Bielawskie Błota o poranku
Dzisiejszą wyprawę do rezerwatu rozpoczynam znaną już po części trasą w kierunku Mieroszyna.
Mieroszyno - stara zabudowa, która powoli znika z wiejskiego kaszubskiego krajobrazu.
Tuż za wioską obok Mauzoleum Hannemannów skręcam w prawo na ścieżkę rowerową prowadząca do Jastrzębiej Góry.
Po ok. 500 m. po lewej stronie odchodzi boczna droga i tu należy skręcić w kierunku widocznego mostka na Czarnej Wodzie.
Potem już prost do granicy widocznego lasu, gdzie skręcamy w prawo i ok. następnych 500 m. dostrzegamy obniżenie terenu i niebieskie tafle wody.
Spokój, cisza - tylko w oddali gdzieś słychać odgłosy żurawi.
A oto i przyczyna nazwy tutejszych rezerwatów. Wełnianka.
Bielawskie Błota zawdzięczają swoją nazwę prawdopodobnie bielawie - ludowemu określeniu łąk bagiennych obficie porośniętych wełnianką, rośliną rozsiewającą w okresie owocowania biały puch. Niewykluczone jednak, że nadano ją mokradłom z powodu opadających tu wieczorem gęstych białych mgieł.
Bardzo rzadką i ciekawą bagienną rośliną jest wrzosiec bagienny
Tutaj tez są bagienne gatunki pająków, gdzie indziej nie spotykanych.
Typowo bagienne trawy, które mają zdolność długiego wiązania dwutlenek węgla z atmosfery.
Charakterystyczny krajobraz Bielawskich Błot z rozrastającymi się kępami roślinności, przedzielonymi zatopionymi przez wodę obniżeniami powstał w wyniku powolnego zarastania bagien i mokradeł.
Jest on objęty ochroną w granicach trzech łączących się ze sobą rezerwatów torfowiskowych - „Bielawa", „Moroszka Bielawskiego Błota" i „Woskownica Bielawskiego Błota" - zajmujących ponad 710 ha powierzchni.
TROCHĘ HISTORII
Początkowo, aby zabezpieczyć najcenniejsze fragmenty obszaru przed eksploatacją torfu, utworzono dwa niewielkie rezerwaty: „Moroszka Bielawskiego Błota" i „Woskownica Bielawskiego Błota". Miały one chronić stanowiska cennych roślin maliny moroszki, rośliny występującej - tylko w kilku miejscach w Polsce, oraz woskownicy europejskiej - krzewu rosnącego jedynie w strefie pobrzeża Bałtyku.
W 1999 roku objęto ochroną prawie cały obszar torfowiskowo-bagienny, tworząc wielki rezerwat „Bielawa" Jest to obszar wyjątkowy, wyróżniający się specyficznymi gatunkami żyjących tu zwierząt oraz unikatową roślinnością, charakterystyczną dla torfowisk wysokich. zajmują one centralną, lekko wyniesioną i bezdrzewną część obszaru. Torfowiska te powstały dzięki wilgotnemu, nadmorskiemu klimatowi z dużą ilością opadów deszczu (600-700 mm rocznie) oraz słabym parowaniem.
ROŚLINNOŚĆ I ŚWIAT ZWIERZĄT
Środowisko torfowiska wysokiego, zasilane wodami opadowymi, jest niezwykle ubogie i dlatego mogą tu żyć jedynie najmniej wymagające rośliny: bagno zwyczajne, borówka bagienna, modrzewnica zwyczajna, bażyna czarna, malina moroszka, żurawina błotna i mech torfowiec gromadzący duże ilości wody w liściach. Rośliny rozrastają się w charakterystyczny sposób, tworząc kępy poprzedzielane pod-topionymi dolinkami. Na powierzchni torfowiska gdzieniegdzie pojawiają się skarłowaciałe, rachityczne sosenki, które po kilkunastu latach zamierają pod wpływem nadmiaru wilgoci.
Torfowiska wysokie zachwycają zmiennością wyglądu i nastroju w ciągu roku. Wiosną mokradła odurzająco pachną i stają się białe od dywanu kwitnącego bagna zwyczajnego, latem przybierają kolor zieleni i brązu. Unoszą się wtedy nad nimi puszyste owocostany wełnianki. Niezwykle pięknie wyglądają torfowiska jesienią, kiedy w odcieniach różu i fioletu kwitną wrzosy i kiedy owocująca żurawina nadaje kępom czerwony kolor. Wyrastające ponad wrzosowisko karłowate sosenki tworzą charakterystyczny dla bagien, tajemniczy nastrój. Tylko zimą bagna zastygają w bezruchu.
