wtorek, 19 marca 2024

Jaśliska - zaszyta wieś w Beskidzie Niskim i deskale

 Dzisiaj chciałbym powrócić do jesiennej wycieczki na koniec świata, albowiem Beskid Niski, to nie Tatry czy nawet Bieszczady. Tu nie ma tłumów, a nawet w ciągu całego dnia trudno uraczyć turystę na szlaku. Architektura niewyszukana, ale piękna i autentyczna, podobnie jest z ludźmi.  


Jaśliska to obecnie wieś, a niegdyś miasteczko leżące na trakcie węgierskim – ruchliwym w przeszłości szlaku handlowym. Zachowało ślady dawnej świetności i wydaje się mieć potencjał ponownego rozkwitu, tym razem turystycznego i kulturalnego. Położone w dolinie rzeki Bełczy, otoczone lasami, szlakami rowerowymi i trasami narciarskimi, zachwycające uroczymi zabytkowymi domami oraz kapliczkami, a nade wszystko unikatowymi piwnicami pozostałymi po składach transportowanych tędy win z Węgier. 

Jeśli chodzi o samą miejscowość, to zasłynęła z kilku produkcji filmowych, ale na ogół nikt nie kojarzy jej z tymi filmami. Jest w okolicy nawet kilka gospodarstw agroturystycznych, gdzie można się zatrzymać i pozwiedzać okoliczne miejscowości. 

Natomiast same Jaśliska nazywane są "Podkarpackim Hollywood", gdyż to właśnie tutaj  kręcono  sceny do „Gwiazdy Piołun” – opowieści inspirowanej ostatnimi momentami życia Stanisława Ignacego Witkiewicza i Czesławy Oknińskiej. Poza tym zawitał tu także Dariusz Jabłoński, zauroczony „Opowieściami galicyjskimi” Andrzeja Stasiuka. Tutejszy klimat oraz osobliwa drewniana architektura spowodowała, że w Jaśliskach kręcono także film „Wino truskawkowe”.  


Rynek i Ratusz w Jaśliskach 

W kolejnych latach Jaśliska wystąpiły w innych polskich i zagranicznych produkcjach. Kręcono tu zdjęcia do „Wołynia” Wojtka Smarzowskiego, czarnej komedii „Wielkie zimno” w koprodukcji polsko-francusko-belgijskiej z udziałem Jean-Pierre’a Bacri oraz „Twarzy” Małgorzaty Szumowskiej. 

Miano polskiego Hollywood przylgnęło do Jaślisk wraz z sukcesem filmu Jana Komasy – „Boże Ciało”. Dzięki tej produkcji, uhonorowanej wieloma nagrodami i nominacją do Oscara, magiczna miejscowość w Beskidzie Niskim ożyła i przyciąga miłośników kina, którzy chętnie odwiedzają miejsca, gdzie film był nagrywany.

 Najnowszą produkcją kręconą w Jaśliskach był „Wróbel” Marcina Janosa Krawczyka, którego premiera odbyła się w 2021 r. 






Jaśliska jednak zwróciły uwagę takze twórców sztuki, a mianowicie mam tu na uwadze prace na drewnianej ścianie, zwanej jako deskale. 
Ta oryginalna nazwa nawiązuje do malarstwa na murowanych budowlach znane jako murale. Twórca tego typu malarstwa jest znany na Podkarpaciu - Arkadiusz Andrejkow.


Pomimo, że na razie maluje na drewnianych ścianach głownie na Podkarpaciu, artysta wyznaczył sobie cel, żeby wykorzystywać stare drewniane budowle i malować sceny  z życia ludzi, które odchodzą w zapomnienie. Chce wyruszyć wzdłuż wschodniej ściany i malować aż do Podlasia i Suwałk. Osobiście życzę panu Arkadiuszowi dużo udanych projektów, a przy okazji może uda się je kiedyś zobaczyć. 


Urocza drewniana zabudowa Jaślisk  









Warto wspomnieć, że pewną ciekawostką jest fakt, iż pozostało tutaj sporo kamiennych piwniczek, w których przechowywano wino i być może będzie to kolejna atrakcja turystyczna. Czy wino było produkowane tutaj? Trudno powiedzieć, raczej piwniczki były wykorzystywane do magazynowania wina, wszak Jaśliska leżały na winnym szlaku z Węgier do Małopolski i dalej w głąb Polski. 

