Dni wolne to czas relaksu, można wtedy
odpocząć od pracy, by wrócić do codziennych obowiązków pełni
energii, chęci i motywacji. Zwykle kojarzą się z podróżami w
odległe miejsca. Niestety taka forma wypoczynku kosztuje i niewielu
może sobie na nią pozwolić. A co zrobić jeśli jest zima a brakuje czasu i czasu....? Nie oznacza to, że nie
możemy spędzić atrakcyjnie
naszego czasu – w najbliższej okolicy mamy dostęp do
wielu atrakcji. W starych książeczkach PTTK było zawarte motto: "Tylko poznawszy swój kraj możesz naprawdę owocnie dla niego pracować". ;) I ja się z tym zgadzam. :)
Czasami najbliższa okolica ma w sobie
wiele atrakcji przyrodniczych, historycznych i miejsc związanych z upadłym przemysłem. Nawet w najbliższym krajobrazie można zaobserwować wyżyny, kotliny i góry. Już wielokrotnie na blogu takie miejsca pokazywałem. Dzisiaj maleńka, kilkugodzinna wycieczka do opuszczonego stawu, oddalonego zaledwie o dwa kilometry.
I rzeczywiście jest pewne malownicze miejsce w Bytomiu, które jest zapomniane i bardzo mało znane przez ludzi. Nawet przez okolicznych mieszkańców. Jedynie wędkarze w sezonie letnim zapuszczają się tu na ta...ką rybę, gdyż staw jest "dziki" i łowić może tu każdy. Tuż obok stawu przebiega linia kolejowa Bytom - Gliwice, ale wśród gęstej przyrody pociągów nawet nie słychać. Jak wskazuje temat postu, staw nazywa się "Trójkąt". Dlaczego? Do końca nie znałem na ten temat odpowiedzi, mimo tego, że przez kilkanaście lat miałem bezpośredni związek z kolejami i wiem do czego i po co służy "trójkąt kolejowy", to nie skojarzyło mi się, że ma on związek z ułożeniom terów kolejowych, wykorzystywanych przez miejscowe zakłady pracy. Z pomocą, by wytłumaczyć pochodzenie nazwy stawu przeszedł kolega Senda, który w jednoznaczny sposób wyjaśnił tę kwestie. Oto ona:
Na blogu pytasz również skąd się wzięła nazwa tego stawu ("Trójąt") -
myślę, że znam odpowiedź - otóż ta rozebrana linia kolejowa biegnąca
dookoła stawu łączyła kiedyś kopalnię Bobrek z szybem Barbara i ze
stacją Biskupice. Do toru biegnącego do szybu Barbara dochodził również
tor ze stacji Biskupice. Tym samym tory tworzyły trójkąt torowy. Później
dobudowano z trójkąta jeszcze połączenie do mostu podsadzkowego szybu
Zbigniew KWK Bobrek ale to już nas nie interesuje. W środku trójkąta
torowego był posterunek ruchu który nazywał się po prostu "Trójkąt" -
tak jest nawet opisany w rozkładzie jazdy pociągów piaskowych. Na mapce
strzałką zaznaczyłem ów trójkąt od którego (tak myślę) wziął nazwę
staw.
źródło: bytomski.pl
Do roku 2006 to miejsce wyglądało zupełnie inaczej niż teraz. Wokół stawu były wysokie hałdy, które sprawiały wrażenie, że jest staw górski, otoczony z trzech stron wysoki brzegami. Woda była tu niezwykle czysta, a niektóre miejsca wyjątkowo głębokie. Jeszcze w latach 80-tych i 90-tych miechowicka młodzież oraz dzieciaki, a nawet dorośli przybywali licznie z sąsiednich dzielnic, bo traktowali staw jako kąpielisko. Od strony nasypu kolejowego był wybudowany pomost, służący do skoków do wody. Z czasem brzegi stawu zaczęły coraz bardziej zarastać, a w 2005 r. miasto ogłosiło przetarg na likwidacje hałdy. Przez wiele kolejnych lat firma z Rybnika uporała się z hałdą, a wokół zbiornika teren zrobił się płaski. Część stawu spychacze zasypały. Teren się spłaszczył a woda zalała teren zadrzewiony.
W tej chwili jest to jedynie chyba atrakcja dla fotografów oraz wędkarzy, gdyż jako łowisko cieszy się sporym zainteresowaniem. Żyje tu sporo gatunków ryb, a niektóre złowione okazy są zachętą dla innych amatorów wędkarstwa.
Zatem wole dni można wykorzystać na dokładne spenetrowanie terenu. Z początku pogoda nie zapowiadała nic dobrego, ale po dwóch godzinach pokazało się słońce, co okrasiło niektóre ujęcia.
Kilka innych fotek:
Boczniaki
Po ostatnich wichurach nawet taki grubas lęgnął do wody.
Kalina
Betonowa podpora.
Pozostałości po byłej hałdzie hutniczej.
Tędy do niedawna przebiegała linia klejowa.
Tajemnicze te drzewa.
W niektórych miejscach zacienionych woda jest zamarznięta.
Owoce łopianu.
Owoce jemioły
Szlak kolejowy do EC Miechowice. Te tory prowadziły również do nieistniejącej kopalni Miechowice.
Nowy dzieło malarskie miejscowych artystów ;)
Droga do domu.
Oprócz samego stawu poznałem wiele innych najemniczych miejsc, które proszą o wyjaśnienie. Zagadką taką jest betonowa podpora wystająca z wody. Prawdopodobnie tędy kursowała kolej linowa z byłej kopalni Pstrowski, wcześniej Rokitnica. Puki co, to na ten temat oficjalnych informacji brak.
Dziękuję za uwagę i zachęcam do wyrażenia swoich opinii. :)