Otóż prawdziwa wolność w Sudetach nastała tak naprawdę od 21 XII 2007, kiedy granice w Karkonoszach i pozostałych górach całkowicie przestały nas dzielić. I w tej chwili nie ma powodu, by stresować się przeszłością, która bardzo negatywnie wpływała na turystów pragnących podziwiać 'Dzieło Stwórcze' zaklęte w monumencie gór.
Ich otwieranie trwało bagatela 11 lat. Można je teraz przekraczać pieszo i samochodem wszędzie tam, gdzie znaki drogowe i inne tablice tego nie zabraniają. Było jednak inaczej, natomiast pozostały slup jest niemym świadkiem tamtych wydarzeń. Być może ktoś się zastanowi po co taki słup na takim odludziu?
Jeden z nielicznych słupów telgraficzno-telefonicznych, używanych przez WOP wzdłuż granicy polsko-czechosłowackiej. Najbardziej strzeżonym odcinkiem był szlak od przełęczy Okraj do Śnieżki. Czyli tam, gdzie granica przebiegała lasem, w okolicy przełęczy lub dolin. Żołnierze porozumiewając się ze sobą dosłownie co chwilka sprowadzali dokumenty i szczegółowo pytali po co, na co i o wile innych szczegółów.
Mi przypadało po raz pierwszy zwiedzać Karkonosze w okresie stanu wojennego, następne w latach 90-tych minionego stulecia.
Oto kilka informacji z tamtych lat jak to kiedyś działało :
18 VI 1961 wprowadzono konwencję turystyczną w Karkonoszach, w V 1962 powiększono jej obszar niemal trzykrotnie. Obejmował on Karkonosze czeskie i polskie oraz część Gór Izerskich – od północy ograniczała go linia kolejowa ze Szklarskiej Poręby do Jeleniej Góry. Turyści czescy i polscy mogli dwa razy do roku na podstawie przepustki przekraczać tu w trzech miejscach granicę (w Jakuszycach, na Przeł. Okraj i Przeł. Karkonoskiej – nowo otwartym przejściu pieszym).
Na obszarze sąsiedniego kraju można było przebywać do 6 dni. Jak donosiła prasa, wywołało to po stronie czechosłowackiej przejściowe trudności w zakresie wyżywienia i noclegów. W innych rejonach Sudetów o takim przekraczaniu granicy nie było jeszcze mowy. Dopiero w połowie lat 70 umożliwiono to na wszystkich istniejących przejściach samochodowych.
Od wiosny 1980 zaczęły się jednak kłopoty z przydziałem koron dla chętnych na takie eskapady. Należało bowiem mieć ze sobą dowód osobisty, kartę przekroczenia granicy i książeczkę walutową z wpisem i stemplem banku o dokonanej wymianie (a ta mogła okazać się niemożliwa).
Wprowadzenie stanu wojennego 13 XII 1981 przyniosło turystyce kolejny regres: przejścia na Przeł. Okraj i Karkonoskiej zostały zamknięte na wiele lat, dowód osobisty już nie upoważniał do wyjazdów. Droga Przyjaźni w Karkonoszach w latach 1982-83 była dla Polaków szlakiem zamkniętym, za wyjątkiem dwóch odcinków: od skał Słonecznik do Przeł. pod Śnieżką i od Hali Szrenickiej do Trzech Świnek.
Na Śnieżkę wchodziło się wyłącznie z przewodnikiem, który został wcześniej zaakceptowany przez władze wojskowo-milicyjne w Jeleniej Górze i znajdował się na odpowiedniej liście. Dla pozostałych przewodników była to dyskryminacja. Przed Śląskim Domem wszyscy uczestnicy wycieczki robili zbiórkę w dwuszeregu (jak w 1947), a po zejściu ze Śnieżki odliczano ich ponownie. Na szczycie znajdowały się także stałe posterunki czeskich pograniczników, a przekroczenie choćby tylko jedną nogą granicy traktowano jak przestępstwo. Grupy schodziły z wierzchołka Śnieżki najpierw na wsch. za szlakami czerwonym i niebieskim, ale nowo ułożoną wówczas drogą, tylko po polskiej stronie granicy. Po osiągnięciu drogi jubileuszowej zakręcano nią na zachód.
Do r. 1987 WOP bardzo dokładnie kontrolował turystów idących Drogą Przyjaźni, a po godz. 17-18 (nawet w czasie letnim!) zabraniał wędrówek. Pozytywnym tego efektem była może mniejsza ilość zabłądzeń. Jeszcze - 20 - w r. 1989 można było spotkać się z reprymendą za fotografowanie czeskiego krajobrazu.
Dlatego starający się budować prawdziwą przyjaźń działacze Solidarności Polsko-Czesko-Słowackiej organizowali swe spotkania graniczne w miejscach
gorzej strzeżonych (najczęściej w Górach Złotych, w rejonie Lądka i Bielic). Spotkania te były wówczas oczywiście
nielegalne.
Źródła: Historia turystyki w Sudetach - Witold Papierniak
O proszę - jaki historyczny wpis :)
OdpowiedzUsuńWarto pisać - bo młodzi nie znają tematów...
Witam:) Schodzilam Karkonosze wiele razy - pochodze z Dolnego Slaska i w góry mialam "rzut beretem":)) Pamietam moje pierwsze wyprawy, gdzie co chwile sprawdzano dowód osobisty.. Ciekawy blog:) Pozdrawiam:)))
OdpowiedzUsuńSuper wpis! Bardzo ciekawe... :) Pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńIle ciekawostek, nie miałam wiedzy na ten temat.
OdpowiedzUsuńKażdy region miał swoją historię i pisze ją także dzisiaj dla potomnych.
Pozdrawiam serdecznie:-)
Bardzo interesujący, pouczający wpis :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, bo nic na ten temat nie wiedziałam.
Ciekawe fakty. Ja mieszkałem w strefie przygranicznej i często robiłem wycieczki w Góry Opawskie. Na każdej byłem spisywany przez WOP. Takie to były czasy :)
OdpowiedzUsuńBędą mijać lata a młodzi wnet zapomną o granicach, które sztucznie nas niegdyś poróżniły :)
OdpowiedzUsuńA ja pamiętam taką wyprawę na Śnieżkę (choć ostatecznie tam nie dotarliśmy) za bajtla - własnie przełom lat 80/90... matka bez dowodu, Wop-iści na szlaku to norma... dobrze, ze wujo był z GOPR-u, to nas puścili, ale zimny pot oblał wszystkich ;)
OdpowiedzUsuńWarto przypominać o historii nie tak odległej :)
OdpowiedzUsuńPamiętam WOP-istów na tej trasie w latach 80-tych. Skrzętnie zliczali i podawali namiary co, jak, gdzie i ile dalej do następnego. Byliśmy swego rodzaju "podajdalej" ...
OdpowiedzUsuńOh my goodness! Awesome article dude! Thanks, However I am encountering issues with your RSS.
OdpowiedzUsuńI don't know the reason why I am unable to subscribe
to it. Is there anybody having similar RSS problems? Anyone that knows the answer will you kindly respond?
Thanx!!
my site :: ez pz rpg cheats
W sumie to nie takie dawne czasy a dzieli nas od nich cała epoka...Pamiętam jak byłam tam na początku lat 90 i ciągle słyszałam te ostrzerzenia o nie stawianiu choć jednej nogi poza granicę.
OdpowiedzUsuńBardzo interesujący post. Należy przypominać o tych faktach.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:)*
Naprawdę ciekawe informacje - mając takie informacje warto zwiedzić okolice Karkonoszy :)
OdpowiedzUsuń