czwartek, 29 sierpnia 2013

Na Koskową Górę

 Na początek coś o Makowie Podhalańskim.

 Maków Podhalański – miasto w woj. małopolskim, w powiecie suskim, siedziba gminy miejsko-wiejskiej Maków Podhalański. W latach 1975-1998 miasto administracyjnie należało do woj. bielskiego. Położone nad rzeką Skawą, w Beskidzie Makowskim, u stóp Bryndzówki (698 m n.p.m.).

Siedziba gminy obejmującej miasto Maków Podhalański oraz wsie: Białka, Grzechynia, Juszczyn, Kojszówka, Wieprzec i Żarnówka.

Na północ od miasta znajduje się Pasmo Koskowej Góry, nazwane tak od najwyższego punktu, Koskowej Góry (868 m n.p.m.). Jego częścią jest Makowska Góra. Inne wzgórza w pobliżu to Ostrysz (707 m n.p.m.), Kamienna Góra (719 m n.p.m.) i Stołowa Góra (841 m n.p.m.). Na południe od rzeki rozciąga się Pasmo Jałowieckie z m.in. Malikowskim Groniem (760 m n.p.m.). Dalej w kierunku południowym (na południe od doliny rzeki Skawicy, dopływu Skawy) wznosi się trochę wyższe Pasmo Policy (najwyższy punkt 1369 m n.p.m.). Jednak najbliżej Makowa Podhalańskiego leży góra Jawor (857 m n.p.m.) w pobliżu Juszczyna. Najbardziej na południe – na granicy ze Słowacją – widać Pasmo Babiej Góry.

Do początku XX w. powszechnie funkcjonowała nazwa Maków. Jest to nazwa dzierżawcza, pochodzi prawdopodobnie od imienia chłopa zasadźcy Maka. Popularna etymologia wiążę jednak tę nazwę z rośliną makiem, co znalazło odzwierciedlenie w herbie miasta.

Po odzyskaniu niepodległości w 1918 r. na obszarze Polski były dwa miasteczka o takiej nazwie (drugie to Maków Mazowiecki). O uporządkowanie nazewnictwa wnioskowała kolej. Zaproponowano kilka określeń, które mogły być drugim członem nazwy: Krakowski, Podgórski, Małopolski i Podhalański. Ostatecznie przyjęta została ta ostatnia wersja, choć z geograficznego i historycznego punktu widzenia jest ona niepoprawna – kraina Podhale zaczyna się kilkadziesiąt kilometrów od miasta. Decyzję tę zaakceptowało Ministerstwo Spraw Wewnętrznych 16 października 1930 r.

W latach 1924-1933 Maków był siedzibą powiatu makowskiego.

Spokojne miasteczko, położone w dolinie o specyficznym mikroklimacie, już w latach międzywojennych przyciągnęło wiele osób, które postawiły tutaj swoje wille. Na stoku Makowskiej Góry powstało także sanatorium przeciwgruźlicze. Miasto jest znane ze swoje szkoły krawieckiej, założonej w 1896 r., w której uczy się typowego dla tego obszaru haftu makowskiego. Wyroby lokalnego rękodzieła ludowego są popularnymi pamiątkami z tego regionu.


Po za tym Maków Podhalański to też  stacja położona na linii kolejowej z Krakowa do Zakopanego. Niegdyś były tu kasy biletowe, poczekalnia a nawet bar. Dzisiaj niestety zamknięty na cztery spusty budynek dworca coraz bardziej zmienia się w ruinę. Rozkład jazdy pociągów jest zaś tylko cieniem tego sprzed lat. 



Wydawać by się mogło, że położenie stacji w Makowie Podhalańskim predestynuje ją do odgrywania znaczącej roli w transporcie pasażerskim. Dobra lokalizacja praktycznie w samym centrum miasta, znajdujący się tuż obok dworzec autobusowy, a także możliwość dotarcia pociągiem do m.in. Krakowa, Zakopanego, Nowego Targu, Chabówki, Rabki Zdroju, Kalwarii Zebrzydowskiej, Jordanowa, czy też Skawiny.

