Przyszedł czas na kolejny młyn Sląska Opolskiego. Tym razem jest to dla mnie miła niespodzianka! Dlaczego? To już w dalszej części się dowiecie ;)
Po raz pierwszy ta ogromna budowla zrobiła na mnie ogromne wrażenie, kiedy zatrzymałem się tuż pod krapkowickim zamkiem po drodze w Góry Opawskie kilkanaście lat temu. Jej stan delikatnie ujmując był opłakany. Zakrzaczona ruina nad kanałem pokazała swoje piękno wczesnym rankiem tuż po wschodzie i oświetlona była promieniami słońca. Cóż... wtedy pomyślałem - jaka szkoda. Jak można doprowadzić do takiego stanu taki obiekt? Niestety większość młynów tak skończyła.
I nic w tym dziwnego gdyby nie prezent. Otóż razem z moją małżowinką otrzymaliśmy darmowy pobyt przez trzy dni z wyżywieniem w luksusowym hotelu w Krapkowicach. Do Krapkowic specjalnie zapewne bym nie jechał, bo byłem tu pod koniec maja. Ale cóż prezentów się nie odmawia i przyjmuje z radością. I też takie uczucia mi towarzyszyły aż do wyjazdu. Jeszcze dziwniejsze emocje wywołał na mnie widok miejsca, nad którym wcześniej ubolewałem. Jednak to już zupełnie inny obraz mnie przywitał. Wtedy dotarło do mnie, że to ruiny starego młyna ożyły.
Trochę historii
Widok na młyn od strony zamku i ul. Przybrzeżnej. [Fot. z początku XX w.]
Dziś funkcjonuje tu hotel i restauracja „Zamkowy Młyn”. Z
zamkiem nie miał on jednak nigdy nic wspólnego. Młyn zbudowano w 1852
roku w Krapkowicach. Często nazywany byłe też młynem solnym. Czyli spełniał różnorakie funkcje.
Widokówka wydana przez hotel "Zamkowy Młyn", przedstawiająca stan obecny.
Gości tu przybywających wita oryginalny ceramiczny obraz przedstawiający zabudowę młyna.
Kompleks młyna i obiektów towarzyszących wraz galerią.
W odrestaurowanym starym młynie (z 1852 roku) powstał kompleks restauracyjno-hotelowy.
Kanał młynówka, zasalający młyn i turbinę prądotwórczą.
Widok od strony i Osobłogi
Jest i galeria.
Tutaj teraz jest parking dla gości.
Wnętrze restauracji
Poniżej cześć hotelowa.
Galeria w Krapkowicach
Taras
Na dole jest też pizerria, gdzie piecze się je na kamieniu i serwuje się takie piwo.
Galeria studnia
Bardzo klimatyczne i niezwykłe miejsce do prezentowani prac i wystaw.
Wcześniej przez wiele lat był tu warsztat obsługujący pobliski młyn. Pomieszczenia były zdewastowane, zapuszczone i zaolejone. Oleje i smary w podłogach i ścianach stanowiły największy problem podczas remontu. W tej chwili galeria oraz hotel Zamkowy Młyn stanowi cały kompleks, którego właścicielem jest Rudolf Wojtala.
Właściciele planują, że w przyszłości w dawnej stajni zrobią jeszcze kręgielnię i małe muzeum.
Wyspa pomiędzy Młynówka a Osobłogą
Rodzinna spółka chciałaby wydzierżawić od gminy położoną przy młynie wyspę na Osobłodze na cele rekreacyjne.
- Moglibyśmy założyć tam ogródek japoński, zrobić ozdobny mostek, a do tego miejsce na ogniska dla gości i małą plażę - zdradza Katarzyna Wojtala, dyrektor obiektu. - Dziś to miejsce jest zaniedbane, a mogłoby stać się urokliwym zakątkiem Krapkowic.
Całe przedsięwzięcie kosztowało ponad 5 mln zł. Właściciele posiłkowali się pożyczkami i dotacjami z Fundacji Rozwoju Śląska oraz Wspierania Inicjatyw Lokalnych i Opolskiego Centrum Rozwoju Gospodarki.
W Krapkowicach funkcjonowały aż cztery młyny, choć były stosunkowo „młode”.
Najstarszy - z 1852 roku - funkcjonuje dziś jako hotel „Zamkowy Młyn”.
Nigdy do zamku nie przynależał, ale mieścił się w sąsiedztwie. Przez
wiele lat był własnością rodziny Saltzbrunn. Po wojnie użytkowały go Polskie Zakłady Zbożowe w Brzegu.
- Kolejne krapkowickie młyny mieściły się przy przedłużeniu ulicy
Sądowej, przy ulicy Kozielskiej. Był też młyn parowy przy ul. Głębokiej -
wymienia znawca historii Krapkowic, Norbert Pawleta. Zwiedzając
natomiast muzeum młynów w Koblencji natknąłem się na arcyciekawą rycinę
przedstawiającą „pływający młyn”, który znajdował się również w
Krapkowicach!Tymczasem dziękuje za uwagę i polecam Krapkowice, bo miasteczko godne uwagi. Niebawem na jego temat sporo więcej ;)
źródła: regiopedia.pl
strefabiznesu.pl
zamkowymlyn.pl
Bardzo udana adaptacja. Właścicele poza pieniędzmi mieli pomysł na wykorzystanie tego obiektu i zrobili z tego fajny biznes.
OdpowiedzUsuńDokładnie! Miejsce godne uwagi ;)
UsuńNo i co? da się, a da się jak się chce oczywiście:) Widać, że sporo pracy to kosztowało, ale efekt fajny!
OdpowiedzUsuńTo chciejstwo chyba obok pieniędzy jest najważniejsze :)
UsuńLubię takie stare fotografie. Daję niesamowite porównanie do tego, jak miejsce wygląda współcześnie.
OdpowiedzUsuńMiejsce fajnie położone i klimatyczne :)
UsuńDobrze, że ktoś to odrestaurował, miejsce ma swój klimat :)
OdpowiedzUsuńCzęsto to ta mała ojczyzna ma ofiarnych mieszkańców :)
UsuńByłam tam kiedyś na obiedzie - bardzo mi smakowało :)
OdpowiedzUsuńPlacek po węgiersku jest dobry i duuuuży ;)
UsuńMiejsce warte uwagi i to w sumie niedaleko.Fajne zdjęcia zachęcają do odwiedzin Krapkowic no i oczywiście młyna
OdpowiedzUsuńCały tydzień na dobra sprawę jest co robić w Krapkowicach i okolicy ;)
UsuńKolejna dobra wiadomość! Czyżby coś się u nas w końcu zmieniało na lepsze w kwestii zabytków?
OdpowiedzUsuńZachęciłeś mnie do odwiedzenia tego miejsca,zwłaszcz,że niedaleko.Pozdrawiam serdecznie:)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i polecam ;)
UsuńTo chyba zależy od przywiązania do lokalnego środowiska niż ogólnie przyjętej polityki ;)
OdpowiedzUsuńBardzo cieszy gdy takie obiekty zyskują drugie życie. Jak będę jechała w stronę Krapkowic to chętnie wstąpię do restauracji, a przy okazji zobaczyć jak to wszystko wygląda.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Niezwykle udany przykład jak można coś zrobić, gdy tylko się chce i ma do tego odpowiednie środki. Pogratulować właścicielom, a Tobie dobrego oka. Zawsze z lekką zazdrością oglądam Twoje fotografie, które zawsze wydają mi się lepsze od moich.
OdpowiedzUsuńNie warto się porównywać ;)
UsuńPozdrawiam :)