Nad małym zbiornikiem - widok z wału
Pałac myśliwski
Historia Zielonej związana jest także ze śląskim rodem Donnersmacków. Jedną z pamiątek po tym znanym na Śląsku klanie jest Pałac Myśliwski w Zielonej, który dafacto już był opisywany na moim blogu. W owym to czasie Zielona wraz ze swoimi lasami stanowiła teren łowiecki panów von Donnersmarcków, von Ballestremów i Plessów.
Charakter ówczesnej Zielonej najlepiej przedstawił Hans Marchwitz, opisując swój rodzinny Górny Śląsk w książce "Moja Młodość"..."A potem lasy. Wielkie, tajemniecze lasy. Znałem je - milami dokoła ciągnące się odrutowania, tablice ostrzegawcze: Wstęp pod karą wzbroniony! - Uwaga zastawione sidła! - Uwaga ostre strzelanie!."
Jak każda z rzek jest kapryśna, nieobliczalna i stwarzająca niejednokrotnie zagrożenia, szczególnie w okresach obfitych opadów. Na szczęście wybudowano dwa zbiorniki wodne, które w odpowiednim stopniu chronią tę miejscowość przed żywiołem wód Małej Panwi.
Zbiornik duży
Zbiorniki te - inaczej zwane stawami - mają swoją historię. Zaczątki pierwszego stawu w Zielonej sięgają prawdopodobnie połowy XIV wieku. Drugi powstał nie dawno, ale dla Zielonej odegrał jeszcze większe znaczenie. Gdyż jest znacznie większy i głębszy od tego pierwszego i to głównie on przyciąga przybyszów z bliższej i dalszej okolicy. Jest to zaporowy zbiornik retencyjny, zbudowany w latach 70-tych ubiegłego wieku.
Miejsce na odpoczynek lub schron przed deszczem
Równe dno, piaszczysty brzeg i plaża oraz otaczający las sprawiają, że Zielona stała się rajem dla wycieczek, wczasów i sobotnio-niedzielnych wypadów ludności Górnego Śląska.W ostatnim czasie sprowadzono do stawów w Zielonej bobry, które obrały je za swoje żerowiska. Inna atrakcją są lasy. Patrząc z każdego domu w Zielonej wszędzie wokół widzimy las. Od niepamiętnych już czasów był on dla tutejszej ludności jeżeli nie podstawą bytu, to przynajmniej ważnym jej składnikiem. Kwitło tu ongiś bartnictwo, a tutejsze miody miały ustaloną markę. Dzisiaj te piękne lasy są miejscem spacerów, rajem dla zbieraczy runa leśnego, a zimą miejscem licznych kuligów - z namiastką minionych czasów w postaci zabytkowych sań.
Obecnie Zielona to niewielka dzielnica miasteczka Kalety, oddalona o kilka dobrych kilometrów od centrum miasta. Głównym celem pięknie położone wśród Lasów Lublinieckich dwa zbiorniki wodne, nazywane właśnie jako "ZIelona".
Jak wspomniałem powyżej - mniejszy ze zbiorników posiada historię sięgającą XIV w., kiedy to wskutek wydobycia rud żelaza zaczęło powstawać wyrobisko, zamienione następnie w staw. Nosił on nazwę Kuźniczego Rybnika, a potem Zielińskiego Stawu. Do czasów II wojny prowadzono tu hodowlę karpi, później zaś zadaniem zbiornika stało się utrzymywanie wody dla zakładów celulozowo-papierniczych w Kaletach.
To popularne miejsce posiada bazę turystyczno-wypoczynkową, na którą składają się domki campingowe, zajazd oraz pole namiotowe. Stawy z czystą wodą, zamieszkiwane przez sporą ilość rodzimych gatunków ryb słodkowodnych, stanowią też ulubione miejsce wędkarzy, których można spotkać tu od wczesnego ranka właściwie w każdy dzień roku. W 2008, podczas prowadzonych prac związanych z remontem wału i tamy w zbiorniku retencyjnym, czasowo osuszono mniejszy z akwenów. Po ponownym napełnieniu zarybiono go linem i karpiem. Po sezonie letnim, gdy cichnie gwar na tutejszych plażach, zbiorniki wodne dają też okazję obserwacji wodnego ptactwa miłośnikom przyrody. Przy odrobinie szczęścia można spotkać tutaj także bobry.
Jako ciekawostkę dodam, że jedynie tutaj w wschodniej części dużego zbiornika spotkałem czaplę nadobną. Jest naprawdę w Polsce rzadki przypadek, gdyż na ogół na terenie naszego kraju nie jest to gatunek lęgowy, lecz jedynie zalatujący, szczególnie na południe kraju.
Czapla nadobna [wikipedia]
Zachęcam zatem, by Zielona nie była li tylko miejscem do letniego wypoczynku, ale także odskocznią dla skołatanych nerwów po sezonie letnim. Działa tu oryginalna restauracja "Zajazd u Rzepki" oraz znajduje młyn na wyspie. Swego czasu można było do niego dopływać łodzią. Zapraszam także do innego wątku na temat Zielonej do: Kalety - Zielona - pałac myśliwski Donnersmarcków
zajazdurzepki.prv.pl/
slaskie.travel
Bardzo podoba mi się czarno białe zdjęcie rybaka i pszczółka przypominająca o wiośnie :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za wizytę i pozdrawiam. Jeszcze kilka miesięcy.... i wiosna :)
UsuńZachęciłaś mnie tym miejscem. Zapisałam go sobie do odwiedzenia. Dzięki :)
OdpowiedzUsuńW sam raz na kilku godzinny spacer z aparatem :)
UsuńNigdy jakoś nie było mi po drodze do tych zbiorników. Byłem dwa razy w życiu w Kaletach ale to tylko przy okazji eksploracji nieczynnej papierni. A tak poza tym gryfne ujęcie czapli :)
OdpowiedzUsuńPrzy okazji chciałbym wszystkich zaprosić na moją stronę również poświęconą regionowi:
http://fotorelacjesilesia.blogspot.com/
Pozdrawiam
Oj odwiedzam Cię na blogu. Bardzo fajnie się rozwja :)
UsuńPozdrawiam :)
Jak zawsze piekny i wyczerpujacy wpis wraz ze zdjęciami pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńJa również pozdrawiam i dziękuję za wizytę :)
UsuńDziękuję za tę wyprawę. Miło poznawać ciekawe miejsca...
