poniedziałek, 1 kwietnia 2013

Prima aprilis


Prima aprilis po łacinie, to  po prostu "1 kwietnia". Sam zwyczaj pochodzi najprawdopodobniej od rzymskich świąt - Cerealiów.

Obchodzenie tego zwyczaju nie  do końca jest jasne. Wywodzi się on najprawdopodobniej z jednego z kwietniowych świąt rzymskich. Wedle jednej z teorii – z uroczystości Cerealiów obchodzonej 19 kwietnia, podczas której proszono boginię urodzaju Cererę o „prima aprilis”, czyli urodzajny kwiecień.

Według innej teorii – prima aprilis przekształcono ze święta na cześć bożka śmiechu i wesołości, przypadającego na 1 kwietnia, kiedy Rzymianie obchodzili Nowy Rok. Wówczas to dokonywano wszelkich aktów niedorzeczności w ogólnie przyjętej tradycji.

 Do Polski Prima Aprilis zawitał w XVI wieku. W XVII w i przybrał formę żartów, kłamstewek i innych przeróżnych psikusów.  


Klika fotek z dzisiejszego i wczorajszego spaceru.

 

                                          Chyba wiosna zrobiła nam największego psikusa


                                         Nawet bałwanek zdziwiony, że dziś 1 kwietnia?











                                                 Święta nawet się pomyliły, które jest które?





                          Czy można wybaczyć zimie, że  potrafi tworzyć tak piękne pejzaże wiosną?








                                                             Na osiedlu fińskich domków.





                                                To już chyba ostatnie spadające płatki?

             Po południu wybieram się do lasu na popołudniowy spacer, zapewne będzie uroczo!

28 komentarzy:

  1. Czy to Polska jeszcze czy Alaska...? :)

    Ja myślę, że w tym okolicznościach większe 'prima aprilis' byłoby, gdybyśmy się dzisiaj obudzili, a za oknem zieleń, pachnące kwiaty, słooońce... to by dopiero było :D

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba na Alasce śniegi prędzej zejdą ;)

      Usuń
    2. Zdjęcia prześliczne, te drzewa wyglądają jak z bajki o Królowej Śniegu, ale pogoda istotnie spłatała nam psikusa stulecia....

      Usuń
    3. Oj to prawda, i końca tej wstręciuchy nie widać. ;)

      Usuń
  2. really beautiful but heavy snows!

    OdpowiedzUsuń
  3. Prima aprilis w całej krasie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Twoje zdjęcia śa świetne.
    Jednak taka aura mnie nie zachwyca. Jestem wściekła.
    Podobno tak mam być jeszcze dwa tygodnie, a może dłużej?
    Serdecznie pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Osobiście też nie potrafię już dłużej toczyć wewnętrznej walki o to, ze dzisiaj już kwiecień. Mam kolejną serię zdjęć z małej wycieczki. Niestety zimowych.

      Serdecznie pozdrawiam. :)

      Usuń
  5. Ostatnie płatki??? Nie byłbym aż takim optymistą.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przed chwilą oglądałem pogodę na najbliższy tydzień i ... rzeczywiście...

      Usuń
  6. Fajne zdjecia, zima w pelnej krasie a nie pierwszy kwietnia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przed chwilą wróciłem z małej wycieczki i spotkałem pana na nartach. ;)

      Usuń
  7. Hm, ja tu jeszcze na sekundkę...
    Odnośnie bałwana uwiecznionego przez Ciebie na zdjęciu, ludzie z pobliskiej mi wioski pokusili się o ulepienie takiego bardziej okolicznościowego, mianowicie:

    http://d.polskatimes.pl/k/r/4/30/08/515988b991bc4_k2.jpg?1364825712

    :)

    http://www.dziennikzachodni.pl/artykul/795903,zima-na-wielkanoc-sniegowy-zajac-wital-ludzi-w-jelesni,id,t.html

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Niestety, to nie Prima Aprilis. Domki fińskie w tej aurze bardzo malownicze :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tej zimy (byłej) dni słonecznych było bardzo niewiele, jeszcze ta przedłużająca się szarzyzna doprowadza wielu do szału. ;)

      Na były piątek miałem zaplanowany wyjazd na Hukvaldy do Czech, ale tam śniegu spadło jeszcze więcej niż u nas. :(

      Usuń
  9. Czuję się jakby dopiero zaczynała się zima, a nie wiosna. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No dzisiaj dzień jest przepiękny i słoneczny, na dodatek po nocnych mgłach na drzewach szadź. :)

      Usuń
  10. Jak wysiadałam z samochodu na gumowych nogach, to zachwyciły mnie drzewa przepięknie ubrane w śnieg, było bajecznie i ekstremalnie. U mojej siostry w ogrodzie stała przepiękna śniegowa pisanka. Zapamiętamy te Święta. Przed kilkoma laty w majowy weekend zasypało nam samochód w Krakowie, musieliśmy go wygrzebywać na parkingu pod Wawelem, wtedy to była krótkotrwała nawałnica. Urodziny mam 14 kwietni i w mojej rodzinie wspomina się, jak wielki śnieg wtedy spadł, czyli zdarzało się. Aczkolwiek świecenia koszyczków i zasp jednocześnie nie pamiętam.
    Zdjęcia wspaniałe!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziś znów pada prawie przez cały dzień. ;)

      Pozdrawiam. :)

      Usuń
  11. Ten śnieg na Wielkanoc była naprawdę jak primaaprilisowy żart ;-) I znowu pada, znowu ktoś z nas żartuje ;-)
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobry żart, bo u mnie cały czas pada. ;)

      Pozdrawiam. :)

      Usuń
  12. śnieg! Już mam go dość, choć bałwan fajowy!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ponoć jeszcze tydzień zimy, apotem to już tylko wiosna. ;)

      Usuń

Bardzo miło mi, że gościłeś na moim blogu.!
Za pozostawiony komentarz z góry dziękuję i postaram się jak najszybciej odpowiedzieć. Komentarze anonimowe będą moderowane tylko pod warunkiem, że będą opatrzone imieniem lub pseudonimem (nickiem).
Serdecznie pozdrawiam !!!