Oto kilka faktów:
Katowice leżą na Śląsku, a to blisko Niemiec. Mówią tam po polsku, ale tak, że trudno zrozumieć. Są kopalnie, ale nieczynne i na zwiedzanie jednej z nich najlepiej udać się do Wieliczki.
Pod adresem kula.gov.pl kryje się interaktywna wycieczka po Polsce dla najmłodszych, podczas której można poznawać jej różne zakątki - od Gdańska, przez Warszawę, aż po Wrocław, Kraków i Zakopane.
Opisy miast są sympatyczne, okraszone rysunkową grafiką i wzbogacone łamigłówkami - w ten, dziecinnie prosty sposób młodzi internauci poznają największe atrakcje nadwiślańskich krain.
W Gdańsku morze, piękne plaże i Neptun, we Wrocławiu starówka, mosty na Odrze i krasnale. W Katowicach zaczynają się schody, bo przede wszystkim, jak mówi narrator, "niewiele jest tu do zwiedzania". Narrator jest nie byle jaki - to aktor Wojciech Malajkat. Drugiego głosu użyczyła aktorka Maja Ostaszewska.
Skoro już dziecko czegoś o Śląsku musi się dowiedzieć, to w pierwszej kolejności o tym, że "Ślązacy robią kuliste kluski z ziemniaków". Bliskość Niemiec, Czech i Tatr (ciekawe, jaka mapa Polski wisi w resorcie kultury…) nie skutkuje niczym wyjątkowym. Może poza tym, że mieszkańców Śląska trudno zrozumieć, gdy godają w tej swojej dziwnej odmianie polszczyzny.
- To ignorancja. Dziś wystarczy wyszukiwarka Google i dobre chęci, by dowiedzieć się tego, co, jak widać pozostaje obce urzędnikom ministerstwa - wzdycha śląski poseł Marek Plura.
Ministerstwo odpowiada: "Informacje na stronie mają charakter podstawowych danych. Opisanie Katowic za pomocą najprostszych koordynatów geograficznych nie wyczerpuje różnorodności tego miejsca". Problem w tym, że te "najprostsze koordynaty" i "podstawowe dane" albo są błędne, albo rzeczywiście dowodzą niewiedzy twórców kula.gov.pl. Fragment o zamykanych i przerabianych na galerie handlowe kopalniach przygnębi nawet dzieci wychowane w duchu europejskiego optymizmu.
Dalecy jesteśmy od darcia szat, przedsięwzięcie zasługuje raczej na szyderstwo, choć nie dziwimy się irytacji naszych Czytelników. Jeden z nich, Janusz Muzyczyszyn z Rudy Śląskiej wystosował pismo w tej sprawie do ministra Bogdana Zdrojewskiego. Na Śląsku nie można zwiedzać kopalń? "A Guido czy Sztolnia Czarnego Pstrąga?" - pyta Muzyczyszyn. Pracownikom resortu też przydałby się geograficzny projekt edukacyjny.
A tak na marginesie, górniczy młotek to "pyrlik"."Perlik", jak czyta Malajkat, to samiec perliczki.
Ministerstwo poinformowało nas, że teksty na stronie były starannie weryfikowane. Jako ich autorkę podaje pisarkę Beatę Ostrowiecką. Pisarka nazywa się Ostrowicka i zaręcza, że… nie ma nic wspólnego z bajdami z kula.gov.pl.
- Pracowałam przy tej stronie przez krótki czas, nie pisałam o Śląsku. Skoro urzędnicy przekręcają nawet moje nazwisko, to najlepsze świadectwo braku profesjonalizmu tego projektu - mówi Ostrowicka.
Teraz najlepsze: cena. Za http://kula.gov.pl/katowice/ resort kultury zapłacił 580 tys. zł. Sprawdziliśmy, ile taka strona kosztowałaby na wolnym rynku. - Robiliśmy takie rzeczy. Sądzę, że zamknęlibyśmy się w kwocie trzykrotnie niższej, czyli ok. 200 tys. zł - mówi Michał Marszalik, współwłaściciel warszawskiej firmy VisualTeam.
Minister Zdrojewski swego czasu gratulował starań o Europejską Stolicę Kultury województwu katowickiemu. Trudno oprzeć się wrażeniu, że to tam jego ludzie szukali inspiracji.