OdpowiedzUsuńMiejsce rzeczywiście ciekawe. Również ciekawa jest rzeczka Mała Panew. Pozdrawiam :)
UsuńTak to już jest, odległe czasy zostawiają po sobie pamiątkę w najbardziej niepowtarzalny sposób. Bo kto uwierzyłby że w XIV wieku funkcjonowały już "kopalnie odkrywkowe" ? ;) Mnie to nie dziwi, ale sądzę że niektórych - tak ;)
OdpowiedzUsuńFajne fotki, miejsce musi być na prawdę atrakcyjne.
Pozdrowienia
Bardzo dziękuję i pozdrawiam serdecznie :)
UsuńJestem pod wrażeniem. Szczególnie zachwyciła mnie ta czapla. Faktycznie, nadobne są bardzo rzadkie w Polsce. Gratuluję obserwacji! Pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńJa również dziękuję za wizytę i pozdrawiam serdecznie :)
UsuńMyślę, że będzie to miejsce gdzie można naładować akumulatory przez okrągły roku, nie tylko latem. Dzięki za jego pokazanie nam. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńZapewne, miejsce naprawdę urokliwe :)
UsuńDziękuję i pozdrawiam 😃
Zapewne, miejsce naprawdę urokliwe :)
UsuńDziękuję i pozdrawiam 😃
Ciekawe miejsce, nawet nie miałem pojęcia o jego istnieniu...
OdpowiedzUsuńBardzo przyjemne miejsce na relaksową wycieczkę - na ryby, a może na grzyby... Szkoda tylko, że tak daleko od Warszawy. Nawiasem mówiąc, Polska zamienia się w prawdziwy turystyczny raj. Gdzie nie spojrzeć, można coś ciekawego zobaczyć, przeżyć, poczuć, a nawet zjeść i wypić.
OdpowiedzUsuńCudowna oaza spokoju. Spotkać taką czaplę to nie lada gratka.
OdpowiedzUsuńOglądając Twoje piękne zdjęcia, zamarzyłam o wiośnie.
Pozdrawiam serdecznie:)
Byłem tam dwa razy z rodzinka latem, ale już wieki temu. Miejsce przyjemne, chociaż w weekendy bywa tłoczno, zwłaszcza gdy trafi się na wyjazd zorganizowany z zakładów pracy.
OdpowiedzUsuńFajnie pokazałeś i dużo napisałeś o tym miejscu. Ciekawy rys historyczny.
Pozdrawiam.
Miejsce wygląda bardzo ładnie, ale ja i tak do wody bym nie weszła, jestem z tych co muszą wiedzieć co tam pływa;)
OdpowiedzUsuńwidzę, że postanowiłeś dać odpór bieli za oknem i wrzuciłeś... Zieloną ;)
OdpowiedzUsuńCisza i spokój, miło pospacerować z Tobą. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńDobrze jest mieć w pobliżu taką zieloną (nomen omen) oazę spokoju ;)
OdpowiedzUsuńRaj dla miłośników obserwacji ptaków, jak się domyślam.
Takich miejsc powinno być jak najwięcej w okolicach dużych miast.
Piękne zdjęcia, szczególnie w taki szaro-bury dzień dobrze jest je oglądać!
SUBTELNE ZAUROCZENIE.
OdpowiedzUsuńA. T
Czy da się wpłynąć kajakiem z górnego stawu w Zielonej do Małej Panwi? Jest tam trochę zarośli. Może komuś już się to udało?
OdpowiedzUsuńNiestety nie, ponieważ jest zapora i różnica pomiędzy lustrem wody górnego zbiornika jest co najmniej kilka metrów.
UsuńPozdrawiam:)
Tak, to wiem. Chodzi mi o wpłynięcie kajakiem pod prąd do rzeki, czyli tyłu. Zaczynam trasę przy kąpielisku strzeżonym i kieruję się w przeciwną stronę do zapory. Dzisiaj tam płynąłem, ale zawrocilem.
OdpowiedzUsuńNie próbowałem płynąć kajakiem w tamtym kierunku od końca lat 80-tych, ale juz wtedy było trudno. Od tamtej pory sporo się z!ienilo. W ubiegłym roku otoczenie zbiornika było czyszczone z krzaków i chamozi, lecz w tamtym roku że względu na niski poziom wody i bardzo kręte koryto rzeczki było napewwno niemożliwe , by popłynąć nawet do wysokości "orłów"
OdpowiedzUsuńWitam mala nieścisłość - według dany z pzw częstochowa powierzchnia obydwu zbiorników to 51,8 hektara.Tak poza tym ok. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWszystko ładnie tylko dlaczego Pałac który został jest w tak kiepskim stanie . Dzięki nim mamy wybudowane Kościoły piekne parki a budynki ktore pozostaly doprowadzane sa do ruiny.
OdpowiedzUsuń