Oferta dla pasażerów nie jest jednak zbyt atrakcyjna. 5 pociągów REGIO do Zakopanego w dni robocze (w soboty, niedziele i święta o jeden mniej), analogiczna sytuacja w kierunku Krakowa. Od niedawna Przewozy Regionalne uruchomiły inter-regio „Giewont”, ale zatrzymuje się on tylko jadąc z Wrocławia do Zakopanego. W drodze powrotnej postoju już nie wyznaczono. Ponadto na stacji zatrzymują się pociągi TLK spółki PKP Intercity (sezonowe, a także codzienne połączenie Gdynia Główna – Zakopane – Gdynia Główna przez Wadowice i Bielsko-Białą).

Charakterystyczny dla Kolei Transwersalnej budynek dworca robi jednak bardzo przygnębiające wrażenie. Zaniedbany i brudny wygląda tak, jakby zupełnie nikomu nie był potrzebny. Nie lepiej prezentuje się też peron. 


 Nawet zegar się trzymał i  już od kliku lat pozuje tę samą godzinę.



Brak ławek, zdewastowane wiaty, cześć peronu kompletnie zaniedbana z tabliczką informującą o wyłączeniu z eksploatacji. Jednym słowem – otoczenie mało zachęcające do korzystania z usług kolei, zdecydowanie odstraszające pasażerów. Dlaczego tak musi być i czy naprawdę nie da się tego obrazu zmienić?


W siedzibie PKP w Krakowie burmistrz obył negocjacje z Dyrektorem ds. nieruchomości PKP w sprawie nabycia budynku dworca w Makowie oraz części placu kolejowego. Burmistrz ponownie zadeklarował chęć nieodpłatnego przejęcia terenów pod drogę (ok. 0,5 ha) oraz zakupu dworca za cenę wynikającą z wyceny rzeczoznawcy. Dyrektor w Krakowie wyraził przychylność dla propozycji, jednak zadecydować muszą władze PKP w Warszawie. 


Z widocznego placu przed dworcem, który obecnie służy za parking bezpłatny i niby dworzec, skąd odjeżdżają busiki i autobusy rozpoczynamy dzisiaj wycieczkę. Najpierw poczekamy na busik , jadącego z Suchej do Żarnówki na Przysłop. Ale dzisiaj jest korek w mieście i poczekamy jeszcze 10 minut.

W końcu przyjechał. Po 4 zł. od łebka do ręki i jedziemy do Żarnówki wysiadamy na przełęczy Przysłop.

Trasa wycieczki: Żarnówka - Przełęcz Przysłp - Przełecz pod Syrkówką  -  Koskowa Góra - Przysłopski Wierch - Ostrysz - Stańkowa - X szlaków czarny/żółty - Maków Podhalański PKP  

Żarnówka położona jest w Beskidzie Makowskim. Graniczy z Wieprzcem, Kojszówką, Juszczynem,  Makowem Podhalańskim, Bieńkówką i Bogdanówką.
Miejscowość liczy około 1350 mieszkańców. Północno- wschodnie krańce wsi sięgają Koskowej Góry (866m n. p. m.), skąd rozciąga się piękny widok na Pasmo Jałowieckie, Babią Górę, a w pogodne dni można zobaczyć Tatry i Kraków.

   Dokładnie nie wiadomo skąd wzięła się nazwa wsi. W publikacjach dotyczących regionu można przeczytać różne teorie na ten temat. W. Lubaś podaje, iż Żarnówka zawdzięcza swą nazwę roślinie – żarnowiec, albo potokowi zwanemu Żarnówką. Dość popularny jest również pogląd, jakoby nazwa związana była z gospodarką wypaleniskowo – żarową. W dawnych czasach często wypalano lasy przygotowując miejsce pod późniejsze uprawy.

Mieszkańcy Żarnówki zajmowali się głównie uprawą roli i hodowlą zwierząt. Osiedlali się w tej okolicy Wołosi, lud wędrownych pasterzy owiec, dzięki którym w Karpatach rozpowszechnił się wyrób serów owczych (oscypek). O ich bytności świadczą nazwy, spotykane również w Żarnówce: Przysłop, Carhla. Ubogie gleby zmuszały ludzi do poszukiwania dodatkowych, pozarolniczych źródeł dochodów. Wykorzystywano okoliczne lasy do produkcji gontów i innych wyrobów z drewna. W źródłach wzmiankowane są młyny. W roku 1765 lustrator odnotował ich aż 10. Ta sama lustracja wzmiankuje, że we wsi było 28 zarębników, 11zagrodników. W XX wieku wiele kobiet znalazło pracę w spółdzielni Makowianka, gdzie wyszywały makaty, haftowały obrusy i serwety.  Do dziś wiele rodzin utrzymuje się z produkcji różnych wyrobów z drewna.

