni ten stanął ponad miejscem, gdzie na głębokości około 290 metrów pod ziemią spoczęły na wieki ciała 18-tu górników, ofiar pożaru w kopalni Castellengo „Abwehr”  z 1923 roku.


 Pożar miał miejsce w dniu 10.01.1923, jego przyczyną ponoć była awaria podziemnej lokomotywy. Trwał 8 miesięcy. W wyniku pożaru zostało uwięzionych pod ziemią 47 górników z tego 45 zginęło.
 
 
Dla uczczenia pamięci tego wydarzenia, na miejscu tragedii, gdzie  pod ziemią na zawsze pozostało 18 ofiar, ustawiono obeslisk, który miał upamiętnić tę tragedię oraz tych, którzy pozostali na wiecznej szychcie.   

Po II Wojnie Światowej skuto "niepolskie" napisy - stąd dzisiejsza forma obelisku. 



Oto rozszyfrowane nazwiska ofiar to: 
Mikołajczak, Pach, Pyka, Potkowik, Czygiel, Scheja, Wlochowitz,
Wosnitza, Bronczyk, Bartocha, Janoschka, Johann, Kitzanski, Kaczmarczyk, Kowollik, Kunka.

 Podążając dalej polną drogą w kierunku Ofiar Katynia napotkałem miłych ludzi, którzy bardzo dobrze zaznajomieni są z obecną sytuacją i historia terenu. Jak się okazało była to p. Ewa Z. ze swoim mężem na spacerze z kijkami. Nota bene, pani Ewa jest przewodniczącą Rady Dzielnicy w Rokitnicy i zna plany na najbliższe lata nie tylko dotyczących Rokitnicy, ale także najbliższej okolicy.  Dowiedziałem się również, że miasto Zabrze pozyskało środki, by przygotował tę ogromną polać pola po PGR-rze pod przyszłe inwestycje.   

Po prawej stronie podciągnięto wodę i prąd. Ale czy musowo było wyciąć prawie dwustu letnie jesiony?

 Smutny krajobraz po wyciętych drzewach.

Potężne jesiony rosły na odcinku ok 1,5 km. na wschód od ul. Ofiar Katynia.

Smuci jedynie fakt, iż razem z przygotowaniem dróg dojazdowych po topór poszły sędziwe jesiony, które miały nawet do 1,5 - 2m. średniacy. Rosły to co najmniej od 150 lat i stanowić by mogły nie lada atrakcję przyrodniczą, ale wcześniej chyba o tym chyba nikt nie pomyślał.

Następnie wzdłuż nowej ulicy - Karola Goduli pojechałem w kierunku Szybu Zachodniego położonego już na trenie Bytomia.


 Na granicy Zabrza i Bytomia

  Dobre wieści są takie, że na placu są przygotowane materiały na pokrycia dachowe.


 Historia Szybu Zachodniego Była już opisywana na Blogu.



 Otrzymałem informacje od p. Adama Kuropatwy, że jego biuro projektowe przygotowało koncepcję na adaptację tego pomieszczenia pod przyszłą restaurację, ale o szczegóły muszę jeszcze dopytać.




 Mam nadzieję, że w końcu będzie remont.





 Potem ścieżką rowerową dojechałem do szybu zachodniego i stamtąd powróciłem do Miechowic. 

I tak syty wrażeń postanowiłem się za wami podzielić  nimi na blogu. Jeśli macie jakie informacje na temat historii Folwarku Wesoła lub tajemniczych piwnic, to piszcie w komentarzach lub proszę o kontakt za pośrednictwem G +. 


Mam wrażenie, że zaledwie po kliku dniach wyjaśniła się tajemnica rzekomych piwnic. Kolega Goofy601 podpowiedział, że na forum eksploratorzy.com.pl/ w  temacie  Zabrze - Obozy jenieckie/wysiedleńcze znajduje się odpowiedź. Oto i ona.

W sierpniu 1943 spółka Gewerkschaft Castellengo-Abwehr rozpoczęła budowę obozu zlokalizowanego naprzeciw leśniczówki w Biskupicach. Znajdował się po wschodniej stronie drogi prowadzącej do folwarku ,,Abwehr'' (Wesoła), a na północ od drogi prowadzącej do Mikulczyc.
Obóz składał się z trzech dużych baraków mieszkalnych (jeden w połowie zajmowała łaźnia i ubikacje) oraz baraku gospodarczego. Więźniowie pracowali w rokitnickiej kopalni ,,Castellengo''. Nie wiadomo czy więźniami byli jeńcy wojenni czy przymusowi robotnicy. Wiadomo jednak, że było ich łącznie 360. Sami mężczyźni.

Jeden z budynków jako tako zachował się do dnia dzisiejszego. Niestety jest częściowo zalany. Inne stanowią jedynie stertę gruzu.


Zapewne nie jeden przypłacił życiem tutejszy pobyt. Ciekawy jestem dlaczego po takim miejscu nie ma nawet żadnej tablicy informacyjnej? Dlaczego władze lokalne nie są zainteresowani 
takim obiektem. Rozumiem, że propaganda post-komunistyczna zatajała prawdę, natomiast władze Zabrza przygotowując teren pod inwestycje mogły by choć zabezpieczyć ten jedyny budynek, który  ocalał po obozie dla przyszłych pokoleń. Obok przebiegają ścieżki rowerowe. Mogło by być to atrakcja turystyczną.