Natomiast w lutym 2015 r. blok przy Energetyki 4 B rozebrano i pozostały tylko mury piwnicy, w której do sierpnia 2016 r. zlokalizowany był węzeł ciepłowniczy. Wspomniane piwnice pozostały, pomimo tego, że w myśl zapowiedzi zarządu ZGM do końca 2016 roku miały być zlikwidowane, a teren zrekultywowany. Jak widać w chwili obecnej w tym zakresie nic się nie dzieje.
Lokatorzy, którzy mieli lokale niewykupione i nie posiadali aktów własności, natychmiast otrzymali mieszkania - z zasobów SRK (Spółka Restrukturyzacji Kopalń). W gorszym położeniu są właściciele, których nie stać na kupno nowych mieszkań. Co więcej, pomimo tego, że nie jesteśmy już członkami wspólnoty płacimy podatki od lokali, których nie ma oraz podatek od nieruchomości, na której usadowiony był segment 4 B.
Mija kolejny rok a piwnica dalej stoi.
Dziwnie wygląda ta samotna klatka
Prezes zarządu ZGM zdeklarował się, że ostatecznie do 30 czerwca 2016 wszyscy właściciele zostaną wypisani z ksiąg wieczystych oraz, że zostanie dokonana zmiana podziału gruntów na pozostałych członków wspólnoty, adekwatnie do zajmowanych mieszkań. Niestety zmian w księgach wieczystych nie dokonano i wszystko wskazuje na to, że kolejny rok trzeba będzie płacić podatki, pomimo tego, że od dwóch lat tu nie mieszkamy. Ponadto w myśl umowy, ZGM miał ostatecznie rozliczyć się z nami do końca 30.06.2016. No cóż, pozostaje mi tylko znana myśl "kogo nie boli temu powoli". Jak długo potrwa taki stan? Czas pokaże!
Czytaj więcej: Bytom - ponad rok po wybuchu