Przysłop
Etymologia słowa Przysłop nie jest jednoznacznie rozstrzygnięta. Występuje na terenie całych Karpat (i nie tylko) w różnych formach: Przysłop, Prislop, Przysłup, Prislopul. Najprawdopodobniej pochodzi od starosłowiańskiego słowa prislop ("przejście przez górski masyw, przełęcz"). W języku rumuńskim słowo prislopul oznacza "wąwóz górski, górską przełęcz" (np. przełęcz Prislopul Negru – 1848 m n.p.m., Prislop w górach Piatra – 1317 m n.p.m. i inne). Nasuwa się więc wniosek, że nazwa ta została rozpropagowana przez Wołochów. Na Słowacji nazwę Prislop noszą przełęcze (Prislop na wschód od Kubińskiej Holi – 840 m n.p.m., Sedlo Prislop w Małej Fatrze – 909 m n.p.m., Prislop i Velky Prislop w Niskich Tatrach i inne). W Polsce Przysłop i Przysłup to często występujące nazwy przełęczy w Karpatach.

W tym wypadku jest to przełęcz położona na wys. 602 m,  która oddziela dwie góry położone nad Żarnówką., Przysłopski Wierch 793m i Kozłową Górę 705m.  
 Zatem starczy pisani i bezszlakowo ruszamy w kierunku wschodnim drogą prowadząca do Wieprzca, by po 50 m. skręcić w lewo ku widocznym zabudowaniom, położonym na południowych stokach Przysłopskiego Wierchu. Tu sporo beskidzkiej zabudowy z okresu międzywojennego i starszej.


Ten przysiółek Żarnówki to Banasiówka.







Gruntową drogą poądżamy do przełączki pomiędzy Koskowa Górą 866 m. a Syrkówką 782 m.


Po drodze wspaniałe widoki na pasmo Polic i Babiej Góry.

 
  

Widok z przełęczy na Kozłową Górę oraz pasmo Jałowca z Magurką nad Suchą B.


  
Wspomniana droga łączy dwie beskidzkie wsie: Żarnówkę  z Bogdanówką.



 Powoli widać jesień. Liść jawora.



 Pasmo Jałowieckie i Pilsko w tle.



 Kozłowa Góra



Czas na odpoczynek, bo jest bardzo gorąco.



Beskid Makowski jest bardzo mało odwiedzany. :)



Na niebieskim szlaku z Jordanowa na Koskową G. 


 Pasmo Jałowieckie


Chabry górskie


 Szlak w kierunku Koskowej G.


  Widok w kierunku wschodnim.


 Beskid Wyspowy


Pasmo Polic


 Dzika róża





Tarterki w oddali, ale pod słońce nie za bardzo widać co?


Czyż góry nie są piękne?


 Żuk gnojarek


 Zboża na na stoku Koskowej Góry


Sołtysia Góra


 Jarzębino czerwona....


 Już blisko

 

Beskid Wyspowy




 



Wokól góry, góry i góry...




Przegorzan kulisty – gatunek rośliny z rodziny astrowatych. Występuje w zachodniej Azji i środkowej Europie. W Polsce pojawił się ok. XVI w. i jest obecnie rośliną średnio pospolitą, występującą na niżu na większej części kraju. 


Widząc ten szlako-wskaz niektórzy się przerazili ;)










Koskowa Góra (867 m) – najwyższy szczyt pasma Koskowej Góry. w Beskidzie Makowskim. Wznosi się pomiędzy miejscowościami Bogdanówka i Bieńkówka. W południowym kierunku odchodzi od Koskowej Góry grzbiet, który poprzez wzniesienia Bargłowej Góry, Syrkówki i Magurki opada do doliny Krzczonówki.