Źródło: Dziennik Zachodni
Nie wiem jak to skomentować, ręce opadają, głupota? bezmyślność? aktorzy przeczytali to co mieli napisane, ale autor ! ktoś chyba to konsultował, wielka żenada.
OdpowiedzUsuńBrak kompetencji za takie pieniądze? Chyba gorzej jak żenada! Jest to przykład źle wydanych pieniędzy publicznych. Zamiast centrala w Warszawie zdecyduje co dla nas najlepsze, watro przynajmniej skonsultować z społecznością lokalną.
UsuńTo jest przerażające, jak można było podać takie informacje o Katowicach. Przecież w tym mieście jest co oglądać i nic nie pokazano. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńTo jest przykład patrzenia władzy na Śląsk i tutejsze społeczeństwo. :(
UsuńŚląsk najlepiej reklamuje się sam i to poprzez rzeczy bliskie normalnemu życiu, jak na przykład produkty ze sklepów typu Geszeft, Gryfnie (u nich sam formularz zamówienia to poważna zabawa :D i coraz więcej ich ciuchów widzę na ulicach) i choćby takie (niezbyt merytoryczne, ale zabawne) strony jak Śląski suchar i w ogóle moda na gwarę oswajają śląskość ludziom niebędącym stąd. A ministerstwo może się tylko wstydzić i tyle.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
C.
Sporo w tym racji.
UsuńPozdrawiam. :)
Przecież w każdym regionie znajdzie się coś ciekawego. Gdyby spytać przeciętnego Polaka, może potrafiłby konkretnie wskazać ale... Śląsk najlepiej znają jego mieszkańcy - Ślązacy i to wśród nich powinni wybrać osoby kompetentne, które w ciekawy sposób, wyczerpująco przedstawią wiedzę o swoim regionie. Władza w rękach niekompetentnych urzędników - to problem w wielu dziedzinach życia, niestety.
OdpowiedzUsuńI to sama prawda, co napisałeś. :) U nas w Polsce niestety urzędnicy ograniczają się chyba tylko do pracy biurowej zamiast szukać rozwiązań w terenie. Łatwiej, cieplej i bez roboty. ;)
UsuńPozdrawiam serdecznie. :)
Za takie pieniądze ministerstwo robi głupoty, może same dzieci zrobiły by lepszy projekt. Otworzyłam stronę kula.gov.pl i tego się słuchać nie da, takie brednie dzieci uczyć, to jest po prostu skandal.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Ot, takie urzędnicze podejście do kasy publicznej.
UsuńJa też pozdrawiam.
Kto nad tym pracował? Debili w tym Ministerstwie Kultury też zatrudniają? To wszystko jest żałosne i głupie. Wstyd jak beret!!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Dokładnie! W pełni się zgadzam z ocena takich materiałów. ;)
UsuńPozdrawiam. :)
Klik dobry:)
OdpowiedzUsuńObejrzałam tę stronkę, by móc zabrać głos. Ale zaniemówiłam. Bynajmniej nie z zachwytu. Jest... prymitywna?
Pozdrawiam serdecznie.
Reakcja podobna jak większości osób ;) Dlatego ten wpis wyraża nie tylko moje oburzenie.
UsuńPozdrawiam i dziękuje za wizytę. :)
Klik dobry:)
OdpowiedzUsuńObejrzałam tę stronkę, by móc zabrać głos. Ale... zaniemówiłam. Bynajmniej nie z zachwytu. Jest... prymitywna?
Pozdrawiam serdecznie.
przepraszam,, ale mnie ciśnie się tylko jedno słowo na usta: ŻENADA!
OdpowiedzUsuńChyba dobre słowo!
UsuńMimo prob zmiany jezyka, o Slasku ktos opowiada mi po angielsku.Myslalam, ze to jest stonka dla przedszkolakow..
OdpowiedzUsuńTyn bardziej, skoro dzieciom się takie błędne teorie wpaja, to mogą zostać na długo lub nawet na zawsze.
UsuńGłupota i niekompetencja urzędników w III RP staje się już przysłowiowa.
OdpowiedzUsuńIV chyba jeszcze bardziej nieudolna ;)
Usuń