sobota, 22 października 2016

Leśniczówka Szyndros

Niespełna kilometr na północny wschód od opisywanego wcześniej  stawu: Żyglinek - staw antropogeniczny napotkamy leśną drogę, (ulica) która nosi nazwę Szyndros oraz żółty szlak turystyczny prowadzący do byłej kopalni Bibilela. 



Leśniczówka Szyndros

Idąc lub jadąc, bo przebiega tędy również szlak rowerowy, po prawej stronie spotykamy pensjonat o wdzięcznej nazwie Leśne Zacisze.


Pensjonat powstał z byłej zabudowy leśnej i oferuje noclegi oraz  imprezy okolicznościowe. Na terenie  jest również zlokalizowany basen.


Parkin leśny 

Tuż za widocznym zakrętem docieramy do leśniczówki Szyndros.   
Leśniczówka Szyndros była nazywana też: Siędros, Szyndros, Scheindross lub Szyndras. Swoją nazwę zawdzięcza leśnemu przysiołkowi, położonemu niegdyś w lewo od drogi prowadzącej do innej leśniczówki, zwanej Mieczysko. 


Leśniczówka Szyndros i obok "piekarok" 



Budynek Leśniczówki wraz z zabudowaniami mieszkalnymi i gospodarczymi zbudowano w XIX wieku przez Donnersmarcków dla pracowników wykonujących prace na potrzeby gospodarki leśnej. Dla ich wygody obok leśniczówki wystawiono murowany z czerwonej cegły piec chlebowy, który stoi nienaruszony do dnia dzisiejszego. 




 Nazwa - Piekarok ludziom spoza Śląska zapewne nie wiele mówi, ale jeszcze w latach 60-tych wypiekano w nich chleb. Jak widać na zdjęciach  były to spore piece, ale wolnostojące i usytuowane blisko  zabudowy innych obiektów mieszkalnych. Być może ze względów bezpieczeństwa, ale także po to, by służyły społeczności, - zwykle mieszkańcom położonych w sąsiedztwie budynków, tzw. familoków. W tym wypadku po chleb by było daleko, a korzystali z niego inni mieszkańcy osady leśnej. Na  terenach całego Śląska było ich naprawdę dużo, ale dzisiaj działa jedyny wyremontowany piec chlebowy w Rudzie Śląskiej przy ul Bujoczka, o którym również wspinałem na blogu.  


Skobel i kłódka chyba pamięta jeszcze XX w?




Wejście na teren podwórka do leśniczówki od strony drogi. Jadąc lub idąc dalej prosto za znakami żółtymi docieramy do zalanej kopalni Bibiela. Ale o tym bardzo ciekawym  miejscu już niebawem.



9 komentarzy:

  1. Piękny jest ten piec do chleba. Pomyślałabym raczej, że to jakaś stróżówka.

    OdpowiedzUsuń
  2. Polska złota jesień. Kłódka klimat lat 60-tych.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciekawa historia i piękne jesienne fotki.
    Pozdrawiam cieplutko :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ciekawa historia o tym piecu chlebowym.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  5. Przejedź się jeszcze do Świniowic, tam to dopiero jest super śląski piekarniok.

    OdpowiedzUsuń
  6. zachęcająco to wygląda, jak dla mnie na rower w sam raz.

    OdpowiedzUsuń
  7. Klimatyczna ta leśniczówka - bez dwóch zdań!

    OdpowiedzUsuń
  8. Piekne jesienno - złote zdjęcia. Miejsce wypatrzone przypadkowo?

    OdpowiedzUsuń
  9. Piękne zdjęcia.

    OdpowiedzUsuń

Bardzo miło mi, że gościłeś na moim blogu.!
Za pozostawiony komentarz z góry dziękuję i postaram się jak najszybciej odpowiedzieć. Komentarze anonimowe będą moderowane tylko pod warunkiem, że będą opatrzone imieniem lub pseudonimem (nickiem).
Serdecznie pozdrawiam !!!