Szczyt Koskowej Góry jest płaski i rozległy. Jest w większości bezleśny, dzięki czemu rozciąga się z niego panorama widokowa obejmująca cały horyzont. Dawniej pokrywały go pola uprawne, o czym świadczą zarośnięte trawą i krzewami sterty kamieni zbierane z tych pól. Obecnie pola na kopule szczytowej już nie są uprawiane, zamieniły się w łąki, stopniowo zarastające lasem. Na północnym stoku Koskowej Góry widoczny jest jeszcze wijący się zygzakami rów strzelecki wykonany przez Niemców w 1944 r. Toczyły się tutaj walki 28 stycznia 1945 r. Na szczycie góry umiejscowione są trzy przekaźniki telekomunikacyjne, wśród nich jest przemiennik krótkofalarski na pasmo 2 m/70 cm (SR9P/SR9PC).









Widoki w kierunku północnym ze szczytu.

 
Nadajnik krótkofalarski


 
Na południe  Babia Góra i dalej hen hen...
 

 
Widoki zapierające dech w piersiach 



Tatry














Z przełęczki  na pasmo Polic


Z polanki przy szlaku na Koskową Górę.


  Dojrzewające buczynki





Owoce kaliny


Widok na pasmo Chełma


Najwyższy czas na odpoczynek


Pod amboną


Widok na Połnoc


Znane drzewo, które uległo pożarowi





Dalej szlak czarny prowadzi na Makowską Górę


Działek


Wodospadzik na potoku wypływającym z pod Makowskiej Góry





Magurka


Pasmo Jałowieckie




Tu kończy się szlak żółty oraz wizyta w Makowie i okolicy. Jeszcze tylko pizza na ul. Dworcowej i pożegnanie z Makowem Podhalańskim.


(Źródła: makow-podhalanski.pl, wikipedia.pl)


24 komentarze:

  1. Piękne zdjęcia i oczywiście okolica :) Też w tym roku wybraliśmy się w Beskid Makowski po raz pierwszy i zaskoczył nas urokiem połączenia łagodnych, lesistych gór, w których ukryte były widokowe polany, pola uprawne i małe ludzkie osady. W takim otoczeniu naprawdę można odpocząć :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie mnie tez zauroczyły te polany i w zasadzie brak turystów.

      Usuń
  2. Ładne fotki. To kuliste coś to nie szczeć ale przegorzan

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ok! Już kolega po raz drugi mnie skorygowawszy. Bardzo dziękuję za wizytę i podpowiedź. :)
      Serdecznie pozdrawiam. :)

      Usuń
  3. Widoki piękne, to prawda, ale wycieczka była męcząca z powodu upału i chyba bym długo nogi moczyła w potoku :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo malownicze okolice. Pięknie widoczne pasmo Policy, fajnie by było rozsiąść się tam na kocu i patrzyć na pagórki :) Faktycznie czuć już powoli zbliżającą się jesień, jarzębina się czerwieni... pięknie :) Nadchodzi fajny czas na górskie wędrowanie. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj to prawda:) Szkoda tylko ,ze dni coraz krótsze.
      Pozdrawiam i dziękuję za wizytę.

      Usuń
  5. W Jordanowie onegdaj spędzałem kilka tygodni w każde wakacje - zakochałem się w okolicach i do dziś mi zostało.

    Dzika róża - a konkretnie galasy Różkowca lipowego (Eriophyes tiliae) zwanego też Szpecielem lipowcem - osobiście tę druga nazwę preferuję.
    natomiast szczeć to nie szczeć ale... przegorzan
    http://pl.wikipedia.org/wiki/Przegorzan

    Krajobrazy przepiękne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tereny przepiękne i są spore możliwości do chodzenia, jednak władze lokalne nie za bardzo zabiegają o turystów.

