poniedziałek, 14 czerwca 2021

Do uroczyska Brzoza i rezerwatu rododendronów

 Już od kilku lat skłaniałem się, by odwiedzić to miejsce w czasie kwitnienia różaneczników. W końcu udało się zrealizować plan. Co prawda głównym naszym celem było odwiedzenie stanowiska  różaneczników, które  stanowią pozostałość założonej na początku XX w. szkółki roślin egzotycznych z inicjatywy rodu Ballestremów, ale również sam spacer jak i przysiółek Brzoza jest niezwykle urokliwy. Sama szkółka powstała na potrzeby ogrodu przypałacowego w Kochcicach i ocalała do dnia dzisiejszego. Poza tym sam spacer leśnymi drogami też jest przyjemny. 


Staw Stara Brzoza 

Zaplanowałem więc prawie 60 km trasę do miejscowości Pawełki, pozostawiłem konia tuż obok schroniska i wyruszyliśmy na niemal 4 km trasę do Brzozy. Pogoda niezwykle dopisała i szło się bardzo przyjemnie wyznaczonym szlakiem żółtym, któremu towarzyszy szlak dydaktyczny od schroniska w Pawełkach.   

Schronisko Młodzieżowe w Pawełkach 




Po drodze 

















Rezerwat rododendronów w całej okazałości 




Niezwykłym wydarzeniem jest fakt, że różaneczniki, które w Polsce spotyka się często w parkach, tutaj rosną w stanie dzikim i chyba jest to jedyny taki zakątek na skalę kraju. Najlepiej wybrać się w to miejsce w porze kwitnienia różaneczników, czyli w maju i czerwcu. W celu podziwiania różnobarwnych, liliowo-różowych, purpurowych lub fioletowych kwiatów, zbudowano niewysoką platformę widokową.




W tym miejscu stał dworek myśliwski hrabiego Donnersmarcka. Teraz miejsce wypoczynkowe.   




Żaba jeziorkowa 

Przysiółek Brzoza, to miejsce w lesie, gdzie hrabia Ludwik Karol von Ballestrem (ur.1875), właściciel  majątku kochcickiego, pod koniec lat 30-tych XX wieku wystawił drewniane obiekty: zameczek myśliwski wraz z zapleczem i mały obiekt sakralny pw. św. Huberta, patrona myśliwych. Hrabia był wielkim miłośnikiem przyrody i lasów. Szczególnie upodobał sobie ten leśny zakątek. Tutaj spędzał czas przez letnie miesiące, tutaj zapraszał swoich gości, tutaj spotykał się ze swoją służbą leśną, tutaj organizowane były polowania, które rozpoczynały się nabożeństwem.













W wybudowanych stawach prowadził hodowlę ryb. W niewielkiej odległości od pałacyku hrabia założył szkółkę roślin egzotycznych, z której dokonywał nasadzeń w ogrodach majątku Ballestremów. Dlatego, po sąsiedzku, do dzisiaj możemy podziwiać niecodzienny ogród w środku sosnowego boru - stanowisko pomnikowe różanecznika katawbijskiego. Ówczesna hodowla różanecznika została założona z inicjatywy hrabiego Ballestrema w latach 1904-1906. W tym czasie budowano pałac w pobliskich Kochcicach, a nasadzane  krzewy w leśnych ostępach miały być przesadzane do parku przypałacowego. Jako ciekawostkę można dodać, że sadzonki rododendronów sprowadzono aż z Holandii i rosły w specjalnie przywiezionej ogrodowej ziemi. Jest to dziedzictwo, które godne jest wiedzy i zobaczenia. Jak to dobrze, że  te ośliny pozostały do dziś, w środku lasu i można je dalej oglądać. 








Rozległy staw sukcesywnie zmienia się w teren bagienny 

Wełnianka
 











Staw Brzoza zasilany jest bezimiennym ciekiem wodnym, który jest dopływem Kochanowickiego Potoku 


W innym z kolei miejscu, bliżej leśniczówki w Lubockiem, hrabia prowadził hodowlę bażantów i kuropatw. Niestety niepomyślny przebieg wojny spowodował, że Ballestremowie musieli ratować życie nie patrząc na majątek i szybko opuścić dotychczasowe miejsce zamieszkania. W styczniu 1945 r. Ludwik Ballestrem ewakuował się Niemiec. Zmarł po długiej chorobie 6 marca 1957r. Pochowany został w Kófering koło Ratyzbony. Jak bardzo ostatni właściciel Kochcic ukochał las i przyrodę, świadczy napis umieszczony na płycie nagrobnej o treści „przyjaciel cichego lasu", który jest wykonaniem jego ostatniej woli.

