wtorek, 3 stycznia 2017

Zabrze-Rokitnica: folwark Augustynów

Podążając żółtym szlakiem Zygmunta Kleszczyńskiego od strony Miechowic przez Rokitnicę do Grzybowic, natknąłem się na stary folwark zlokalizowany W Rokitnicy przy ul. Budowlanych. Dużo czasu poświeciłem na to, by znaleźć wiarygodne źródła na temat okresu i celowości powstania tego  folwarku. Niestety nie wiele informacji można zaleźć w necie na ten temat. Hipotez jest kilka, a jedna, a być może i dwie - są na tyle możliwe, że chyba innej opcji nie ma. Obecne zabudowania przy ul. Budowalnych w Rokitnicy (dzielnica Zabrza) wskazują, że  są to pozostałości po majątku, należącym do rodu Donnersmarcków lub Tieshowitzów, którzy mieli także swój majtek po drugiej stronie Potoku Rokitnickiego. 


Dworek (pałac) Tieshowitzów, który opisywany był tu: Zabrze - Rokitnica: Dworek starosty bytomskiego


Przypuszczalnie folwark Augustenhof (taką nazwę znalazałem na starych mapach) powstał w pierwszej połowie XIX w. i był wynajmowany przez innych dzierżawców, którzy potrafili zrobić dobry użytek z użyczonych ziemskich dóbr. Sama nazwa folwarku pochodzi najprawdopodobniej od nazwiska zarządcy Augusta Weinschenka.

    Na podobnej zasadzie działał inny folwark, choć nieco młodszy, ale podobną miał nazwę - Helennenhof, usytuowany wcześniej po lewej stronie drogi w kierunku Stolarzowic, na pograniczu dzisiejszych miast Zabrza i Bytomia. 



Po lewej stronie  u dołu mapy zaznaczony jest folwark Helenenhof [mapa z 1902 r.] W 1929 z inicjatywy władz miasta Bytomia i powiatu bytomskiego rozpoczęto budowę nowego osiedla pod nazwą  Helenenhof. W pełni nie udało się zrealizować tego planu, gdyż wybuchła wojna i  pokrzyżowała plany.


Na mapie z 1933 r. (górny lewy róg) naniesiono folwark zwany Augustenhof  


Z Rokitnicy, od doliny Potoku Rokitnickiego szlak prowadzi zarastającymi krzewami i bylinami, poprzez które trudno się przedrzeć. 



Nawet całkiem uroczy jest przebieg tego szlaku, tylko oznakowanie i przebieg budzi wiele do życzenia.



Przy żółtym szlaku im. Z. Kleszczyńskiego, prowadzącego ze stacji PKP "Bytom Północ" do Grzybowic,  podążając jego odcinkiem od strony Rokitnicy w kierunku Mikulczyc (ul. Budowlanych)  - dzisiaj można spotkać zupełnie inną już zabudowę, ale nawiązującą charakterem do zabudowań typowo dworskich. 


Zabrze-Rokitnica ul. Budowlanych 


 Brama prowadząca na teren byłego folwarku  


Stara zabudowa, która pozostała.


Po wojnie, kiedy wszystkie grunta przeszły na własność państwa, działa tu PGR, a w folwarku działała ferma drobiu. Po upadku PGR-ów tren wraz gruntami przeszedł w ręce prywatne.


Niestety prywatny właściciel nie wraził zgody na dalszy przebieg szlaku turystycznego przez jego tereny. W tym miejscu szlak się urywa i trzeba zawrócić.  


Pozostaje tylko jedna opcja. Powrót do Rokitnicy i okrężna droga wyznaczonym szlakiem rowerowym, który również doprowadza do Grzybowic, ale ta trasa już nie jest tak atrakcyjna. 

Otóż ze smutkiem muszę przyznać, że lokalne władze  Bytomia i Zabrza nie dbają o przebiegające na terenie tych miast szlaki turystyczne. Najczęściej nieodnawiane samo oznakowanie, ale także stan drogi lub ścieżki, którymi szlak jest (był) poprowadzony nie zasługuje na miejsce do rekreacji i wypoczynku. Trasy szlaku są pozarastane, natomiast w ich otoczeniu często możną się natknąć na dzikie wysypiska śmieci. Ponadto szlaki te nie są aktualizowane w terenie tak, by ich przebieg był zgodny z mapą. Jednym zdaniem można by posumować, iż władzom Bytomia i Zabrza nie zależy na dobru i zdrowiu swoich mieszkańców, pomimo tego, iż sąsiadujące dzielnice położone są w naprawdę bardzo atrakcyjnych miejscach. Szkoda :(

Polecam podobną wycieczkę:  Zabrze - Rokitnica: Dworek starosty bytomskiego oraz do wątku: Zabrze Milkulczyce - PGR Wesoła

10 komentarzy:

  1. podobają mi się takie wycieczki i odkrywanie historii róznych miejsc :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też ciekawy jestem takich miejsc z historią :)
      Pozdrawiam serdecznie :)

      Usuń
  2. Ciekawa lokacja, takich "własności prywatnych" coraz więcej, zastanawiam się jakim prawem nabyte i kto sprzedał własność komunalną (i za jaką łapówkę).
    Co do ostatniego akapitu to zapewne masz rację zważywszy na mnóstwo porównań z twoich innych wycieczek i rajdów - po prostu wiesz co piszesz a stosownie urzędnicy powinni takie blogi monitorować i wyciągać z nich naukę dla siebie, bo nie o złośliwošć względem nich chodzi ale o dobro wspólne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No cóż, czasami jest to brak dobrej woli prywatnego właściciela. Ale tak już jest, że ludzie na swoim terenie chcą mieć święty spokój :)
      Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za odwiedziny :)))

      Usuń
  3. Miło wybrać się na wycieczkę w nieznane, jednak przyjemnie jest gdy trasa jest oznakowana i wiadomo w którym kierunku iść czy jechać dalej. Szkoda, że pobliskie miasta nie dbają o szlaki turystyczne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety, w większości naszych śląskich miast to jest przykra rzeczywistość. A szkoda, bo takie zabiegi nie kosztują wiele , a stanowią świetną bazę do uprawiania turystyki ,:)
      Pozdrawiam

      Usuń
  4. Problem oznakowania szlaków jest coraz częściej. A szczególnie w dobie sprzedawania gruntów z drogami i ścieżkami. Mało kto dba o wytyczenie nowej drogi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I to jest prawda. Władze lokalne realizują ambitne i drogie projekty, a zapominają o tym co jest ;)
      Jednak to nie przynosi splendoru 😂

      Usuń
  5. Bardzo fajny wpis. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń

Bardzo miło mi, że gościłeś na moim blogu.!
Za pozostawiony komentarz z góry dziękuję i postaram się jak najszybciej odpowiedzieć. Komentarze anonimowe będą moderowane tylko pod warunkiem, że będą opatrzone imieniem lub pseudonimem (nickiem).
Serdecznie pozdrawiam !!!