Dzisiaj chciałbym powrócić do jesiennej wycieczki na koniec świata, albowiem Beskid Niski, to nie Tatry czy nawet Bieszczady. Tu nie ma tłumów, a nawet w ciągu całego dnia trudno uraczyć turystę na szlaku. Architektura niewyszukana, ale piękna i autentyczna, podobnie jest z ludźmi.
Jeśli chodzi o samą miejscowość, to zasłynęła z kilku produkcji filmowych, ale na ogół nikt nie kojarzy jej z tymi filmami. Jest w okolicy nawet kilka gospodarstw agroturystycznych, gdzie można się zatrzymać i pozwiedzać okoliczne miejscowości.
Natomiast same Jaśliska nazywane są "Podkarpackim Hollywood", gdyż to właśnie tutaj kręcono sceny do „Gwiazdy Piołun” – opowieści inspirowanej ostatnimi momentami życia Stanisława Ignacego Witkiewicza i Czesławy Oknińskiej. Poza tym zawitał tu także Dariusz Jabłoński, zauroczony „Opowieściami galicyjskimi” Andrzeja Stasiuka. Tutejszy klimat oraz osobliwa drewniana architektura spowodowała, że w Jaśliskach kręcono także film „Wino truskawkowe”.
W kolejnych latach Jaśliska wystąpiły w innych polskich i zagranicznych produkcjach. Kręcono tu zdjęcia do „Wołynia” Wojtka Smarzowskiego, czarnej komedii „Wielkie zimno” w koprodukcji polsko-francusko-belgijskiej z udziałem Jean-Pierre’a Bacri oraz „Twarzy” Małgorzaty Szumowskiej.
Miano polskiego Hollywood przylgnęło do Jaślisk wraz z sukcesem filmu Jana Komasy – „Boże Ciało”. Dzięki tej produkcji, uhonorowanej wieloma nagrodami i nominacją do Oscara, magiczna miejscowość w Beskidzie Niskim ożyła i przyciąga miłośników kina, którzy chętnie odwiedzają miejsca, gdzie film był nagrywany.
Najnowszą produkcją kręconą w Jaśliskach był „Wróbel” Marcina Janosa Krawczyka, którego premiera odbyła się w 2021 r.
Pomimo, że na razie maluje na drewnianych ścianach głownie na Podkarpaciu, artysta wyznaczył sobie cel, żeby wykorzystywać stare drewniane budowle i malować sceny z życia ludzi, które odchodzą w zapomnienie. Chce wyruszyć wzdłuż wschodniej ściany i malować aż do Podlasia i Suwałk. Osobiście życzę panu Arkadiuszowi dużo udanych projektów, a przy okazji może uda się je kiedyś zobaczyć.
Warto wspomnieć, że pewną ciekawostką jest fakt, iż pozostało tutaj sporo kamiennych piwniczek, w których przechowywano wino i być może będzie to kolejna atrakcja turystyczna. Czy wino było produkowane tutaj? Trudno powiedzieć, raczej piwniczki były wykorzystywane do magazynowania wina, wszak Jaśliska leżały na winnym szlaku z Węgier do Małopolski i dalej w głąb Polski.
Polecam serdecznie, aby choć na chwilkę się tu zatrzymać. Warto odwiedzić także kultowy bar "Czeremcha" oraz najbliższe okolice, gdzie krajobrazy bywają rozbrajające i wprowadzają w nostalgię.
Fajne, nieoczywiste miejsce, dla mnie na końcu świata. Choć nie całkiem nieoczywiste skoro tyle tu powstało produkcji filmowych. Ja słyszę o tym polskim "Hollywood" pierwszy raz, ale cieszę się, że je poznałam.
OdpowiedzUsuńDzięki, pozdrowionka z Wielkopolski:)))
Dzieki za wizytę i pozdrawiam również :)
UsuńUrocze miejsce, które wygląda na zapomniane przez Boga i ludzi. Dobrze zachowana drewniana zabudowa wywołuję sentyment do dawnych czasów i miejsc kiedyś zwiedzanych. I nagle okazuje się, że masa filmów została tu nakręcona. Jest to jeden z powodów, że turystów zacznie przybywać, i sam nie wiem czy to dobrze. M:asz rację warto się tu zatrzymać. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńNiestety ma to dobre i złe strony. Wolę jednak te mniej odwiedzane ;) Pozdrawiam :)
UsuńZnajome miejsce :) I oczywiście z "Winem truskawkowym", miejscowi często się chwalili produkcją, a nawet, że byli statystami. Bar "Czeremcha" jest fajny, ale... coraz gorszy. Sikacze, niejasne godziny otwarcia i wysokie ceny. Tamtejsi go zazwyczaj olewają.
OdpowiedzUsuńDrewnianej zabudowy zostało już niestety ułamek z tego co kiedyś, a i znika coraz bardziej. Co wizytę to ubywa jakiegoś domu...
Dokładnie, również Beskid Niskie się zmienia i przybywa murowanych domów, które mona spotkać wszędzie ze styropianowym dociepleniem i żółtych kolorach
UsuńNigdy nie słyszałam o tej miejscowości. Widoki mają naprawdę piękne a zabudowa też dużo mówi o historii tego miasteczka. Szkoda, ze jaki pisze Hanys rozbiera się te urokliwe domki, mam nadzieję, że przynajmniej te z deskalami Andrejkowa przetrwają Uwielbiam jego twórczość a swoją drogą zawitał też do Gietrzwałdu (tego od cudu) i zostawił swój piękny deskal.
OdpowiedzUsuńOglądałam to miejsce na kilku blogach. Jestem nim zauroczona i dlatego chciałabym je kiedyś zobaczyć. Może w tym roku? zobaczymy jaki scenariusz napisze nam życie.
OdpowiedzUsuńWesołych świąt wielkanocnych! Życzę by Wielkanoc wypełniła Twój dom zdrowiem, pokojem, miłością, nadzieją i radością.
Serdecznie pozdrawiam:)
To takie klimaty Beskidu Niskiego. Jednak klimaty bardzo przyjazne. Serdecznie pozdrawiam i dziękuje za wizytę :)
UsuńOooo jaka urocza miejscowość. Ogromnie mnie zauroczyły te domki i murale. Mam nadzieję, że kiedyś odwiedzę Jaśliska. Nie wiedziałam, że tam kręcili film Boże Ciało. Beskid Niski zawsze mnie kręciło. Zupełne przeciwieństwo Bieszczad i Tatr. W Radocynie jest opuszczoną wioska łemkowska, którą chętnie bym zobaczyła.
OdpowiedzUsuńWszystkiego dobrego Kris
Oooo jaka urocza miejscowość. Ogromnie mnie zauroczyły te domki i murale. Mam nadzieję, że kiedyś odwiedzę Jaśliska. Nie wiedziałam, że tam kręcili film Boże Ciało. Beskid Niski zawsze mnie kręciło. Zupełne przeciwieństwo Bieszczad i Tatr. W Radocynie jest opuszczoną wioska łemkowska, którą chętnie bym zobaczyła.
OdpowiedzUsuńWszystkiego dobrego Kris
Tak Beskid Niski pamiętam sprzed wielu lat i tu również już dotarła cywilizacja. Jednak nie ma takiej komercji jak gdzie indziej ;) Dziękuje i pozdrawiam również :)
OdpowiedzUsuń