 Po wojnie drewniany zameczek z Brzozy przeniesiono do Parku Kultury i Wypoczynku w Chorzowie.  W wyniku niewyjaśnionego pożaru  niestety w latach 50-tych w dużej części spłonął. Jednak w krótce został odbudowany i przy tej okazji znacznie powiększony. Do dzisiaj funkcjonuje jako restauracja „Łania". Przy okazji nie omieszkam wstąpić do tego lokalu. 

Natomiast drewniana świątynia w latach 1956 - 1958 została przeniesiona do miejscowości Pawełki, która stoi do dzisiaj, tuż obok schroniska młodzieżowego i z zewnątrz można oglądać ją każdego dnia. Z kolei na Brzozie, w miejscu zameczku i kościoła drewnianego, z inicjatywy i z pomocą mieszkańców gminy Kochanowice w dniu 11 czerwca 2006 r. dokonano uroczystego odsłonięcia  kapliczki pw. św. Huberta oraz udostępniono miejsce rekreacyjne dla turystów, którzy odwiedzają "rezerwat rododendronów". Jest tu też miejsce na ognisko i znajdują się zadaszone wiaty, by w razie potrzeby schronić się przed deszczem lub słońcem.  Jest też pomost, z którego można podziwiać zrastający staw "Stara Brzoza".  






Droga powrotna



Potok Kochanowicki 




Chyba coraz rzadziej spotykany znak drogowy ;)

 Warto wspomnieć, że co roku z inicjatywy gminnych instytucji w Kochanowicach, organizowane jest Święto Kwitnącego Różanecznika, które jest równocześnie uhonorowaniem założyciela ogrodu w lesie i budowniczegch. o wielu obiektów na terenie gminy Kochanowice – hrabiego Ludwika Karola von Ballestrema. Najczęściej wspomniane święto odbywa się na początku czerwca  przy Szkolnym Schronisku Młodzieżowym w Pawełkach. 



Na powyższej mapce zaznaczono trasy, dzięki którym bez przeszkód można dość do stanowiska rododendronów. Opcji jest kilka. Chyba najprostsza i najkrótsza jest od leśniczówki w Lubockiem. 

Obiekty są dostępne przez cały rok nieopłatnie. 

Źródła: kochanowice.pl

            slaskie.travel.pl     

8 komentarzy:

  1. Widzę, że nie tylko ja jestem pod urokiem tego miejsca. Twoje zdjęcia doskonale to prezentują. Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, przy okazji chciałbym tam jeszcze wrócić od strony Lubecka.
      Pozdrawiam i dziękuje za odwe4idziny :)

      Usuń
  2. Wspaniałe miejsce, te rododendrony rosnące dziko mnie zachwyciły. Już sprawdziłam, nie jest daleko, mogę tam pojechać. Zdecydowanie muszę to zapisać, zaraz napiszę przyjaciółce o tym miejscu, bo tam trzeba pojechać. Przemiło spędziłam czas, miło być tu na blogu. Pozdrawiam bardzo serdecznie. :)))))

    OdpowiedzUsuń
  3. A myślałem, że jedyny rezerwat różaneczników w Polsce to Kołacznia z azalią pontyjską. Niesamowicie piękny jeden i drugi

    OdpowiedzUsuń
  4. Jestem pod wrażeniem tego miejsca. Nigdy o nim nie słyszałam. Może i ja kiedyś zobaczę dziko rosnące różaneczniki.
    Serdecznie pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ładnie wyglądają kwitnące kwiaty. Nie wiedziałem, że w tym rejonie jest takie miejsce.

    OdpowiedzUsuń
  6. Pięknie tam! Różaneczniki muszą na żywo robić jeszcze większe wrażenie. Fajne leśne drogi, lubię takimi wędrować.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń

Bardzo miło mi, że gościłeś na moim blogu.!
Za pozostawiony komentarz z góry dziękuję i postaram się jak najszybciej odpowiedzieć. Komentarze anonimowe będą moderowane tylko pod warunkiem, że będą opatrzone imieniem lub pseudonimem (nickiem).
Serdecznie pozdrawiam !!!