Natomiast starsze osoby nie mające samochodu zaopatrują się w objazdowym "autobusie" - sklepie, który dwa razy na tydzień zajeżdża do oddalonych domostw. Jednak ludzie ci prowadzą o wiele spokojniejsze życie i nie zazdroszczą dobrobytu innym zadowalając się tym co sami zrobią w przekonaniu, że smaczniejsze i zdrowsze.
Dzisiaj chciałbym pokazać jak wygląda życie oraz pozyskiwanie miodu na tutejszych wioskach.
Jednak na początek kilka podlaskich fotek.
Więcej: Nastrojowe Podlasie
Zabudowa w powiecie siedleckim. Tu często jeszcze można spotkać zabudowę drewnianą przykrytą strzechą ze słomy.
Na zachód dzień się chyli
Najczęściej ule ustawia się zacisznym miejscu z dogodnym miejscem wylotu dla pszczół.
Kiedy pszczoły nazbierają nektaru z okolicznych pól i łąk, przynoszą go do ula i po przetworzeniu na miód magazynują go w sześciokątnych kanalikach utworzonych z plastrów w tzw. ramce
Kiedy cała ramka zostanie zapełniona miodem, część ramki zostaje zasklepiona woskiem na czarną godzinę lub na potrzeby dla potomstwa. To jest ta biała część u góry ramki.
Aby jednak w ramce nic miodu nie pozostało podczas odwirowywania go, zasklepione miejsce specjalnym widelcem - odsklepiaczem trzeba od sklepić, czyli zdjąć cienką warstwę wosku.
Tak od sklepioną ramkę należy odwrócić do "góry nogami", by miód pod wpływem szybkich obrotów bez przeszkód mógł swobodnie wypłynąć.
Tak obrócone ramki należy włożyć do wirówki lub inaczej mówiąc miodarki. Jest tu miejsca na trzy ramki. Po ustawieniu miodarki w pozycji pionowej (by nie rzucało na wskutek obrotów) potem należy kręcić ok 5 min. a następnie zmienić położenie ramki w wirówce o 180*, by miód znajdujący się po drugiej stronie plastra mógł sobie wypłynąć pod wpływem siły odśrodkowej.
Następnie szykujemy stosowne naczynie, na które nakładamy cedzak, czyli przewiązaną sznurkiem pieluchę tetrową i otwieramy kranik, poprzez który miód spływa do naczynia a nieczystości - czyli wosk i inne drobinki pozostają na cedzówce.Ten miód pochodzi z okresu wiosennego, zatem w większości mieszany z przewagą mniszka i rzepaku.
Smaku takiego miodu się nie zapomina. Smacznego!
To dopiero klimat. Marzą mi się takie cuda. A smak musi być super!
OdpowiedzUsuńSmak niepowtarzalny. :)
Usuńach....moje piękne Podlasie :)
OdpowiedzUsuńwczoraj też je obfotografowywałam
a te pasieki to gdzie? tak dokładniej
Gmina Bielany, pow.sokołowski.
UsuńJulia to skąd ty jesteś z Podlasia? może jesteśmy sąsiadkami, kto wie?
UsuńFanie na tym Podlasiu...ale jak dla mnie za płasko ;)
OdpowiedzUsuńYardo - to dla rozprostowania nóg. ;)
UsuńJakie tam płasko! za to daleko widać :)
Usuńfotografie jak dla mnie idealne, chciałabym się tam znaleźć przy tym pięknym zachodzie słońca :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńDziękuje! Rzeczywiście takie światło sprawia, że foty są klimatyczne. ;)
UsuńPozdrawiam również. :)
Pierwsze zdjęcie super!
OdpowiedzUsuńTo się ciesze, że Ci się podoba.
UsuńPozdrawiam :)
Dziękuję za pokaz miodobrania. Kupuję miód u znajomego pszczelarza.
OdpowiedzUsuńNiestety nigdy nie widziałam jak on go odzyskuje...
Pozdrawiam:)
Żeby poznać, że miód jest prawdziwy należy zwrócić uwagę, czy podczas lania miodu jego strumień się nie przerywa i tworzy się widoczna góreczka tak jak na ostatniej fotce.
UsuńPozdrawiam i dziękuję za odwiedziny. :)
I na koniec powiem, że piękne zdjęcia mego Podlasia! klimatyczne!
OdpowiedzUsuńI ciesze się też. :)
Usuńsuper zdjęcia i fajny pokaz jak ten miód powstaje. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńJa też pozdrawiam. :)
Usuń