Kilka lat minęło od mojej wizyty w Mirowie i Bobolicach. Na ogół zawsze łączę zwiedzanie lub oglądanie zabytków z wycieczką po okolicy. Bywałem tu często już od lat 80-tych XX w. Miałem możliwość obserwacji jak zmieniały się losy obydwu zamków przez minione 40 lat. Pierwsza wzmianka o zamku w Mirowie pochodzi z 1405 r., kiedy naczelnikiem wojennym (murgrabią) był Sasin. Zamek był wówczas jednopiętrowy i otoczony murem obronnym. W niedługim czasie stał się własnością Krzczona i Krystyna herbu Lis z Koziegłów, pełniąc rolę obronnej siedziby rycerskiej. W roku 1422 kupił go Piotr z Bnina i do jednopiętrowej budowli dostawił trzypiętrową wieżę.
Zamek jest budowlą wysoką na kilka kondygnacji, strzelistą, o surowej, gotyckiej konstrukcji. Wzniesione z kamienia mury są stosunkowo nieźle zachowane, mimo że nie posiadają stropów ani schodów. Zamek górny posiada zachowane ściany do trzech kondygnacji oraz wysoką wieżę. Zamek dolny otoczony jest od zachodu i północy półokrągłym murem obronnym, a od wschodu murem kurtynowym, który łączy dwie wieże. Posiada widoczne obecnie ślady ganków straży, okienka strzelnicze i gotyckie obramienia okienne. Między wieżami znajduje się niewielki, drugi dziedziniec zamku dolnego. Wieża mieszkalna ozdobiona jest dwoma gotyckimi portalami kamiennymi oraz jednym renesansowym. Na najwyższej skale , w środku warowni, wznosi się zamek górny w kształcie trapezu, o zachowanych trzech kondygnacjach i wysokiej wieży, włączonej w kompleks zabudowań. Przypominająca swym kształtem okręt piękna jurajska warownia to jedna z najbardziej malowniczych tego typu obiektów. Z dalszej części części rozpościerają się Skały Mirowskie, urozmaicone dywanami krzewów i kępami jałowców, czyniąc z okolicy miejsca magiczne, urzekające urokiem. Zamek ujęty jest w rejestrze zabytków pod numerem a/100.
Po pozostawieni mobila na dużym bezpłatnym parkingu ruszamy w stronę widocznej wieży zamku. Na parkingu kilka samochodów, ale w większości są to grzybiarze :)
Trochę informacji
Cennik wymiata. Postanowiłem zbojkotować chęć wnoszenia opłaty na wejście na zamkowe planty.
Mirów i Bobolice miałem okazję zobaczyć 4 lata temu, na mnie wywarły raczej dobre wrażenie, na pewno fajną sprawą jest fakt, iż dwa zamki dzieli jakieś dwa kilometry, które można pokonać urokliwym szlakiem. Historia takich miejsc zawsze inspiruje.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! :)
Niestety od 4 lat sporo sie zmieniło na gorsze. Ciekawy szlak poprowadzono asfaltowa drogą :( Pozdrawiam również :)
UsuńJak dla mnie kwintesencja tego, jak nie powinna wyglądać współczesna turystyka! Wybudowali sobie zamek na oko, ogrodzili, zamknęli szlak turystyczny, ciągną grubą kasę i jeszcze pozują na przyjaciół zabytków! Omijam i bojkotuję!
OdpowiedzUsuńMam podobne odczucia. Denerwujący jest fakt, że wybudowali w Bobolicach mur, który jest brzydki i nie pozwala nawet podejść do recepcji hotelu lub restauracji. Wczesniej trzeba dokonać opłaty ;)
UsuńMam te same odczucia co Hanys, znam te zamki jeszcze z czasów gdy oba były ruinami. O ile rekonstrukcja zamku w Bobolicach nawet mi się podoba to już zmiana szlaku na asfalt czy pobór opłat nie bardzo. Pozdrawiam serdecznie:)
OdpowiedzUsuńPrzykry jest fakt, że muzea i miejsca do zwiedzania są coraz droższe. Jeśli na wycieczkę jedzie rodzina kilkuosobowa, to już z 30 czy 40 zł robi się ponad stówka. Jeżeli sie doda koszt dojazdu, parking oraz jakieś jedzenie, to wielu wypadkach lepiej i taniej pojechać za granicę.
UsuńZamek Mirów i Bobolice oglądałam w październiku 2018 roku. W Mirowie przygotowywali się do grodzenia terenu. W muzeum za cenę biletu przynajmniej coś ciekawego zobaczę, a w Mirowie? częściową rekonstrukcję zamku? Piękniej prezentowały się ruiny, posiadały swój klimat. A co do biletów w muzeach, faktycznie z każdym rokiem są coraz droższe. W listopadzie byłam w Muzeum Książąt Czartoryskich za dwa bilety zapłaciłam 120 zł, muzeum w Sukiennicach 64 zł, kościół mariacki - 30 zł. kawa i ciastko w kawiarni w Sukiennicach 96 zł. do tego dochodzi przejazd PKP + obowiązkowo 2 obwarzanki. Ostatnio zrezygnowaliśmy z przejazdu autem, trudno znaleźć parking, trudno też obliczyć czas zwiedzania.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam:)
Rzeczywiście w grodzie Kraka trudno znaleźć miejsce na płatnym parkingu, natomiast czasami sie uda postawić samochód nad Wisłą, jakiś 1 km. od rynku. Niestety cena kawy też mnie zaskoczyła, że o ciastkach nie wspomnę ;) Pociąg to fajna alternatywa. Dzikuje za odwiedziny i pozdrawiam również :)
UsuńOstatni raz byłam tam z rodzicami jako dziecko. Zamki nawet z daleka wyglądają świetnie. Pięknie wtapiają się w otoczeniu. Ceny niestety miażdżące :( Buuuuu.
OdpowiedzUsuńOstatni raz byłam tam z rodzicami jako dziecko. Zamki nawet z daleka wyglądają świetnie. Pięknie wtapiają się w otoczeniu. Ceny niestety miażdżące :( Buuuuu.
OdpowiedzUsuńTak, szlak biegnie asfaltową drogą i w ograniczony sposób z bliska można popatrzeć na zamki. Podejście właścicieli i stosunek do ludzi pokazują jakie są ich prawdziwe pobudki. Pozdrawiam serdecznie :)
Usuń