Bogactwo gatunków ptaków żyjących na bagnach sprawiło, iż Bielawskie Błota zostały wpisane na listę Europejskich Ostoi Ptaków. Występuje tu największe w tej części kraju stado żurawi, żyje sowa błotna i lelek, jest też jedno z trzech znanych w Polsce lęgowych stanowisk brodźca leśnego (łęczaka).
Obficie kwitnąca roślinność torfowiskowa i bagienna sprzyja występowaniu wielu gatunków owadów, z których szczególnie atrakcyjne są kolorowe motyle i ważki.
Mech bagienny.
NOWE POSTANOWIENIA
Niestety w maju 2013 r. wprowadzono całkowity zakaz wstępu na teren wspomnianego rezerwatu. Podyktowane jest to szczególną ochroną ptaków wodnych i roślin, które już nie występują gdzie indziej lub ich pogłowie jest zagrożone wyginięciem. Obiecano nawet, że powstaną specjalne szlaki spacerowe, ale takowe jak do tej pory nie istnieją.
Czas opuścić rezerwat i przybyć tu po raz kolejny kiedy będą już wyznakowane szlaki przyrodnicze.
Tereny zagospodarowane, które kiedyś również były zabagnione.
Natomiast na teren otuliny rezerwatu najlepiej dojechać jest drogą lokalną od wsi Mieroszyno, ale można też dojechać lub nawet dojść z Karwi, Ostrowa i Jastrzębiej Góry. Najbliżej jest jednak z Czarnego Młyna – gdzie do do jeziorek w północno-wschodnim krańcu torfowiska prowadzi bezpośrednia droga leśna.
źródła: edupedia.pl
Veľmi pekný príspevok. Nádherná krajina. Ten bicykel je tvoj? :-)
OdpowiedzUsuńĎakujem moc Danielko :)
UsuńRegion piękny. A w Twoich zdjęciach jest coś takiego, że ma się wrażenie, że zaraz się usłyszy tych wszystkich ptasich mieszkańców, o których piszesz.
OdpowiedzUsuńDokładnie. Najczęściej ludziom morze i okolica kojarzy eis ze smażeniem na plaży, a zaledwie 2 km. dalej rajskie świat :)
UsuńBardzo ciekawy rezerwat. Ten "Mech bagienny" to po prostu torfowiec ;-)
OdpowiedzUsuńDzięki, tak przeczytałem na folderze ;) natomiast wielkim znawca przyrody nie jestem, jedynie to co kursie dla przewodników uczyli ;)
UsuńPozdrawiam :)
Przepiękne miejsce i równie piękne fotografie, pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńDziękuje i pozdrawiam :)))
UsuńJuż gdzieś kiedyś o Bielawskich Błotach słyszałam, ale nigdy nie byłam. Ciekawa ta historia z nazwą miejsca :)
OdpowiedzUsuńPrzy okazji może kiedy odwiedzisz :)
UsuńPięknie to wygląda.
OdpowiedzUsuńI dziko :)
UsuńTe bagienne pająki dla mnie nieco przerażające, ale reszta super! Pięknie tam :)
OdpowiedzUsuńPająki nie są groźne :)
UsuńFajne miejsce, idealne na spacer ;)
OdpowiedzUsuńDokładnie, tylko w tej chwili wstęp na teren rezerwatu jest zakazany :)
UsuńPiękne miejsce! Bardzo odprężające. Szkoda, że nie wolno tam wchodzić...
OdpowiedzUsuńMoże z czasem będą szlaki dydaktyczne.
UsuńPowiedz mi, jak ty wynajdujesz takie trasy? Co jedna to lepsza :) Nic tylko zapakować rower i ruszać na Kaszuby :)
OdpowiedzUsuńSam nie wiem ;) Ale Kaszuby mnie urzekły :)
UsuńSpokojnie godzę się z zakazem wstępu na takie miejsca - dobrze wiem jak miłośnicy przyrody, zupełnie nieświadomie a bardzo niekorzystnie wpływają na bytujące tam organizmy.
OdpowiedzUsuńTez nie jestem za masowa turystyka w takich miejscach.
