Jest w Bytomiu taka ulica, na której wielu mieszkańców nigdy nie było i nie będzie. Dlaczego?
Nie ma tu sklepów, galerii handlowych, czy innych zakładów usługowych. Niemniej posiada swój urok i mieszkańcom tej ulicy nigdzie nie żyje się tak dobrze jak tu. Zarówno sama ulica i tutejsze domy mają swój klimat i urok.
Większość zabudowy to budynki z początku XX w. Jak się dowiedziałem od pewnego pana, który rzekomo najdłużej mieszka na tym osiedlu, są do budynki wystawione w latach 1905 - 1907.
Towarowa, to spokojna ulica, położona na uboczu, w zacisznym miejscu. Ludzie tu najczęściej znają się od dziesiątków lat. Związani byli ze sobą, ponieważ wspólnie wykonywali ten sam zawód.
Przed wojną, to osiedle złożone z tych wyjątkowych domów, z racji swego położenia, służyło głównie ludziom związanym z kolejnictwem. Podobnie było i po wojnie. Odgórnie te domy przekazano kolejarzom, choć mieszkali tu także inni ludzie. Związani chociażby z Elektrociepłownią Szombierki.
Bezpośrednio do ulicy przylegała lokomotywownia, która dawała ludziom pracę. Mieli do niej bardzo blisko, bo wystarczyło odejść od domu zaledwie 100m.
W latach siedemdziesiątych w lokomotywowni gościł sam I sekretarz partii: Edward Gierek, który zaszczycił swą obecnością także kolejarzy i innych mieszkańców osiedla zajmujących mieszkania przy ul. Towarowej.
Było to ogromne wydarzenie. Wyasfaltowano specjalnie całą ulicę, która do tej pory była po części brukowana, po części szutrowa.
Obecnie - dalsze tereny ulicy Towarowej jak wskazuje sama nazwa oraz ul. Składowej to miejsce niezamieszkałe, z wieloma firmami z branży spożywczej i magazynowej.
Natomiast na przedłużeniu ulicy były ogródki działkowe dla pracowników i mieszkańców tej ulicy.
Chyba najbardziej ciekawe są wyższe kondygnacje, wykonane na wzór "Pruskiego Muru".
Pomimo swych lat i na ogól braku remontów budynki są w niezłej kondycji.
Nie wiem dlaczego nie wspomina się otym, ze rzeczywiście te domy maja swój osobliwy wygląd i charakter.
Tablica, która ma co najmniej 40 lat.
Na szczególną uwagę zasługują już rozpadające się chlewiki. Nigdzie takich niema.
Pomimo tego, że domy z reguły są prawie takie same, to komórki są inne.
Niestety po woli te chlewiki podupadają.
Niektóre budynki przejęła wspólnota mieszkaniowa i w nich już trwają remonty dachów, wymiana stolarki i naprawy elewacji.
Stan niektórych chlewików wskazuje, że niedługo pozostano one tylko na zdjęciach.
Te dwa pierwsze po prawej kamienice zostały sprywatyzowane. Zawiązała się wspólnota mieszkaniowa.
Lokomotywownia Bytom w okresie swej działalności.
Po reorganizacji na PKP, w 2000 r. po lokomotywowi były już tylko runy. Reszty dopełnili złomiarze.
i like the railroad turnaround yard. interesting buildings!
OdpowiedzUsuń(you need to add your blog address as a weblink to your google+ profile for your 'about' page. folks have to click on your latest google+ post then search for a newer post on your blog.) :)
Thank's a lot for posting a comment, I always enjoy the fact when someone from a foreign country leaves a few words under my post. :) I like your blog too, great work, keep doing that!
UsuńGreetings from Poland! :)
Mam rodzinę w Bytomiu, ale jakoś się do tego miasta nie mogę przekonać ;[
OdpowiedzUsuńOgólnie śląskie miasta różnią się od tych w Polsce. Bytom i inne miasta położone w GOP - ie pozbawione są kolorowych domków z styropianowymi ścianami. Tu dominuje ciężka, często przemysłowa zabudowa przeplatana z domami mieszkalnymi, które były budowane na potrzeby zakładów pracy.
UsuńNiemniej, często piękna architektura Bytomia, schowana pod warstwą sadzy, niewątpliwie zasługuje na uwagę jak przysłowiowy kopciuszek z bajki.
Wobec tego miasta nie da się przejść obojętnie i często wywołuje ono rożne wrażenia. Jego stan przypomina piękną ,ale pijana kobietę, która jak wytrzeźwieje znów będzie piękna i atrakcyjna. :)
I ja w to wierzę.
Serdecznie pozdrawiam i dziękuję za wpis. :)
Ciekawe miejsca wyszukujesz. Może z czasem ta część Bytomia będzie sławna jak Nikiszowiec. Szkoda że takie miejsca jak pokazana lokomotywownia tak szybko znikają. Zniszczyć jest łatwo trudniej odbudować.
OdpowiedzUsuńW ubiegłym roku będąc na spacerze przy jednej z kopalń trafiłam na familoki budowane z cegły, a przy nich też ogródki i podobne chlewiki dla każdego mieszkania. Teraz niektórzy mieszkańcy porobili sobie w chlewikach garaże.
Pozdrawiam :)
Niestety nie jest to Nikisz, ale są to budynki, które powinny być w jakiś sposób poddane uwadze konserwatora lub przedstawicieli władz miasta.
