Dzisiejszy post kieruję do osób, które lubią zwiedzać Jurę, a szczególnie Dolinki Podkrakowskie. Zapraszam więc do Będkowic. Pomimo tego, ze bywałem tu wielokrotnie, to o tym ciekawym miejscu dowiedziałem się przypadkiem, kiedy studiowałem mapę i postanowiłem je odwiedzić. Miejsce naprawdę warte zobaczenia, chociażby z uwagi na piękne widoki. Widać stad nie tylko Beskidy, ale przy dobrej przejrzystości powietrza nawet zarysy Tatr.
Będkowice, to wieś w gminie Wielka Wieś, położona w atrakcyjnym turystycznie miejscu, pomiędzy Doliną Będkowską i Doliną Kobylańską. Jest znakomitym punktem wypadowym do ich zwiedzania oraz dobrym punktem wypadowym dla wspinaczy skałkowych. Cały teren wsi wchodzi w skład Parku Krajobrazowego Dolinki Krakowskie, obejmującego, oprócz wymienionych dolin, piękne krajobrazowo wąwozy i doliny z licznymi skałami wapiennymi, jaskiniami, źródłami krasowymi i zabytkami kultury materialnej, do których prowadzą szlaki turystyki pieszej i rowerowej, przebiegające przez miejscowość.
Kopiec Bzowskich natomiast znajduje się w południowo-wschodniej części wsi Będkowice na wzniesieniu zwanym „Na Kamyku”. Ma ok. 5 m. wysokości oraz średnicy w podstawie ok. 20 m. Na szczycie kopca znajduje się ponad 200-letni mierzący ok. 2 m metalowy krzyż oraz współczesna tablica z inskrypcją (niestety zawierającą błąd rzeczowy – por. historia Będkowic). W 2009 krzyż został złamany przez grupę wandali, sprawców ujęto, a szkoda została naprawiona.
W okresie rozbiorów Będkowice znalazły się na terenie zaboru rosyjskiego tuż przy granicy z Austrią szczyt kopca służył wówczas rosyjskim służbom granicznym jako dobry punkt obserwacyjny. Do dziś przy odpowiedniej widoczności ze szczytu kopca można zobaczyć panoramę Krakowa, i okoliczne wzgórza. Kopiec jest mogiłą dwóch przedstawicieli rodu Bzowskich. Spoczywają w niej ojciec i syn:
Hiacent (Jacek) Janota Bzowski ur. 15 sierpnia 1750 w Gruszowie syn Józefa Felicjana i Teofili z Jordanów. W 1775 został burgrabią krakowskim, w 1786 będąc posłem na sejm został lustratorem skarbu Wielkiego Księstwa Litewskiego. W 1790 był komisarzem cywilno-wojskowym, zwolennikiem Konstytucji 3 maja, na którą odebrał przysięgę od profesorów UJ w dniu 10 lutego 1792 r., pełniąc wówczas funkcję marszałka sejmiku krakowskiego. Był kawalerem Orderu św. Stanisława z gwiazdą. W 1787 poślubił Salomeę Zawadzką, córkę podstolego czernichowskiego Andrzeja. Miał z nią 3 synów: Kazimierza, Andrzeja, Cypriana oraz córkę Teofilę. Zmarł jako członek wspólnoty braci polskich 19 listopada 1808 w Będkowicach.
Kazimierz Janota-Bzowski ur. 6 marca 1792 w Gruszowie. Był oficerem w armii Księstwa Warszawskiego, adiutantem księcia Józef Poniatowskiego, uczestnikiem bitwy pod Lipskiem. Po 1815 r. wystąpił z wojska i osiadł na stałe w Gruszowie, a następnie w Lipnicy Dolnej, w której gospodarzył od 1828 r., a stał się jej właścicielem w roku 1834. W 1819 r. ożenił się z Marianną Dąmbską, z którą doczekał się 9 dzieci. Zmarł 26 maja 1862 r. i zgodnie ze swoim ostatnim życzeniem został pochowany obok ojca w Będkowicach. Na utrzymanie kopca w testamencie przeznaczył 2000 złotych polskich, czyli 300 srebrnych rubli.
Przydomek Janota rodzina Bzowskich przyjęła na pamiątkę założyciela rodu, Jana z Bzowa, zwanego Janotą.
Na koniec chciałbym dodać, że niestety do kopca jest raczej trudno trafić. Niby na mapie są naniesione ścieżki, ale dawno chyba już zarosły. Co prawda od strony głównej drogi jest tablica kierującą do kopca, jednak po kilkuset metrach droga się kończy - zakaz wjazdu i nie wiadomo którędy i dokąd iść. Miałem dwie próby i w końcu dotarłem do celu. Nie wiem kto jest odpowiedzialny za promocje miejscowości i okolicy, ale niestety informacja o takiej atrakcji turystycznej powinna być traktowana bardziej serio.
Istnieje nawet ulica Bzowskich, która odbija od Borowej, ale właściwie donikąd nie doprowadza :(
Źródła: pl.wikipedia.org
malopolska.szlaki.pttk.pl
Przeczytałam z zainteresowaniem bo w pobliskim Gręboszowie są groby członków tej rodziny właśnie.
OdpowiedzUsuńNo ładnie. Ja też nie wiedziałam o tym miejscu, chociaż mieszkam bardzo blisko.
OdpowiedzUsuńWynika z tego, że najciemniej pod latarnią:)
Jeśli kolejnym razem udam się na wycieczkę rowerową na pewno odwiedzę Kopiec Bzowskich.
Dziękuję za oświecenie:)
Pozdrawiam serdecznie:)
Interesująca informacja oraz wspaniały pomnik - mogiła. Nie wiedziałem o tym miejscu, może przy następnej wizycie w tej okolicy poszukam tego kopca.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Zlekceważyłeś zakaz, czy szukałeś innych ścieżek?
OdpowiedzUsuńA ten błąd rzeczowy to Hiacynt?
Ja byłam tylko trochę rozczarowana, bo miały być z kopca widoki, a nie było.
OdpowiedzUsuńFajnie, że ktoś tworzy takie wpisy. Można się sporo nauczyć o regionie. Pozdrowienia.
OdpowiedzUsuńDokładnie. Zgadzam się z moim przedmówcą.
OdpowiedzUsuńDziękuję autorowi za promowanie ciekawych miejsc a przy okazji też mojej rodziny.
OdpowiedzUsuńJanusz Janota Bzowski Kraków
bzowski@wp.pl
Ps.
Pozdrowienia dla wszystkich.
Bardzo dziękuje i serdecznie pozdrawiam :)
UsuńOd czasu do czasu bywam tu ze względów turystycznych ;)