UsuńPłasko tam, ale naprawdę ładnie.
OdpowiedzUsuńZgadzam się ;)
UsuńPiękne miejsce, i całkiem spory teren:)
OdpowiedzUsuńZgadzam się i polecam z na przyszłość :)
UsuńZgadzam się i polecam z na przyszłość :)
UsuńZakaz wstępu na teren rezerwatu Bielawa obowiązuje od momentu jego utworzenia, tj. od listopada 1999 roku. To że przez szereg lat nikt tego nie pilnował, nie oznacza, że prawo nie obowiązywało. W każdym rezerwacie, w całej Polsce, obowiązuje ten sam art. 15. ust. 1. pkt 15. ustawy o ochronie przyrody. W rezerwacie Bielawa nigdy żaden szlak ani ścieżka nie zostały formalnie udostępnione, a więc każde wejście jest łamaniem prawa (sankcje: art. 127 pkt 1 lit. b ). Tabliczki ustawiono tylko w celu przypomnienia. Szkoda, że tak mało osób jest świadomych nie tylko przepisów prawa, ale i praw rządzących w naturze. Może rozumiałyby sens pozostawienia ptakom i zwierzętom bezstresowych (ze strony człowieka) warunków do wychowu młodych i nie miałyby pretensji o to, że tabliczkami przypomina się im o obowiązujących w rezerwatach zakazach.
OdpowiedzUsuńDziękuje za wpis :)
UsuńPozdrawiam :)
Zwróćmy jednak uwagę na ogromną niekonsekwencję, wynikająca czasem z niewiedzy, czasem z ... no sam nie wiem jak to nazwać aby nie iść pod są, za obrazę stosownych urzędników...
Usuńjest cały szereg rezerwatów, które bynajmniej nie są chronione przed wstępem, a nawet wręcz zachęca się do ich odwiedzin (Vide Słotwina nieopodal Tarnowa), Owszem chroni się tam głownie florę, ale... takich "rezerwatów" jest co najmniej kilka.
Też jestem za tym, by uszanować piękno i charakter tego uroczyska. Tym bardziej, że często mam możliwość obserwowania podejścia ludzi do przyrody. Jednak była tu ścieżka dydaktyczno-spacerowa, prowadząca przez te rezerwaty, wytyczona przez Nadmorski Park Krajobrazowy. Natomiast jeszcze przed połączeniem 2005 roku teren dawnego rezerwatu Moroszka Bielawskiego Błota. który został włączony potem do dużego rezerwatu Bielawa. Bywałem wielokrotnie, ale jeszcze bez cyfrówki niestety :(
OdpowiedzUsuńNPK utworzył ścieżkę w 1999 roku lub wcześniej, prawdopodobnie przed powołaniem rezerwatu (rozporządzenie powołujące rezerwat jest dopiero z listopada 1999 r.). Formalnie teren rezerwatu nigdy nie został udostępniony do celów turystycznych i edukacyjnych. A to oznacza, że z prawnego punktu widzenia wstęp na teren objęty rezerwatem Bielawa począwszy od grudnia 1999 r. jest zabroniony (niedowiarkom polecam lekturę ustawy o ochronie przyrody - prawa, które obowiązuje nas wszystkich tak jak przepisy drogowe :) ). Przymykanie oka na ludzi wędrujących po rezerwacie - to była niekonsekwencja. Ale to były inne czasy. Już w 2003 r. ze ścieżki pozostały szczątki, bo nie było uzasadnienia do jej utrzymania. Od tamtego czasu pokutuje - szczególnie w internecie - widmo/duch nieistniejącej ścieżki edukacyjnej... i płoszy ptaki. Od ponad 10 lat trwają prace nad formalnym udostępnieniem rezerwatu (zaczął je NPK pod rządami następnego dyrektora), ale równorzędnie wykonuje się wielkoskalowe zabiegi renaturalizacyjne. Z powodu tych zabiegów zachodzą szybkie zmiany w ekosystemach (poprawa uwodnienia torfowiska, powrót gatunków bagiennych) i w występowaniu cennych gatunków ptaków (powrót dawnych gatunków ptaków lęgowych i przelotnych, zmieniły się lokalizacje stanowisk lęgowych, zwiększyła się ich ilość). I tak cały misterny plan udostępnienia rezerwatu upadł - wszystko trzeba było zweryfikować i na nowo opracować, uwzględniając nowe warunki, w taki sposób, żeby