Polecam serdecznie, aby choć na chwilkę się tu zatrzymać. Warto odwiedzić także kultowy bar "Czeremcha" oraz najbliższe okolice, gdzie krajobrazy bywają rozbrajające i wprowadzają w nostalgię.  





Łoscypki oraz zentyca najwyższa klasa i kupione na miejscu 



 

Na kolibie 


Niestety ze względu na dym w kolibie foto mało ostre ;) 

11 komentarzy:

  1. Fajne, nieoczywiste miejsce, dla mnie na końcu świata. Choć nie całkiem nieoczywiste skoro tyle tu powstało produkcji filmowych. Ja słyszę o tym polskim "Hollywood" pierwszy raz, ale cieszę się, że je poznałam.
    Dzięki, pozdrowionka z Wielkopolski:)))

    OdpowiedzUsuń
  2. Urocze miejsce, które wygląda na zapomniane przez Boga i ludzi. Dobrze zachowana drewniana zabudowa wywołuję sentyment do dawnych czasów i miejsc kiedyś zwiedzanych. I nagle okazuje się, że masa filmów została tu nakręcona. Jest to jeden z powodów, że turystów zacznie przybywać, i sam nie wiem czy to dobrze. M:asz rację warto się tu zatrzymać. Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety ma to dobre i złe strony. Wolę jednak te mniej odwiedzane ;) Pozdrawiam :)

      Usuń
  3. Znajome miejsce :) I oczywiście z "Winem truskawkowym", miejscowi często się chwalili produkcją, a nawet, że byli statystami. Bar "Czeremcha" jest fajny, ale... coraz gorszy. Sikacze, niejasne godziny otwarcia i wysokie ceny. Tamtejsi go zazwyczaj olewają.

    Drewnianej zabudowy zostało już niestety ułamek z tego co kiedyś, a i znika coraz bardziej. Co wizytę to ubywa jakiegoś domu...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie, również Beskid Niskie się zmienia i przybywa murowanych domów, które mona spotkać wszędzie ze styropianowym dociepleniem i żółtych kolorach

      Usuń
  4. Nigdy nie słyszałam o tej miejscowości. Widoki mają naprawdę piękne a zabudowa też dużo mówi o historii tego miasteczka. Szkoda, ze jaki pisze Hanys rozbiera się te urokliwe domki, mam nadzieję, że przynajmniej te z deskalami Andrejkowa przetrwają Uwielbiam jego twórczość a swoją drogą zawitał też do Gietrzwałdu (tego od cudu) i zostawił swój piękny deskal.

    OdpowiedzUsuń
  5. Oglądałam to miejsce na kilku blogach. Jestem nim zauroczona i dlatego chciałabym je kiedyś zobaczyć. Może w tym roku? zobaczymy jaki scenariusz napisze nam życie.

    Wesołych świąt wielkanocnych! Życzę by Wielkanoc wypełniła Twój dom zdrowiem, pokojem, miłością, nadzieją i radością.
    Serdecznie pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To takie klimaty Beskidu Niskiego. Jednak klimaty bardzo przyjazne. Serdecznie pozdrawiam i dziękuje za wizytę :)

      Usuń
  6. Oooo jaka urocza miejscowość. Ogromnie mnie zauroczyły te domki i murale. Mam nadzieję, że kiedyś odwiedzę Jaśliska. Nie wiedziałam, że tam kręcili film Boże Ciało. Beskid Niski zawsze mnie kręciło. Zupełne przeciwieństwo Bieszczad i Tatr. W Radocynie jest opuszczoną wioska łemkowska, którą chętnie bym zobaczyła.

    Wszystkiego dobrego Kris

    OdpowiedzUsuń
  7. Tak Beskid Niski pamiętam sprzed wielu lat i tu również już dotarła cywilizacja. Jednak nie ma takiej komercji jak gdzie indziej ;) Dziękuje i pozdrawiam również :)

    OdpowiedzUsuń

Bardzo miło mi, że gościłeś na moim blogu.!
Za pozostawiony komentarz z góry dziękuję i postaram się jak najszybciej odpowiedzieć. Komentarze anonimowe będą moderowane tylko pod warunkiem, że będą opatrzone imieniem lub pseudonimem (nickiem).
Serdecznie pozdrawiam !!!