Na rozwój całego Ślaska i jego spuściznę nie było tak wpływowego rodu jak rodzina Henckel von Donnersmarck. Przez setki lat miała ona wpływ na dzieje Śląska i Zagłębia. Do tej pory pozostały liczne ślady działalności tego wpływowego i gospodarnego rodu. Oprócz znanych i odwiedzanych przez rzesze turystów parków i pałaców w Świerklańcu, Brynku czy Nakle, istnieje wiele mniej znanych obiektów, które w ogóle nie są kojarzone z tym możnym rodem.
Dzisiaj chciałbym zwrócić uwagę na były pałacyk myśliwski należący do rodziny Donnersmarcków, który był położony w bezpośrednim sąsiedztwie lasu i stanowił świetną bazę do wyruszania na leśne łowy. Często to tu podejmowano także gości i zapraszano ich na leśne ostępy. Pomimo, że teren jest gęsto rozbudowany, dzisiaj w dalszym ciągu pobliskie lasy stanowią tereny rekreacyjne. Tylko zamiast łowić wielkiego zwierza, można wybrać się na rower lub spacer, a ścieżki rowerowe i szlaki turystyczne do tego zachęcają.
Obecna restauracja "Dworek Donnersmarck" stworzona jest w byłym dworku myśliwskim Donnersmarcków. To niesamowiecie urokliwe miejsce w którym przeszłość splata się z teraźniejszością. Przez cały czas istnienia obiektu wykorzystywany był zgodnie z wcześniejszym przeznaczeniem. Po wojnie w 1945 r. całe mienie prywatne zostało upaństwowione. Skonfiskowano całe majątki, także rodzinie Donnersmarcków. Na szczęście dworek myśliwski nie trafił do nowo powołanej jednostki jakie były Państwowe Gospodarstwa Rolne, ale trafił do Lasów Państwowych. Tutaj chyba działali ludzie o wyższej wiedzy, świadomości i podejściu do piękna oraz kultury. Dzięki temu wyposażenie i charakter zabudowy w większości został urzynamy.
Po upadku PRL-u i poprzedniego systemu rządzącego, większość powołanych przez te władze kulawych tworów również upadło, natomiast wiele innych przeszło reformy. Na wskutek prywatyzacji dworek myśliwski przeszedł w ręce prywatne i w tej chwili służy wszystkim, którzy chcą zakosztować kuchni myśliwskiej.
Jadąc ul. JP II tuż przed skrzyżowaniem z Józefską stoi widoczna stylizowana tablica, która informuje, że tu jest miejsce wyjątkowe.
Droga do dworku.
Pozostałości po poprzedniej restauracji.
Stare logo.
Fragmenty starego muru okalającego dworek muru.
Warto zajrzeć do środka.
Wyposażenie, meble i wnętrza sprawiają milą niespodziankę.
Schody dębowe.
Portrety oraz część wyposażenia pozostało jeszcze z czasów gospodarzy.
Piętro I
Mur stanowiący ówczesne ogrodzenie
Oczywiście jest jeszcze sporo do zrobienia. Niemniej widać, że właściciel o obiekt dba.Wcześniej w tym miejscu był "Zajazd Myśliwski" z mini stadniną koni. W tej chwili obiekt zmienił nazwę, która nawiązuje do tradycji pierwotnych właścicieli.
Duża sala restauracyjna z potężnymi belkami stropowymi oraz słupami podporowymi, które sprawiają niesamowity klimat.
Wiele rzeźb i detali nawiązuje do tematyki myśliwskiej.
W kącie dzik.
Jak podają zgodnie inne różne źródła, historia dworku rozpoczyna się już w roku 1846,
kiedy to obiekt został przeznaczony na cele rekreacyjne i od tego czasu zaczyna służyć rodzinie Donnersmarcków podczas
polowań jako miejsce do biesiadowania po polowaniach w pobliskich
lasach. To tutaj baronowie i zacne śląskie rody gościli na zaproszenie
hrabiego Donnersmarcka.
Po 160 latach w tym miejscu powstaje Restauracja Myśliwska o unikalnych wnętrzach i ciekawym, myśliwskim wyposażeniu.
Na uwagę zasługuje także ogród letni. Niestety nie mogłem go zobaczyć z uwagi na to, że na dworze zima.
Będziecie przejeżdżać obok, warto wstąpić choćby na kawę czy herbatę.Przeżycia niezapomniane.
Pokaż BM Piekary na większej mapie