ptakom nie szkodzić. Tutaj trzeba wziąć też pod uwagę kontekst w jakim występuje ten rezerwat - jest to rezerwat utworzony m.in. ze względu na ptaki i znajduje się w pobliżu obleganych latem miejscowości turystycznych. Ptaki wybierają miejsca i zakładają gniazda wiosną, kiedy turystów prawie nie ma. Za to wówczas, gdy siedzą na jajach/wykluwają się młode/wysiadują młode, zaczyna się intensywny ruch turystyczny. Inne są warunki, gdy one podejmują decyzję o wyborze miejsca pod gniazdo, a inne gdy lęgi osiągają finał. To ludzie muszą przewidzieć, gdzie udostępnić rezerwat tak, żeby straty w lęgach były minimalne lub żadne... Wszystko trzeba naprawdę szczegółowo i mądrze przemyśleć, urządzić i zorganizować. Bo to my "pchamy się im do domu", a nie one nam. "Nie wszystko złoto, co się świeci" - łatwo jest coś oceniać patrząc powierzchownie, "po łebkach", inaczej to wygląda, gdy człowiek wgłębi się w temat (o ile stać go na zrozumienie dla przyrody, a nie tylko na patrzenie na własny czubek turystycznego nosa, bo i tacy ignoranci się zdarzają). Na pocieszenie: z tego, co wiem, trwają naprawdę bardzo intensywne prace nad udostępnieniem rezerwatu. Pozdrawiam również :)
OdpowiedzUsuńświetny wpis Magdaleno.
UsuńI bardzo dobrze, bo kiedy widzę miejscowości nadmorskie, nawet te dalej położone po sezonie, to szczerze powiem, że urąga to ludzkiemu gatunkowi. Ponadto chcę zaznaczyć, że mi nie zależy na udostępnianiu takich terenów do masowego zwiedzania, bo tacy ludzie i tak nie odniosą z tego pożytku. Chciałbym natomiast, by ludzie podchodzili do przyrody, zwiedzania zabytków czy innej formy wypoczynku z pełną świadomością. :)
UsuńPozdrawiam :)
Fantastyczna wyprawa w ten tajemny świat. Niech on zostanie sam dla siebie, tak będzie lepiej dla jego beztroski, tak pięknie pokazanej na fotografiach.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńpo co komu takie kawałki ziemi co nie można oglądać ?
OdpowiedzUsuńWszędzie na świecie robi się ścieżki edukacyjne, trasy zwiedzania, które tak się prowadzi, żeby nie szkodzić przyrodzie. Tzw. "kanalizowanie ruchu turystycznego za pomocą precyzyjnie oznakowanych szlaków". Żebyśmy MY Obywatele (właściciele naszego kraju) mogli z nich korzystać. Najważniejsza część rezerwatu ma być niedostępna i chroniona (po to utworzono rezerwat). Niestety na Bielawie zamknięto dostęp społeczeństwu do zbudowanych za nasze pieniądze punktów widokowych i zatrudniono za nasze pieniądze wściekłego ochroniarza :-). Właśnie dzisiaj (05 kwietnia 2016 r.)tego doświadczyłem. Bardzo mi się to nie podoba.
OdpowiedzUsuńZgadzam się, podpisuję się, popieram. Zakaz wstępu w niektórych miejscach na bielawie jest oddalony od formalnie zaznaczonych granic rezerwatu o jakieś 600-650 metrów. Chyba, że z premedytacją powiększono obszar tuż przed wydaniem zakazu, tak aby nawet zbliżyć się tam nie można co uważam za przejaw paranoi. Zresztą na unikalne torfowisko i miejsce lęgu unikalnych gatunków ptaków nikt się nie pchał - teren był wyraźnie i dobrze oddzielony zaoranym pasem ziemi i gęstą roślinnością na brzegach. Oczywiście, że na teren rezerwatu można było wchodzić. Wytyczona była odpowiednia ścieżka, a sam obszar można było podziwiać z wież widokowych (ulokowanych już w granicach rezerwatu).
UsuńNie przesadzałbym z utyskiwaniem na hordy turystów zakłócających spokój ptaków. Przed zakazem w tej okolicy, w pełni sezonu turystycznego łatwiej tam było trafić na stado saren przebiegających tuż przed nosem niż na jakiegokolwiek człowieka.