UsuńChlewiki są niepowtarzalnym elementem Śląska, których trudno szukać gdzie indziej i szkoda, bo za parę lat już ich nie będzie. :(
Pozdrawiam i dziękuję za wpis :)
Komórki jednak zostaną, wyremontowano dachy i są plany by je odnowić całkowicie za jakiś czas. Konserwatora tu nie trzeba, bo zamiast remontów będą wymagania do których spełnienia potrzeba ogromnych ilości pieniędzy. Zresztą co to za konserwator zabytków któremu wyburzono Bytomski Browar przed oknami UM i obudził się dopiero jak plac był wysprzątany xD
UsuńBudynki są bardzo wartościowe i szkoda, że często wymiana okien oraz inne elementy są zupełnie inne. Warto popatrzeć jak Niemcy podchodzili do piękna architektury. Nawet zabudowa przemysłowa wykonana z gustem i sztuką budowlaną.
UsuńPozdrawiam.
Tutaj mówimy o latach zaniedbań za które teraz na już trzeba płacić albo te obiekty dosłownie runą.
UsuńTrzeba tutaj zrozumieć też mieszkańców, bo gdybyśmy chcieli odrestaurować wszystko to pieniążki skończyły by się na pierwszej robocie.
Aktualnie po wykonaniu najpilniejszych prac przychodzi czas na prace estetyczne, i tutaj też jest ciężko, bo praktycznie nikt nie chce zapłacić za odnawianie starych drewnianych balustrad czy drewnianych schodów a co dopiero podjęcia próby odtworzenia ducha w jakim budynek został oddany.
Ogólnie jest kilka osób które walczy o takie rzeczy, ale jak zwykle, pieniądz i zawiść robią swoje.
kolejne ciekawe architektonicznie miejsce
OdpowiedzUsuńrzeczywiście ciekawe, ale niewielu się temu przygląda. Ciekawostką są pewne są te stryszki nad komórkami. Chyba je przewidziano na jakie siano, słomę lub inne produkty. Może dla zwierząt?
UsuńPozdrawiam. :)
Stryszki w dużej mierze służyły jako gołębniki :)
UsuńRzeczywiście gołębi coraz mniej, ale dla estetyki tych budynków chyba lepiej:)
UsuńDobrze chyba, wspólnota powstała i ludzie mają wpływ na to jak wykorzystać swoją kasę.
Projekty tych budynków są centralnym archiwum w Berlinie.
Pozdrawiam:)
Mieszkając na Śląsku i widząc prawie codziennie podobne budynki nie zauważa się, że tworzą pewien odrębny styl, charakterystyczny dla tych okolic. U mnie w Zabrzu też znajdziesz ciekawe osiedla wybudowane przy nieistniejących już fabrykach. Schowane pod warstwą brudu i sadzy nie prezentują się okazale, ale gdyby je odnowić, to okaże się, że są to prawdziwe perełki architektury przełomu XIX i XX w.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Rzeczywiście, w Rokitnicy lub w Mikulczycach często da się dostrzec całe osiedla w przemysłowym klimacie. Podobnie jest w Rudzie. I to jest naprawdę coś pięknego, co wyróżnia Śląsk.
UsuńDzięki za wpis i pozdrowienia. :)
Również pozdrawiam. :)
(thank you for adding your blog to your 'about' page on your google+ id)
OdpowiedzUsuńi've added you to my reading list. :)
I also very aug I am pleased. Sedrecznie is:)
UsuńKlasyczne robotnicze kamienice. Podobne można znaleźć na terenie całego kraju, wszędzie tam gdzie rozwijano lub próbowano rozwinąć przemysł.
OdpowiedzUsuńW Tarnowie mamy podobne obiekty, jeden także przy lokomotywowni, drugi w okolicach Zakładów Mechanicznych, trzeci w okolicach cegielni a pewnie i inne by się znalazły. Sam fakt istnienia owych "chlewików" świadczy o tym że lokowano tu pracowników głównie ze wsi, dla których i tak był to ogromny awans społeczny. Dziś kamienice te nie stanowią już tylko utrapienie, kosztowne w modernizacji, niespecjalnie piękne, w mało atrakcyjnym (osiedleńczo) terenie.
Ciekawe wrażenie sprawiają wstawki pruskiego muru. To osiedle wybudowane zostało na potrzeby kolejnictwa po wybudowaniu szlaku kolejowego oraz lokomotywowni, jeszcze przed pierwszą wojna światową.
UsuńPozdrawiam .:)
"To osiedle wybudowane zostało na potrzeby kolejnictwa" - dokładnie ! Kolej była pierwszym kontaktem dla wielu terenów dotychczas rolniczych, z nowoczesnością.
OdpowiedzUsuńTam w podwórzu, przy każdym oknie był kanał, taka wymurowana dziura. Babcia nie pozwoliła mi tam wchodzić. Z tyłu za domami jeździł diesel, ciągnął wagony z drewnem z tartaku. A z przodu tych torów kolejowych do lokomotywowni było na kilometr szerokości, pociągi jeździły raz za razem. Za mojego dzieciństwa ta ulica żyła.
OdpowiedzUsuńDzięki za komentarz. Proszę o więcej takich ciekawostek :)
UsuńWychowalam sie na tej ulicy. Rzeczywiscie, od strony podworka byl tartak i pamietal jak moj dziadek jezdzil Dieslem i nam machal. Na tartak wchodzilismy nielegalnie od strony wlasnie podworka i wynosilismy trociny dla naszych swinek morskich :D Lokomotywownie tez pamietam, na przeciwko niej byl hotel pracowniczy i biura. Ta ulica jeszcze na poczatku lat 90 tetnila zyciem. Dzis jest tam spokojnie i sielsko.
OdpowiedzUsuń