Szyb należący do byłej kopalni Ludwik w Mikulczycach
Bytom - Miechowice. Chlewiki, w których hodowano zwierzęta, przechowywano płody rolne oraz węgiel i drzewo na zimę.
Znikają powoli też charakterystyczne chlewiki, w których hodowano kozy, króliki, gołębie, czy inną gadzinę.
Zaś przy familokach były ogródki.
Familoki w Zabrzu - Biskupicach
W ogródkach najczęściej uprawiano warzywa i kwiaty. Obok często była buda na gołębie, gdzie obok na ławce można było im się przypatrywać jak gruchają.
Na polach rosło zboże, trawa dla zwierząt oraz kartofle na zimę. Z takiego krajobrazu już nie wiele zostało.
Łan zboża na terenie Zabrza - Mikulczyc
Zamiast kopek z sianem - zrolowana trawa.
Przez ogródki poprowadzono auto-bany lub na ich miejscu pobudowano centra handlowe. Jednak na szczęście są miejsca zapomniane, gdzie nawet złomiarze wszystkiego nie wyszabrowali.
Ostatnio poszukując ruin starego zamku w Rudzie Śląskiej pomiędzy ogródkami trafiłem przypadkiem na stary Piekarok w Rudzie.
Na szczęście udało mi się też porozmawiać ze starsza kobietą, która wszystko obserwuje przez okno i bez krępacji udzieliła mi odpowiedzi na temat piekaroka, który w tej chwili przechodzi renowację. Albo raczej podnoszony jest z ruin.
Dal wyjaśnienia chce podkreślić, że "Piekarok" - to piec wybudowany pomiędzy ogródkami i familokami, w którym nasze prababcie, a potem bacie piekły chleb i kołocze. Rodziny były duże i nie wszystkich było stać na to, by sobie pieczywo kupić w piekarni lub sklepie.Właściwie prawie każda rodzina posiadała cały sprzęt do pieczenia chleba i ramach sąsiedzkiej pomocy sami piekli chleb i kołoczki.
Po wojnie, kiedy zmieniała się władza i mentalność ludzi, zaprzestano pieczenia chleba w piekarokach. Nastał "dobrobyt" i klasa rządząca zapewniała "baltonowski" chleb z "giganta".
Zaś piekaroki odchodziły w niepamięć i stały si e nikomu niepotrzebne. Na szczęście jeden się ostanie dla potomnych.
W ostatnich dniach Gazeta Wyborcza, a wczoraj także Teleexpress poinformowały:
Ostatni zachowany w Rudzie Śląskiej piekarok, czyli XIX-wieczny piec chlebowy, zostanie wyremontowany i powróci - przy specjalnych okazjach - do dawnej funkcji. Odnowiony ma stać się atrakcją miasta i przypominać o jego historii.
Piekarok
Ale żal tych familoków, chlewików i piekaroków. Dobrze, że jeden taki piec się ostanie, ale szkoda, że tylko jeden.
OdpowiedzUsuńNa temat familoków i innych koloni robotniczych zbieram materiały. :)
UsuńNatchnąłeś mnie myślą by kiedyś pokazać nasze galicyjskie czworaki.
OdpowiedzUsuńO właśnie! Małopolska tez ma bogatą spuściznę pozaborową. ;)
UsuńZupełnie nieznane mi tereny i wszystko o czym piszesz, nigdy nie byłam na Śląsku, jedynie przejazdem, wiec z zainteresowaniem obejrzałam i przeczytałam wiadomości o "piekaroku" i chlewikach, mysłalam, że to tylko do wsi przypisane. O familiokach nieraz słyszalam i widziałam w tv... bardzo to wszystko ciekawe!
OdpowiedzUsuńW takim razie obiecuje Ci, że będzie więcej postów o tematyce śląskiej i o familokach. :)
UsuńKawał historii. Aż żal, że tyle budynków się sypie i nikt z tym nic nie robi. :(
OdpowiedzUsuńOczywista rzeczywistość. Płacze się najczęsciej za tym czego już niema.
UsuńFantastyczny reportaż, ilustracje rewelacyjne, za kilka let prawdopodobnie nie będzie już śladu po takich widokach:) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuje za wpis i również serdecznie pozdrawiam. :)
UsuńChwała temu, kto postanowił, że piec zostanie doprowadzony do należytego stanu a nie zrównany z ziemią! We Włoszech w większych i mniejszych miejscowościach są tzw. "lavatoie" czyli dawne pralnie, gdzie jest ujęcie wody i kamienne koryto. Jeszcze kilkadziesiąt lat temu kobiety robiły tam pranie, dzisiaj są one jedynie swiadectwem dawnego stylu życia ale w większości są bardzo zadbane. Zawsze mnie fascynowały i "nałogowo" je fotografowałam bo jestem całym sercem za uszanowaniem podobnych miejsc, które choć nie pełnią dawnej funkcji, pozostają pięknym świadectwem przeszłości.
OdpowiedzUsuńDokładnie! Wszystko szybko przemija, elementy związane z życiem też, dlatego rzeczywiście fajnie, że takie zabytki pozostają.
UsuńPozdrawiam i dziękuję za komentarz. :)
Żal, oj żal. Ja bym chętnie korzystała z wszystkiego po trochu. Tym bardziej, że ukryć się nie da, ze sprzęt do pieczenia chleba każdy ma w domu do dziś - dwie ręce i nic więcej nie trzeba. I osobiście to mi się marzy taki piec, oj marzy... i koza na paliku. Piękne czasy, może biedne, ale i piękne.
OdpowiedzUsuńhmmm... chyba zjadło mi komentarz. Trudno. Teraz będzie w telegraficznym skrócie - z rozrzewnieniem wspominam tamte czasy i choć ich nie znałam trochę tęsknię... A sprzęt do pieczenia chleba tez mam - dwie ręce, tylko pieca brak...
OdpowiedzUsuńTo trza się umówić jak piec odbudują. :)
UsuńKris, gdzie i kiedy można spróbować chleba z tego piekaroka? Piękna sprawa. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńKris - gdzie i kiedy można spróbować chleba z takiego piekaroka? Pozdrawiam Piotrek Forum BM
OdpowiedzUsuńPonoć z początkiem nowego roku. :)
UsuńFajnie !
Kris - gdzie i kiedy można spróbować chleba z takiego piekaroka? Już mi ślinka leci, mniam mniam :-) Pozdrawiam Piotrek FBM
OdpowiedzUsuńPiotr us ponoć jeszcze w tym roku. Dowiem się i dam Ci znać. :)
UsuńFantastyczny post ... z jednej strony fajnie, ze wszystko się zmienia, ale z drugiej ... ? szkoda .... i czy zawsze na lepsze ?? Super, że są jeszcze zdjęcia jak było... za niedługo już nikt nie będzie o tym pamiętał, bo niestety zapomina się co i jak było ( widoki, miejsca)... ale fotki pozostaną ... super ...
OdpowiedzUsuńNo i dobrze, że ktoś wskrzesi taki piec- da mu drugie życie. To historia Śląska. Nigdy czegoś takiego nie widziałam i nie słyszałam o tego rodzaju piecach.
OdpowiedzUsuńNiedługo i familoki znikną z krajobrazu....
Więcej na temat familoków i koloni przemysłowych będzie za kolka dni!
UsuńPozdrawiam. :)
Jeden z ocalałych i wyremontowanych piekaroków stoi na ul. Potokowej. Można podziwiać :)
OdpowiedzUsuńFajnie dzięki!
Usuń