poniedziałek, 5 sierpnia 2013

Wodzenie zaskrońca

Dzisiejsza moja wycieczka była krótka, bo tylko ok 10 km. i właściwie to był wypad w najbliższą okolicę. Po dłuższym czasie postanowiłem powrócić i zobaczyć  okolicę, w której mieszkałem 24 lata temu. To właśnie tędy w średniowieczu przebiegała stara droga łączącą Wrocław z Krakowem przez Toszek, Pyskowice,  Bytom, Sławków i Olkusz. Niestety pozostał tylko jej fragment ze starym krzyżem na rozstajach.



Tak wyglądało tu wiosną

 Inne miejsca  tej drogi zostały zabudowane, a jeszcze inne zostały zalane przez wody opadowe i osadowe na wskutek osiadania gruntu spowodowane wydobyciem węgla 700 m. niżej.



Wspomnianą wycieczkę podzielę na trzy części z racji zmieniających się tematów. 

Zatem możne zacznę od początku, bo chyba tak najlepiej. :) Po przebyciu 2 km. drogą serwisową doszedłem do wzgórza zwanego Gritzbergiem (Góra Grzegorza) lub Góra Gryca. W tej części Bytomia (dzielnica Miechowice) jest to najwyższe wzniesienie, które wznosi się na wysokość 317 m npm.

Stąd już wspomnianą drogą, a potem chaszczingiem - czyli na dziko przez krzaki, doszedłem do  dzikiego stawu, który powstał tu niedawno -  dobrych kilka lat temu.  


 Widok w kierunku Góry Gryca


 W oddali zabudowania Starych Miechowic.


 Przez łąki i zachwaszczane pola dotarłem do sporego  rozlewiska, które jak się potem dowiedziałem nazywa nieoficjalnie "Staw na złomowcu"


 Wpatrzony i zasłuchany w odgłosy natury naraz coś zatrzepotało w wodzie.


 Okazuje się, że to ryby przypłynęły na płyciznę.


 Naraz z drugiej strony dobiegło coś jakby szamotanie w wodzie. Z początku pomyślałem, że to większe ryby, bo grzbiety było im widać. Pokrótce się okazało, że to nie ryby to znacznie coś większego.


 Naraz wynurzył się grubaśny sznur ok 80 - 1 m długości  z szamotająca się rybką w pysku. Rybka to płotka lub leszcz wielkości dłoni dziecka ok 15 - 20 cm.


 Ryba strasznie się mu rzucała, ale on nic sobie z tego nie robił tylko włóczył ją w nieznane.


 Po ok. 2 m. od wody dociągnął ja do zagłębienia w ziemi i tu odpoczął. Już wiedziałem na 100 %, że to zaskroniec. Ale żeby takieeee ryby łowić? Nie podobna! A jednak.


 Zaskroniec - Średniej wielkości europejski wąż o charakterystycznych żółtych plamach za głową, był uznawany za zwierzę święte a obecnie w wielu państwach podlega ochronie.

Wygląd

Średniej wielkości wąż o smukłym ciele. Ubarwienie grzbietu szare w różnych odcieniach, na tym tle często są dobrze widoczne liczne drobne ciemniejsze plamki, układające się niekiedy w rzędy. Z tyłu głowy uwagę  zwracają charakterystyczne dwie, duże żółte lub kremowe plamy często z czarną obwódką. W zależności od podgatunku jak i populacji można spotkać zarówno węże o dość jednolitym ubarwieniu jak i takie, u których plamisty wzór jest wyraźnie widoczny. Spód ciała początkowo kremowy później ciemniejszy z licznymi  jasnymi plamami. Samce rzadko przekraczają 70 cm i są mniejsze od samic osiągających przeciętnie 100-120 cm.


 Mam jednak wątpliwości, czy to był samiec czy samica?

 
Występowanie

Gatunek o szerokim zasięgu występowania, spotykany jest na obszarze prawie całej Europy (północna granica jego występowania w Europie to 67°N – nie występuje także na Krecie, Balearach oraz w Irlandii, północnej części Płw. Skandynawskiego). Spotykany także w Azji Mniejszej i Środkowej (granica zasięgu to Bajkał) oraz w północnej części Afryki. Nic dziwnego, że na tak dużym obszarze wyodrębniło się kilka podgatunków, różniących się wielkością, ubarwieniem oraz zasięgiem występowania. Jest najczęściej spotykanym krajowym gatunkiem węża,  podobnie jak inne gatunki naszych gadów podlega całkowitej ochronie.





Środowisko i tryb życia


Najczęściej jest spotykany nad brzegami różnych zbiorników wodnych – preferuje zarośnięte brzegi starorzeczy i jezior a także różne mokradła, okolice zasobne w strumienie lub oczka wodne. Niekiedy spotykany w dalszej odległości od wody, w lasach mieszanych i na skraju polan, w parkach, ogrodach lub na wilgotnych łąkach. Aktywny w ciągu dnia, przy czym rano przeważnie wygrzewa się na słońcu, później wyrusza na polowanie. Na lądzie szybki i zwinny, w wodzie doskonale pływa i nurkuje. Spośród innych krajowych węży jest najsilniej związany z wodą, chociaż mniej niż inne europejskie gatunki zaskrońców. Zagrożony ucieka, kryjąc się w wodzie lub w gęstych zaroślach a osaczony stara się przestraszyć przeciwnika sycząc i unosząc przednią cześć ciała. Gdy to nie pomaga wyrzuca cuchnącą wydzielinę z gruczołów odbytowych lub udaje martwego przewracając się na grzbiet. Kąsa w ostateczności. W naszej strefie klimatycznej zimuje, przeważnie od końca września lub początku października do przełomu marca i kwietnia. Podobnie jak inne gatunki, najczęściej zimuje w stertach kompostu, w norach pod korzeniami lub w wypróchniałych kłodach pokrytych mchem.