      Dziki za przegorzana. :)

      Usuń
  6. W Makowie byłam przejazdem końcem kwietnia, zatrzymałam się na pół godziny w centrum aby rozprostować nogi. Zazdroszczę spaceru po okolicy, takie piękne widoki, że aż się chce tam być.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda. :) Możliwości uprawiania turetyki jest naprawdę dużo, tylko nie mam bazy. :(

      Usuń
  7. Jak zawsze ciekawa fotorelacja uzupełniona opisami. Co do dworca w Makowie to specjalnie mnie nie zdziwiłeś :( ... Piękna drewniana zabudowa na Banasiówce i panoramy szczególnie na pasmo Babiej i Tatry ... Wycieczka bezcenna :) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rzeczywiście trasa bardzo bogata w widoki. Po za tym wszędzie mało ludzi. Jeżeli się spotyka turystów to prawdziwych. :)

      Pozdrawiam i dziękuje za komentarz. :)

      Usuń
  8. Twoje zdjęcia są cudowne. Krajobrazy, malownicze, powalające...
    W Makowie byłam kilka razy. Zaliczyłam Beskid Makowski, odwiedziłam Sanktuarium Matki Bożej Makowskiej. Wasza trasa jak na jeden dzień trochę przydługa. Dobrze, że masz nie marudzące dziewczyny i lubią turystykę górską.
    Serdecznie pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trafiłaś w sedno. Chyba trasa jak dla dziewczyn była trochę za długa. ;) Nalewy się im pochwała, za którą dziękuje. :)

      Serdecznie pozdrawiam !

      Usuń
  9. Rzeczywiście Beskid Makowski jest stworzony dla lubiących samotność turystów. Do tego malowniczy, co ładnie zaprezentowałeś. Na dworcu w Makowie zaczynał się jeden z rajdów studenckich za mojej młodości. O ile sobie przypominam, to jedliśmy tam jajecznicę na śniadanie. Tak kiedyś się zwiedzało kraj. Około północy wsiadało się do pociągu by o świcie być już w środku górskiej krainy. Takie stacje z barami czy nawet restauracjami, to było świetne rozwiązanie. Nie trzeba było tracić czasu na szukanie miejsca, by coś zjeść. A po posiłku od razu wymarsz na szlak. Szkoda, ze dzisiaj ta stacja jest już w stanie agonii.
    Ciekawa relacja, pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  10. Dzięki za wizytę i pozdrowienia! Z barami na dworcu trafiłeś w punkt. Też kierowałem po przyjeździe pierwsze kroki do baru. Całą Jurę na trasie Katowice - Kraków w ten sposób zwiedzałem. Wszystkie stacyjki urokliwe z klimatem i jeszcze stosowna do czasów ich budowy architektura.

    Potem pieczątka do książeczki i na trasę. :)

    Pozdrawiam serdecznie. :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Faktycznie serce boli kiedy patrzy na te opuszczone stacyjki...teraz nikomu nic się nie opłaca chociaż są jaskółki zmian o czym pisałam w komentarzu do poprzedniego posta ale chyba znowu nie kliknęłam gdzie trzeba bo się nie uwidocznił. Co do wyprawy to widzę że zrobiliście wiele kilometrów ale było warto sądząc po widokach jaki nam zaprezentowałeś. Serdecznie pozdrawiam wraz z mazurskim babim latem!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuje za babie lato, pozdrowienia oraz wizytę! U nas jeszcze babiego lata i grzybów nie ma. :( Jeśli chodzi o trasę przejścia, to wysiłek był, ale warto było. :)
      Pozdrowienia ze Śląską. :)

      Usuń
  12. Krásne fotografie! Poľsko je veľká a určite aj nádherná krajina. Škoda, že ju nepoznám.
    Ďakujem za návštevu a komentár na mojom blogu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Žijeme tak blízko seba, že som Slovensko jazdím pomerne často. Poviem to ako rodina. Jediné, čo potrebujete ísť na juh. :)

      Usuń
  13. Super wyprawa i bardzo udane fotki...
    Krajobrazy rzeczywiście bardzo ładne, pogoda dopisała a brak turystów na trasie to czasami duży plus. :-)
    Pięknie...
    Szkoda, że w Beskidy mam trochę daleko... ale w Sudetach jest równie pięknie... :-)
    Pzdr.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja w Sudety mam trochę daleko, nad czym ubolewam. W takim razie częściej wydaje w Beskidy. :)

      Serdecznie pozdrawiam i dziękuje za wizytę ")

      Usuń

Bardzo miło mi, że gościłeś na moim blogu.!
Za pozostawiony komentarz z góry dziękuję i postaram się jak najszybciej odpowiedzieć. Komentarze anonimowe będą moderowane tylko pod warunkiem, że będą opatrzone imieniem lub pseudonimem (nickiem).
Serdecznie pozdrawiam !!!