Borowik szlachetny (Boletus edulis Bull.) – gatunek grzyba jadalnego z rodziny borowikowatych (Boletaceae). Występuje w Ameryce Północnej (głównie na zachód od Gór Skalistych, rzadziej w części centralnej i wschodniej kontynentu) i w Europie[2]. Ponadto został zawleczony do Nowej Zelandii[3] i południowej Afryki[4]. W Polsce często spotykany zwłaszcza w górach, rzadziej na niżu, zwykle rzadki w okolicach wielkich miast.
Jest jednym z najbardziej poszukiwanych grzybów jadalnych, wysoko ceniony ze względu na walory smakowe. Nadaje się do bezpośredniego spożycia, marynowania, suszenia i do wszelkich innych rodzajów przerobu. Jest wykorzystywany w przemyśle spożywczym.
Udało się zebrać kilka gatunków z borowikowatych, ale w 99% dominował ten szlachetny. Zrobiłem nawet kilka fotek.
Reszta w reklamówkach, ale prawdziwy grzybiarz nie zbiera do reklamówek. Dlatego już więcej zdjęć nie robiłem.
Darz Bór!
No zbiór imponujący!!!
OdpowiedzUsuńPs. Ale złotogłówca obślizgłego nie widzę ;)
Jest ich tak duży przekrój, ze nie wgłębiałem się w podgatunki. Pozdrawiam .
Usuńcudowne borowiki :) Wiem jak cieszy zbieranie ich . Zapraszam do linku ja również w tym roku ich dużo znalazłam , a dziś zrobiłam pizzę z borowikami :)http://kraina-kwiatow-i-smakow.blogspot.com/2013/09/jesienne-inspiracje.html
OdpowiedzUsuńDzięki! Może rzeczywiście na pizze też zostawić. ;) Wszystkie garnki pełne i na suszenie miejsca zabrakło. :)
UsuńWitaj!
OdpowiedzUsuńObłędne grzybobranie. Same prawdziwki?
W naszych śląskich lasach? Czy w górach?
Kilka razy oglądałam Twoje zdjęcia. To namiastka zbierania grzybków (szkoda, że wirtualna)
Byłam jeden, jedyny raz w tym roku na grzybach. Marzę o jeszcze jednym wyjeździe.
Serdecznie pozdrawiam:)
Czy tym razem spełni się moje marzenie?
Dokładnie tak, w naszych śląskich lasach w okolicy Połomii i Tworoga. Same prawdziwki ponad setka. : )
UsuńZbieranie grzybów nie jest dla mnie, zachwycam się każdym napotkanym muchomorem :) Gratuluje udanych zbiorów!
OdpowiedzUsuńDziękuję . :)
OdpowiedzUsuńRewelacja!!!!!!
OdpowiedzUsuńprzepiękne i pyszne- pozazdrościć tak udanego grzybobrania....... rozpływam się w zachwytach.
Zdjęcia piękne.
Zacne, nie powiem.
OdpowiedzUsuńCzasami się w życiu coś uda. ;)
Usuńdałeś czadu - smacznego ;)
OdpowiedzUsuńDziękuje i pozdrawiam. :)
Usuńświetny blog ;)
OdpowiedzUsuńobserwujemy? ♥
Dziękuję i zapraszam!
UsuńSzczęściarz z Ciebie! Zrobiłeś piękne zdjęcia i jeszcze do tego masz wspaniały plon. Ja jedyny "dar lasu" otrzymałam za pośrednictwem jednego z moich pacjentów którego nawiedziłam a on mnie obdarował zebranym przez siebie opieńkami...Ale się ucieszyłam bo lubie opieńki.Moje gratulacjie i serdecznie pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńDziękuję za wizytę. :) Pon obfity! :) Opieńki też marynujemy z miodem, są wybitnie dobre. :)
UsuńSerdecznie pozdrawiam. :)
Ale udane zbiory. Zatęskniłam aż za grzybobraniem, jako dziecko byłam zapaloną grzybiarką.
OdpowiedzUsuńZatem planuj wyjazd do lasu. :)
UsuńOooojacię! :) Wspaniały zbiór, pozazdrościć! My ostatnio obłupiliśmy się niemal samymi podgrzybkami, borowik trafił się tylko jeden i to jak ślepej kurze ziarnko, niemal pod sam koniec przy wyjściu z lasu :) Nie wiem jak u Was, ale my zostawiliśmy w lesie całą masę grzybów strasznie już zmarzniętych, niektóre konsystencją znów przypominały gąbki nasiąknięte wodą... :) Pozdrawiam serdecznie i gratuluję tylu prawdziwków za jednym zamachem :)
OdpowiedzUsuńTe akurat widać to młode i suche osobniki i w zasadzie nie robaczywe. Borowik widać jest tez przysmakiem dla robaczków.
UsuńDziękuje za posadowienia i wizytę . :)
I spacer i las i borowiki, prawdziwki z cudownymi łebkami, najbardziej lubię takie z braciszkami - tak się u mnie mówiło, gdy udało się znaleźć dwa lub więcej w jednym miejscu.
OdpowiedzUsuńI spacer i las i te cudowne borowiki, prawdziwki. Najbardziej lubię te z braciszkami, tak się u mnie mówiło gdy udało się znaleźć więcej niż jeden w jednym miejscu.
OdpowiedzUsuńByły i syjamskie bliźniaki i rodziny wielodzietne. Nie często spotyka eis takie widoki. :)
UsuńJeżdżę na grzyby po naszym Śląsku, ale takich zbiorów jeszcze nie miałam :)))
OdpowiedzUsuńNo nie często takie zdarzają. ;)
Usuńo żesz! jakie zbiory, ja weekendami też chodzę, ale nigdy na raz tylu prawdziwków nie miałam :( nic tylko zazdrościć!
OdpowiedzUsuńDziękuje. :) Rzeczywiście, ja naraz tule też jeszcze nie zebrałem. Pozdrawiam. :)
UsuńAlbo masz "pod ręką " odpowiednie lasy, albo tegoroczna jesień taka hojna. Wspaniałe grzybobranie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Raczej lasy jakoś wybitne nie są, ale jesień jest hojna w dary. :)
UsuńMiód! Uwielbiam go! :) fajnie spędziłeś czas. Ja na grzyby chodzę z wielkim plastikowym wiadrem, a tu widzę kulturka jest :) zbiory super - u mnie same kurduple są :)
OdpowiedzUsuńNiestety w koszu zabrakło miejsca i jeszcze były w dwóch reklamówkach. Az wstyd się przyznać. ;)
Usuń