Rozmnażanie

 Gody mają miejsce, w zależności od panujących temperatur od marca do maja. Kilka tygodni po kopulacji, w lipcu lub sierpniu samica składa kilkanaście jaj (przeważnie od 8 do 20, sporadycznie nawet do 50). Często zdarza się, że w jednej norze czy spróchniałym pniu jaja są składane przez wiele samic, w efekcie może się tam znajdować kilkaset (sporadycznie kilka tysięcy) jaj. W zależności od warunków temperatur, inkubacja jaj może trwać od 4 do 8 tygodni. Młode zaskrońce o długości ciała 15-20 cm lęgną się przeważnie w końcu sierpnia lub we wrześniu. Zdarza się że do godów dochodzi w lecie a nawet jesienią, wtedy samice zimują z zapłodnionymi jajami, które są składane wiosna, skutkiem czego młode węże pojawiają się wcześniej, nawet w maju.

Pokarm

Ponieważ często występuje w pobliżu cieków wodnych podstawę jego diety stanowią zazwyczaj różne gatunki żab i ich kijanki a także traszki. Dieta ta jest niekiedy uzupełniana o ropuchy, ryby oraz jaszczurki lub drobne gatunki gryzoni.



 Młode osobniki żywią się przeważnie kijankami, małymi rybami oraz dżdżownicami. Większość ofiar połyka żywcem.


 I znów zrobiło się cicho i ciepło. Gdzie nie gdzie słychać tylko pokrzykiwania mew.


Nie przepuszczał bym, że Bytom będzie przypominał Kaszuby lub Mazury. ;)



źródło: ekologia.pl

18 komentarzy:

  1. Miałeś farta....coś takiego uchwycić!!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rzeczywiście chyba masz racje. Jednak trzeba chyba częściej wyruszać na takie dzikie miejsca. ;)

      Usuń
  2. Świetne ujęcia. Zaskakujące miejsce.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! Sam nie wiedziałem, ze sporo tam dzikości.

      Usuń
  3. Jestem pod wrażeniem Twojej podróży sentymentalnej, świetne zdjęcia i nasuwające sie wspomnienia.
    Zaskakujące spotkanie z takim zaskrońcem! Zazdroszczę możliwości sfotografowania go ze zdobyczą! Super zdjęcie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szkoda,że filmiku nie zrobiłem, ale pomyślałem o tym dopiero po czasie, bo zawsze wolę zdjecia, jednak w tym wypadku filmik by był ciekawszy. ;)
      Pozdrawiam i dziękuje za odwiedziny. :)

      Usuń
  4. Zdjęcia z żarłoczną bestią super. Znaczy rybka miała mniej szczęścia ... ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie. Stara się zjeść jak najświeższą. :)

      Usuń
  5. Cóż, takie życie ryb. Wszyscy na nie polują ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. O kurczę, ale Ci się trafiło! Scena jak z filmu dokumentalnego... Nie pomyślałabym, że zaskrońce polują na takie duże zdobycze, wydaje mi się, że to był chyba mały leszcz?! Pozdrawiam serdecznie! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też mi się wydaje, ze to leszcz. Taka obserwacja jest naprawdę fascynująca. :)
      Pozdrawiam również. :)

      Usuń
  7. To teraz wiem, gdzie podziały się moje karasie, w tym kolorowe. Podejrzewałam zaskrońce o to, ale nie miałam dowodu.
    W tamtym roku było ich około 200 razem z jajami, które składają w kompoście -.http://zrakiemwtle-zofijanna.blogspot.com/2012/08/syczus.html
    Zjadły już wszystko co się ruszało w moim oczku, a było tego sporo.

    Fantastyczne zdjęcia udało Ci się zrobić. Miałeś szczęście widzieć wężową ucztę na żywo!
    Wspaniale!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zastanawiam się tylko po co są takie pazerne? Rzucaj a się na takie duże osobniki, a zapewne mniejsze było by im lepiej złapać i przetrawić. ;)

      Pewnie wybrali ci te kolorowe ryby!
      Dziękuje CI za wizytę i pozdrawiam serdecznie ;)

      Usuń
  8. nie znoszę zaskrońców, mam je u siebie na każdym kroku :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ponoć są bardzo pożyteczne i objęte ścisłą ochroną .;)

      Usuń
  9. Osobiście cierpię na paniczny lęk przed wszystkim co jest długie i się wije ale mimo to rzuciłam okiem na twój fotoreportaż i podzielam zdanie przedmówców że miałeś fart, może spróbuj to gdzieś popchnąć bo to chyba istotnie rarytas, takie zdjęcia. Swoją drogą do głowy by mi nie przyszło, ze zaskroniec może zjeść taaaką rybę! Mazury pozdrawiają Śląsk!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Śląsk również pozdrawia Mazury! Sam byłem zaskoczony, że się rzucił na taką sporą? Albo leniwy, albo lubi duże. ;)

      Usuń
  10. Witam serdecznie wszystkich Miechowiczanin .
    Jestem nowym " współmieszkańcem tej pięknej dzielnicy Z zainteresowaniem poszukuję starych zdjęć o dawnym szlaku który wiódł przez obecny akwen wodny Brandkę Jeśli możecie wskazać mi gdzie można doszukać się starych zdjęć tej drogi było by mi miło , za co dziękuję z góry i pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Bardzo miło mi, że gościłeś na moim blogu.!
Za pozostawiony komentarz z góry dziękuję i postaram się jak najszybciej odpowiedzieć. Komentarze anonimowe będą moderowane tylko pod warunkiem, że będą opatrzone imieniem lub pseudonimem (nickiem).
Serdecznie pozdrawiam !!!